Ukraińcy publikują nagranie czołgu Abrams [+VIDEO]

Po tym jak Forbes opublikował artykuł, w którym zwracał uwagę, że od dwóch miesięcy nie ma dowodów obecności czołgów Abrams na Ukrainie, Ukraińcy opublikowali nagranie jednego z nich.

Oficjalna strona Ministerstwa Obrony Ukrainy na portalu X (dawniej Twitter) opublikowała w niedzielę nagranie czołgu M1 Abrams przekazanego Ukrainie przez Stany Zjednoczone.

“Amerykańska stalowa bestia w zdolnych rękach ukraińskiej armii. Czołg Abrams jest gotowy na nową misję bojową” – czytamy w komunikacie.

Forbes przekonywał wcześniej, że od dwóch miesięcy nie ma jakichkolwiek dowodów obecności czołgów czołgów Abrams na Ukrainie. “Nie jest jasne, co Ukraina robi ze swoimi 31 Abramsami, ale jasne jest, co powinna robić: wzmacniać je, aby odeprzeć ataki rosyjskich dronów wypełnionych materiałami wybuchowymi” – czytamy.

Zdaniem portalu jest prawie nieuniknione, że Ukraina straci część swoich Abramsów. Otrzymane przez Ukrainę czołgi M-1A1SA z pierwszej dekady XXI wieku to jedne z najlepiej chronionych czołgów na świecie, ale nie są niewrażliwe na ataki.

“Są też szczególnie podatne na ataki dronów, które mogą uderzyć tam, gdzie pancerz M-1 jest najcieńszy: na górze i po bokach” – czytamy.

Obrona M-1 przed dronami nie jest niemożliwa. Ukraińcy opancerzyli większość swoich czołgów, dodając klatki, listwy i pancerz reaktywny, jeśli było to konieczne, aby złagodzić szczególne słabości poszczególnych typów czołgów – przypomina portal.

Najszybszym rozwiązaniem dla Abramsów są klatki, które przykręcone do boku i u góry wieży detonują drony centymetry od kadłubów czołgów. Zdaniem Forbesa Ukraińcy nie dodadzą opancerzenia reaktywnego do M-1, dopóki pogoda nie będzie bardziej sucha. Pełne zastosowanie pancerza reaktywnego może zwiększyć wagę czołgu i spowodować ryzyko ugrzęźnięcia na błotnistym zimowym terenie.

Największym problemem 31 amerykańskich czołgów M-1 Abrams na Ukrainie są filtry zapobiegające zabrudzeniu i uszkodzeniu delikatnego, ale mocnego silnika M-1. Wymagają ciągłego czyszczenia.

Dwa razy dziennie załoga M-1 musi zwiększać obroty silnika czołgu do wysokich obrotów na minutę, aby uruchomić system pulsacyjny, który wydmuchuje powietrze ze zbiornika, a nie do niego, wyrzucając kurz i zanieczyszczenia z tylnej kratki .

Dzięki temu filtry są czyste podczas długich wdrożeń. Zanim Amerykanie dodali do M-1 system impulsowo-odrzutowego, na początku XXI wieku załogi czołgów – zwłaszcza walczące na pustyni – otwarcie narzekały na zawodność swoich pojazdów.

„Urzędnicy armii są świadomi problemów związanych z wysokim zużyciem paliwa, zawodnymi pompami paliwowymi i połykaniem piasku” – podało w 1992 r. Biuro Odpowiedzialności Rządu Stanów Zjednoczonych.

Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply