W ramach odwetu za protest polskich przewoźników na granicy, kierowcy ukraińscy zaczęli blokować drogi, powodując wielkie korki w Przemyślu i Medyce. Jednocześnie, według działaczy Konfederacji Ukraińcy naciskają na polską policję, która następnie naciska na protestujących.

Jak pisaliśmy wcześniej, w ramach odwetu za protest polskich przewoźników na granicy, kierowcy ukraińscy zaczęli blokować drogi. Spowodowali przy tym poważne korki w Przemyślu i na trasie dojazdowej do przygranicznej Medyki. Ukraińcy blokują przejścia dla pieszych, chodząc po nich praktycznie bez przerwy. Taka sytuacja ma miejsce, na rondzie im. Lecha Kaczyńskiego w Przemyślu, którędy przebiega droga krajowa nr 28, prowadząca do przejścia granicznego w Medyce, a także w samej Medyce.

Zobacz: Ukraińscy kierowcy zablokowali samochody z pomocą humanitarną dla Ukrainy [+VIDEO]

Według informacji przemyskiej policji, grupa licząca około 30 osób co jakiś czas wchodzi na przejścia dla pieszych, blokując ruch. Jednorazowo trwa to kilkanaście minut, a nawet dłużej. Policja w rozmowie z RMF FM przekazała, że przebiegają w spokojnej atmosferze. Jednocześnie, ich inicjatorzy nie kryją, że to odpowiedź na blokowanie przez polskich kierowców przejazdu ukraińskich ciężarówek.

Protesty ukraińskich kierowców blokują ruch samochodów w Przemyślu. Wielu mieszkańców Medyki i okolic miało też problem z powrotem do domu.

Poseł Konfederacji z Przemyśla, Andrzej Zapałowski poinformował, że rozmawiał z wicewojewodą podkarpackim na temat bezpieczeństwa społecznego w Przemyślu i Medyce. Ten obiecał mu interwencję i rozmowę z komendantem wojewódzkim policji. „Ukraińscy kierowcy blokują dojazd mieszkańcom medyki do domów oraz komunikację na niektórych osiedlach w Przemyślu” – dodał.

O sytuacji na miejscu informuje też na bieżąco w mediach społecznościowych Tomasz Buczek, działacz Konfederacji Wolność i Niepodległość i Ruchu Narodowego, a zarazem asystent posła Grzegorza Brauna.

„Niestety, ale to co dzisiaj ma tu miejsce, to pokłosie błędnych decyzji od początku wojny na Ukrainie, jakie podejmowała UE i na jakie często godziły się wszystkie partie w polskim sejmie oprócz (…) Konfederacji, która wtedy najlepiej definiowała interes narodowy!” – napisał.

Buczek zwrócił też uwagę na próby nacisku na policję ze strony ukraińskich kierowców, którzy „manifestacyjnie próbują wybrać się na „rozmowy” do strajkujących”.

„To, co robią ukraińscy kierowcy to presja na polską policję, a ci później naciskają na strajkujących” – zaznaczył.

Buczek zaznaczył też, że działania polskiej policji doprowadzają do napięć na granicy w Medyce. Według niego, policjanci wprowadzili ukraińskich kierowców w błąd, co do zwiększenia liczby przepuszczanych przez blokadę tirów. Ponadto, pozwolili na zmniejszenie dystansu pomiędzy strajkującymi, a pierwszą kolejką ukraińskich tirów UA, co „generuje serie problemów” i wygląda „bardzo dziwnie”. Jak wyjaśnia na nagraniu, ukraiński kierowca potrącił Ukraińca, który wraz z innymi w ramach protestu chodziło po przejściu dla pieszych, blokując przejazd aut. Zaznaczył też, że przez to, że policja pozwoliła na przemieszczenie tirów bliżej granicy, ukraińscy kierowcy częściej wychodzą z pojazdów i „stwarzają niepotrzebne napięcie”.

Działacz Konfederacji dodał też, że policja przysłała zespół antykonfliktowy, który w jego ocenie służy rozwiązaniu problemu, który policjanci sami wygenerowali. Zamieścił też dwa nagrania, na których widać rozmowy członków tego zespołu z protestującymi. Ci wyjaśniają im m.in., że po rozpoczęciu protestu ceny frachtu na Ukrainę wzrosły ponad dwukrotnie, co oznacza, że ukraińscy kierowcy co prawda bardzo długo czekają na granicy, ale mają za to znacznie więcej płacone.

We wtorek wieczorem w Medyce ma odbyć się spotkanie protestujących przewoźników z Polski ma się spotkać minister rolnictwa i rozwoju wsi Anna Gembicka.

Przypomnijmy, że w rozmowach z protestującymi polskimi przewoźnikami przedstawiciele Komisji Europejskiej zaproponowali m.in., by za straty spowodowane zniesieniem systemu pozwoleń dla ukraińskich kierowców Polacy otrzymywali rekompensaty ze środków polskich.

Przeczytaj także: Komisja Europejska ostrzega Polskę, oczekuje zakończenia protestu polskich przewoźników

Czytaj również: Konfederacja alarmuje: Ukraińcy grożą strajkującym na granicy przewoźnikom

Trzeba bardzo ostro i zdecydowanie powiedzieć Ukraińcom: albo skończycie z dyskryminowaniem polskiego transportu, albo my będziemy blokować wasze członkostwo w Unii Europejskiej – powiedział poseł PSL, marszałek senior Marek Sawicki.

Ukraińskie media oskarżają protestujących polskich przewoźników o związki z Rosją. W blokowanie granic Ukrainy mogą być zaangażowane rosyjskie służby wywiadowcze – twierdzi ukraiński portal „Guildhall”. W propagandowym tonie zarzucał związki z Rosją jednemu z organizatorów protestu przewoźników, politykom Konfederacji oraz Młodzieży Wszechpolskiej. Twierdzenia te powtórzyły następnie różne media z Ukrainy.

Strona ukraińska sugerowała, że na skutek blokady na Ukrainę nie mogą wjechać ciężarówki z pomocą humanitarną i wojskową. “Cały wasz gigantyczny wkład w zwycięstwo Ukrainy w tej wojnie niweluje się przez grupę marginalistów, którzy blokują dostawy towarów humanitarnych dla kraju, który już drugi rok broni swojej niepodległości i bezpieczeństwa Europy” – twierdził mer Lwowa Andrij Sadowy.

Polscy przewoźnicy dementowali te twierdzenia, podkreślają, że pojazdy z tego typu sprzętem są przepuszczane. Dementowały je także polskie organizacje pomocowe.

Również platforma X (dawniej Twitter) dodała adnotację do wpisów Sadowego: “Pomoc humanitarna nie jest blokowana na polskiej granicy. 1/3 nie dociera jednak do wojska przez korupcję na Ukrainie”.

Zwracaliśmy uwagę, że także w polskich mediach trwa akcja dyskredytacji protestu przewoźników. Część dziennikarzy, analogicznie jak ich koledzy z Ukrainy, atakuje organizatorów protestu i wspierających strajk polityków Konfederacji.

Protest polskich przewoźników na granicy z Ukrainą trwa od 6 listopada. Przedstawiciele branży blokują przejścia graniczne z Ukrainą w woj. lubelskim i podkarpackim.  Blokady dróg dojazdowych do przejść granicznych z Ukrainą związane są z liberalizacją przepisów w sprawie transportu międzynarodowego na terenie Unii Europejskiej. Polscy przewoźnicy chcą zwrócić uwagę na sytuację w obszarze przewozów transportowych w Polsce i rozpoczęcie rozmów polsko-ukraińskich. W przypadku osiągnięcia kompromisu, mieliby zrezygnować z blokady przejść granicznych.

Polscy przewoźnicy domagają się przywrócenia systemu wydawania zezwoleń transportowych dla przewoźników ukraińskich i zmniejszenia ich ilości do poziomu sprzed rosyjskiej inwazji na Ukrainę tj. 200 tys. rocznie. Chcą też zaostrzenia zasad przewozu EKMT, wprowadzenia osobnej kolejki w systemie elektronicznym dla pojazdów transportowych zarejestrowanych na obszarze UE, a także osobnej dla pustych ciężarówek (obecnie muszą czekać 10-12 dni). Chcą też zapewnienia im dostępu do ukraińskiego systemu „Szlach” (Droga).

Protest polskich przewoźników na granicy z Ukrainą trwa od 6 listopada. Przedstawiciele branży blokują przejścia graniczne z Ukrainą w woj. lubelskim i podkarpackim.  Blokady dróg dojazdowych do przejść granicznych z Ukrainą związane są z liberalizacją przepisów w sprawie transportu międzynarodowego na terenie Unii Europejskiej. Polscy przewoźnicy chcą zwrócić uwagę na sytuację w obszarze przewozów transportowych w Polsce i rozpoczęcie rozmów polsko-ukraińskich. W przypadku osiągnięcia kompromisu, mieliby zrezygnować z blokady przejść granicznych.

Polscy przewoźnicy domagają się przywrócenia systemu wydawania zezwoleń transportowych dla przewoźników ukraińskich i zmniejszenia ich ilości do poziomu sprzed rosyjskiej inwazji na Ukrainę tj. 200 tys. rocznie. Chcą też zaostrzenia zasad przewozu EKMT, wprowadzenia osobnej kolejki w systemie elektronicznym dla pojazdów transportowych zarejestrowanych na obszarze UE, a także osobnej dla pustych ciężarówek (obecnie muszą czekać 10-12 dni). Chcą też zapewnienia im dostępu do ukraińskiego systemu „Szlach” (Droga).

X / rmf24.pl / Kresy.pl

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. jaro7
    jaro7 :

    Działania milicji powinny byc poruszone wyżej,nie tylko w mediach.Działania komendantów z Rzeszowa i Jarosławia szczególnie.Milicja systematycznie traci na popularności,to jeszcze bardziej pogorszy ich wizerunek.