Ukraiński minister infrastruktury powiedział, że blokady w ramach protestu polskich przewoźników są niedopuszczalne i muszą zostać całkowicie zniesione, a rząd w Kijowie działa w interesie ukraińskich przewoźników. Ci z kolei rozważają przekierowanie transportów ciężarowych przez Słowację, Węgry czy Rumunię.

We wtorek wiceprezes ukraińskiego Stowarzyszenia Międzynarodowych Przewoźników Samochodowych Wołodymyr Balin powiedział, że trwają wspólne prace z prawnikami nad rozwiązaniem kwestii blokady, prowadzonej przez polskich przewoźników na granicy polsko-ukraińskiej.

Balin wyraził nadzieję, że ukraińscy ministrowie rozwoju i infrastruktury Polski i Ukrainy dojdą do porozumienia.

„Dla nas istnieje tylko jedno wyjście – prawnicy wciąż pracują nad tym, aby w legalny sposób odblokować granicę, tak jak to zrobiliśmy w zeszłym tygodniu” – powiedział Balin. Zaznaczył, że obecnie przejścia z Polską są zablokowane, natomiast te ze Słowacją, Rumunią i Węgrami w pełni funkcjonują.

Zdaniem wiceprezesa stowarzyszenia, ukraińscy przewoźnicy powinni przygotować się na zmianę tras logistycznych tak, by prowadzić transport przez inne kraje, ponieważ granica polsko-ukraińska może być na długo zablokowana.

Dodajmy, że tydzień temu, gdy 11 grudnia odblokowane zostało przejście graniczne Dorohusk-Jagodzin, w mediach ukraiński prezentowane jako największe na granicy polsko-ukraińskiej, Minister Rozwoju Gromad, Terytoriów i Infrastruktury Ukrainy Ołeksandr Kubrakow oświadczył, że blokady w ramach protestu polskich przewoźników muszą zostać całkowicie zniesione. Powiedział też, że takiego rodzaju blokady są niedopuszczalne. Zwrócił też uwagę, że podczas rozmów ze stroną polską brany są pod uwagę przede wszystkim interesy ukraińskich przewoźników.

Strajk Przewoźników to “węzeł gordyjski” zacieśniający się z każdym dniem bezczynności poprzedników i bardzo trudno będzie go rozwiązać – oświadczył w poniedziałek nowy minister infrastruktury Dariusz Klimczak.

Protesty polskich przewoźników przy granicy z Ukrainą trwają od 6 listopada. W piątek sąd uchylił decyzję wójta lubelskiej gminy Dorohusk, który w ubiegłym tygodniu zakazał protestu polskich przewoźników na granicy z Ukrainą. W poniedziałek protest został więc wznowiony. Do kierowców dołączyli rolnicy ze Zjednoczonej Wsi.

Polscy przedsiębiorcy skarżą się na brak równego dostępu do rynku Ukrainy w porównaniu do możliwości operowania przewoźników ze wschodu w Polsce. Chodzi o zniesienie pozwoleń na prowadzenie transportu dla podmiotów ukraińskich, podczas gdy obowiązują one polskie firmy na Ukrainie. W dodatku ukraińskie firmy nie muszą spełniać wszystkich regulacji narzucanych przez normy unijne. W poniedziałek do protestu dołączyli także słowaccy i węgierscy kierowcy.

Zobacz także: Ukraińskie media oburzone wypowiedzią Kołodziejczaka. Mówił o konieczności obrony interesów polskich rolników

Ukrinform / 24tv.ua / Kresy.pl

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply