Siły rosyjskie wciąż szukają słabych punktów w obronie Siewierodoniecka, a także przygotowują się do ofensywy na Słowiańsk i Barwinkowe – podał ukraiński sztab generalny.

Jak podał w czwartek rano ukraiński sztab generalny w raporcie dotyczącym sytuacji na froncie, siły rosyjskie cały czas szukają słabych punktów w obronie Siewierodoniecka, ale bez powodzenia. Pozycje ukraińskie w tym rejonie są ostrzeliwane z moździerzy, artylerii lufowej i rakietowej. Pociski spadają na Siewierodonieck, Łysyczańsk, Prywillia, Ustyniwkę, Hirskie i Kateryniwkę. Przy wsparciu lotnictwa szturmowano Toszkiwkę, rosyjski atak na Kateryniwkę odparto.

Na kierunku Słowiańska, strona rosyjska koncentruje się na przygotowaniach do uderzenia w kierunku tego miasta, a także na Barwinkowe. Ostrzelano okolice miejscowości: Dibriwne, Komyszuwacha i Kurulka.

„Wykorzystując rezultaty ostrzału, okupanci przeprowadzili działania ofensywne i szturmowe w pobliżu Bohorodynczego i Dowheńkogo, walki trwają” – powiadomił Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy. Z kolei na tzw. kierunku donieckim, Rosjanie poza ostrzałem artyleryjskim wzdłuż całej linii kontaktowej, przeprowadzili atak rakietowy na Kramatorsk. W okolicach miasta Łymań nie było aktywnych działań ze strony rosyjskiej, poza ostrzelaniem okolic miejscowości Tetjaniwka, Pryszyb i Serebrianka. Na kierunku bachmuckim, siły rosyjskie ostrzeliwały z artylerii lufowej i rakietowej rejony miejscowości Komyszuwacha, Mykołajiwka, Berestowo, Biłohoriwka czy Majorsk. W okolicach Komyszuwachy, Rot i Mykołajiwki dodatkowo Rosjanie przeprowadzili działania ofensywne.

Podano też, że na południu, celem poprawienia swojej sytuacji taktycznej, Rosja przygotowuje się do sforsowania przeszkód wodnych. Prowadzone jest w tym celu rozpoznanie z powietrza, z użyciem bezzałogowców. Według ukraińskiego sztabu, Rosjanie planują wzmocnić swoje jednostki piechoty zmotoryzowanej kompaniami czołgów T-62. Dodatkowo, wysłali tam także dodatkowe oddziały artylerii lufowej i rakietowej, a także taktyczne systemy rakietowe Toczka-U.

Walki o Siewierodonieck trwają już od paru tygodni. Początkowo siły rosyjskie, po zdobyciu przyczółków m.in. w rejonie hotelu Mir, szybko spychali obrońców, zajmują większą część miasta, szacunkowo 70 procent całości. W rękach ukraińskich pozostała tylko niewielka część mieszkalna na zachodzie miasta wraz z dzielnicą przemysłową, w tym zakładami azotowymi. Ukraińcy zdołali się tam utrzymać, lokalnie zaczęli wyprowadzać kontrataki, odpychając Rosjan. Jak twierdził w niedzielę Serhij Hajdaj, gubernator obwodu ługańskiego, kontrola nad Siewierodonieckiem jest podzielona na pół między siły ukraińskie i rosyjskie. Aktualnie, sytuacja ta najpewniej wciąż się utrzymuje.

Czytaj także: Daniłow: Tymczasowa utrata terytorium to nie tragedia

Niedawno były dowódca sił samozwańczej Donieckiej Republiki Ludowej, Igor Girkin „Striełkow”, zamieścił na Telegramie wpis, w którym potwierdzał informacje o ukraińskich kontratakach w Siewierodoniecku. Według niego, walczą tam „zagraniczni najemnicy, w większości Polacy”. Wcześniej Hajdaj przyznał, że na tym obszarze na pomoc wojskom ukraińskim przybył ochotniczy „Legion Międzynarodowy”, którego członkowie walczą w Siewierodoniecku.

W niedzielę przewodniczący Rady Najwyższej Ukrainy Rusłan Stefanczuk oświadczył, że cena za każdy dzień zwłoki w dostawie ciężkiej broni i czołgów jest szalona, to 100 zabitych ukraińskich żołnierzy i 500 rannych. Podobne szacunki dotyczące ukraińskich strat przedstawił w ubiegłym tygodniu prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski.

Unian / Facebook / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply