Ukraińcy twierdzą, że uzgodnili z Polską częściowe odblokowanie granicy. Mekler: Nikt się na nic nie zgodził

Ukraińskie ministerstwo twierdzi, że na spotkaniu z przedstawicielami polskiego rządu udało się uzgodnić pewne kwestie ws. częściowego odblokowania granicy w związku ze strajkiem przewoźników. Współorganizator protestu Rafał Mekler oświadczył, że „nikt się na nic nie zgodził”.

Jak podało w piątek ukraińskie ministerstwo odbudowy, odbyło się spotkanie z polskim ministerstwem infrastruktury, dotyczące wspólnych działań na rzecz odblokowania granicy, gdzie trwa protest polskich przewoźników. Według resortu odbudowy, w spotkaniu w Warszawie wziął udział ukraiński wiceminister rozwoju i infrastruktury Serhij Derkacz, a także wiceminister infrastruktury Rafał Weber. Wiadomo też, że spotkaniu przewodniczyła Jadwiga Emilewicz, pełnomocnik rządu do spraw polsko-ukraińskiej współpracy rozwojowej.

Strona ukraińska twierdzi, że na spotkaniu zawarto pewne porozumienia. Przejście Dołhobyczów-Uhrynów miałoby zostać otwarte dla ruchu pustych ciężarówek, żeby odciążyć inne przejścia i zwiększyć przepustowość na granicy. Ponadto, w systemie elektronicznym e-Czerha utworzone mają zostać osobne „pasy” dla pustych pojazdów na przejściach w Dorohusku i Korczowej, by wykorzystać znajdujące się w tych miejscach pasy jezdni zarówno w stronę Ukrainy, jak i Polski. Ma też zostać uruchomiony pilotażowy projekt z rejestrowaniem w systemie e-Czerha bezpośrednio przez przekroczeniem granicy na przejściu Malhowice-Niżankowice na okres jednego miesiąca.

Jednocześnie podkreślono, że kwestia zniesienia lub zmiany zliberalizowanych przepisów przewozowych dla ukraińskich przewoźników nie była omawiana i nie była w programie rozmów.

Ponadto, strona ukraińska uważa za nie do przyjęcia postulat protestujących Polaków, żeby przejścia Dołhobyczów i Malhowice były otwarte tylko dla ciężarówek zarejestrowanych w krajach unijnych. Dodaje, że nie akceptuje tego także Unia Europejska.

„Kluczowe stanowiska to poprawa przepustowości istniejących punktów kontrolnych, w szczególności efektywności kontroli fitosanitarnych i innych, w celu wywiązania się z memorandów, które regulują liczbę pojazdów ciężarowych przepuszczanych przez granicę. Chodzi także o opracowanie planu działań na rzecz rozwoju ukraińsko-polskich przejść granicznych (po stronie ukraińskiej strategia rozwoju jest już gotowa)” – dodała służba prasowa.

Do tych doniesień odniósł się krótko Rafał Mekler, działacz Konfederacji i współorganizator protestu polskich przewoźników. „Nikt się na nic nie zgodził. Proszę to traktować jako oficjalne stanowisko” – oświadczył.

Czytaj także: Ukraińscy kierowcy grożą strajkiem głodowym

Strona ukraińska podała, że rankiem 1 grudnia ok. 2100 ciężarówek czekało na ukraińsko-polskiej granicy, aby wjechać na Ukrainę.

Jak pisaliśmy, według reportażu portalu Onet z sytuacji na granicy spowodowanej strajkiem przewoźników, polscy kierowcy są zastraszani po ukraińskiej stronie granicy. “Jako Polak jestem niższą rasą w Ukrainie” – mówił jeden z kierowców.

„Eskalacja nienawiści kierowców ukraińskich wobec nas jest bardzo duża. Wygrażają nam, pokazują zdjęcia naszych żon, naszych domów, wznoszą okrzyki „śmierć Lachom” – powiedział jeden z uczestników protestu polskich przewoźników, cytowany przez „Rzeczpospolitą”.

Jak pisaliśmy, Komisja Europejska szykuje się do ukarania Polski za protest przewoźników. Komisja oczekuje od Polski likwidacji blokad organizowanych przy granicy z Ukrainą. Jeśli tak się nie stanie, eurokraci spróbują ukarać nasz kraj.

Przeczytaj: Unijna komisarz: UE i Ukraina nie mogą być zakładnikami polskich przewoźników

Przypomnijmy, że w rozmowach z protestującymi polskimi przewoźnikami brali już udział przedstawiciele Komisji Europejskiej zaproponowali m.in., by za straty spowodowane zniesieniem systemu pozwoleń dla ukraińskich kierowców Polacy otrzymywali rekompensaty ze środków polskich.

Przeczytaj także: Komisja Europejska ostrzega Polskę, oczekuje zakończenia protestu polskich przewoźników

W przyszłym tygodniu, 4 grudnia, w Brukseli odbędzie się spotkanie ministrów transportu państw członkowskich UE.

Ukraina zdecydowanie krytykuje protest na granicy. Twierdzi, że poszkodowani są ukraińscy kierowcy, czekający w długich kolejkach oraz, że przez blokadę cierpi ukraińska gospodarka, m.in. przez utrudniony import gazu LPG. Kijów utrzymuje też, że główne postulaty strony polskiej są niemożliwe do zrealizowania. Oskarża protestujących Polaków o blokowanie pomocy humanitarnej i wojskowej, co ci, a także osoby obserwujące sytuację na miejscu, stanowczo dementują. Na Ukrainie w przestrzeni publicznej otwarcie formułowane są zarzuty o działanie polskich przewoźników w interesie Rosji lub o ich rzekomej współpracy z rosyjskimi służbami. Władze w Kijowie . Dodajmy, że podobne twierdzenia pojawiają się też w Polsce, głównie wśród społeczności ukraińskiej oraz w radykalnych środowiskach proukraińskich, w tym u części dziennikarzy. Zwracaliśmy uwagę, że także w polskich mediach trwa akcja dyskredytacji protestu przewoźników. Część dziennikarzy, analogicznie jak ich koledzy z Ukrainy, atakuje organizatorów protestu i wspierających strajk polityków Konfederacji.

PRZECZYTAJ: Współorganizator strajku przewoźników trafił na listę „wrogów Ukrainy”, polski samorządowiec jest zastraszany

Protesty polskich przewoźników trwają przy granicy od 6 listopada. Polscy przedsiębiorcy skarżą się na brak równego dostępu do rynku Ukrainy w porównaniu do możliwości operowania przewoźników ze wschodu w Polsce. Chodzi o zniesienie pozwoleń na prowadzenie transportu dla podmiotów ukraińskich, podczas gdy obowiązują one polskie firmy na Ukrainie. W dodatku ukraińskie firmy nie muszą spełniać wszystkich regulacji narzucanych przez normy unijne.

Unian / Kresy.pl

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. jaro7
    jaro7 :

    A my oczekujemy likwidacji KE jako organu antyunijnego wspierajacego państwa spoza unii kosztem tych co w niej są.Po drugie POLSCY kierowcy w ciężkich warunkach siedza na ukrainskich przejsciach po 28 dni i nic.Pisałem puszczacie 4 auta ukraińskie co 1 h to niech oni tak samo robia z naszymi.