Krzysztof Bosak zażądał przywrócenia ceł lub ustanowienie unijnych regulacji dla ukriańskich produktów rolno-spożywczych wwożonych do Polski.
Bosak wystąpił z konferencją prasową w Sejmie odnosząc się do środowej wizyty prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego w Polsce. Wyraził wobec władz Rzeczpospolitej oczekiwanie, że wyartykułują one przy tej okazji, że “w stosunkach gospodarczych z Ukrainą Polska ma także swoje interesy”. Oczekuje one, że interesy te będą przez Ukraińców “respektowane” ponieważ Polska i Polacy dokonali “ogromnego wysiłku”, by wspierać Ukrainę po rozpoczęciu rosyjskiej inwazji.
Jako przykład braku “respektu” dla polskich interesów polityk Konfederacji wskazywał “branżę rolno-spożywczą”. Zauważając, że ukraińscy farmerzy są konkurentami polskich, w dodatku mogą eksportować swoje produkty na polski rynek bezcłowo, nie podlegając tym wymogom i regulacjom jakie obowiązują polskich producentów w ramach prawa europejskiego. Bosak widzi rozwiązanie albo w przywróceniu cła, albo w rozciągnięciu na Ukraińców tych wymogów, jakie Unia Europejska nałożyła na polskich rolników.
“W sektorze jajek import wzrósł o 1030 proc. rok do roku. Rynek zbóż został zalany. Nikt tego nie poddaje żadnej kontroli” – ocenił polityk. Podkreślał on, że poza tym, iż choć “Ukraina musi obronić się przed Rosją”, to “polska gospodarka musi przetrwać”. Jak uznał “potrzebujemy gospodarki w dobrym stanie”, by nasze państwo uniosło “wysiłek wojenno-modernizacyjny”.
“Nie może być tak, że ktoś, kto ma znacznie niższe koszty, zalewa nasz rynek produktami, a my mówimy: „Jest wojna, więc w sumie trudno, niech nasi rolnicy bankrutują, niech nasi producenci jajek bankrutują, niech nasi hodowcy brojlera bankrutują, jest wojna, w związku z tym to wszystko nie ma znaczenia”. Nie. To ma znaczenie.”- powiedział poseł Konfederacji.
Bosak wskazywał też na branżę transportową. Zaznaczając wsparcie, jakiego jego partia udzieliłą niedawno protestującym polskim przewoźnikom, podkreślił i to, że sektor ten produkował do 6 proc. Produktu Krajowego Brutto. Zdecydowanie sprzeciwił się zniesieniu systemu zezwoleń na wykonywanie przewozu w Polsce przez rząd Prawa i Sprawiedliwości. Także i w tym kontekście mówił o tym, że ukraińscy przewoźnicy nie ponoszą tych kosztów, jakie w Unii Europejskiej muszą ponosić polscy.
W dodatku według Bosaka “jest próba wypierania ich z rynku ukraińskiego”, ponieważ Ukraina nie zniosła systemu zezwoleń na swoim rynku dla przewoźników z Polski.
Ukriańcy korzystają z takiego uprzywilejowanie mimo, że, zdaniem Bosaka, nie na całym terytorium Ukrainy toczy się w tej chwili wojna i firmy ukraińskie mogą utrzymywać swoję rentowność.
“W geście solidarności nikt w Unii Europejskiej nie zdjął żadnych obciążeń nałożonych na polski transport, na przykład pakiet mobilności” – stwierdził polityk – “Wymogi dla polskich hodowli nie zostały cofnięte. Przeciwnie, ta pętla regulacyjna coraz bardziej się zaciska jak na przykład Zielony Ład, FitFor55, polityka klimatyczna, wzrost cen energii”.
“To nie jest tak, że Polska ma być tylko ambasadorem Ukrainy w relacjach międzynarodowych. Nie! Ukraina ma swoją sieć ambasad, a Polska ma reprezentować interesy polskiego społeczeństwa. Oczywiście może w niektórych sprawach wspierać Ukrainę, ale w granicach możliwości polskiego państwa, polskiego społeczeństwa i polskiej gospodarki” – podsumował relacje polsko-ukraińskie Bosak.
Wyraził oczekiwanie, że w rozmowach z Zełenskim przedstawiciel władz Polski uzyskają postęp w kwestii udziału polskich przedsiębiorstw w odbudowie Ukrainy a także w kwestiach historycznych.
youtube.com/kresy.pl
RAd zdaje się ma jakieś obowiązki pomocowe… Tak mówił ten co to nie jego wina…
Pomagać to można w imię dobrosąsiedzkich relacji . Wiec najpierw zwrot zagrabionych ziem oraz przeprosiny i zadoscuczynienie za ludobójstwo wolynskie !