“Aktualnie sytuacja na podkarpackiej granicy państwowej, w tym w Bieszczadach, jest stabilna, ale Straż Graniczna bardzo starannie monitoruje sytuację migracyjną. Każdy przypadek nielegalnego przekroczenia granicy jest dokładnie badany. Biorąc pod uwagę kryzys migracyjny na południu Europy, istotne jest dla Straży Granicznej zacieśnienie współpracy na płaszczyźnie wymiany informacji ze służbami w Polsce, na Ukrainie, Słowacji, ale też z agencją unijną Frontex” = powiedziała mjr Elżbieta Pikor, rzecznik prasowy komendanta Bieszczadzkiego Oddziału Straży Granicznej w rozmowie z Naszym Dziennikiem.

Jaki odcinek zabezpieczają funkcjonariusze Bieszczadzkiego Oddziału Straży Granicznej?

– Długość granicy państwa ochranianej przez funkcjonariuszy Bieszczadzkiego Oddziału Straży Granicznej to ponad 373 km, z czego blisko 238 km stanowi odcinek granicy polsko-ukraińskiej, stanowiącej zewnętrzną granicę Unii Europejskiej, oraz ponad 134 km to odcinek granicy polsko-słowackiej, czyli wewnętrznej granicy Unii Europejskiej. Od jakiegoś czasu jesteśmy świadkami fali migracyjnej, która płynie do Europy z Afryki Północnej i Bliskiego Wschodu.

Jak w tym kontekście kształtują się dane dotyczące prób nielegalnych przekroczeń granicy polsko-ukraińskiej na obszarze strzeżonym przez Bieszczadzki Oddział Straży Granicznej za ubiegły rok?

– Trzeba powiedzieć, że w 2015 r. kryzys migracyjny na południu Europy nie dotknął Podkarpacia ani granicy polsko-ukraińskiej. Jednakże Straż Graniczna miała i ma wypracowane na tę okoliczność stosowne procedury i starannie monitorowała sytuację. Funkcjonariusze Bieszczadzkiego Oddziału Straży Granicznej zatrzymali łącznie 203 sprawców, którzy nielegalnie przekroczyli granicę polsko-ukraińską, tzw. zieloną granicę. Wśród zatrzymanych było 65 nielegalnych imigrantów zmierzających do Polski w celach ekonomicznych. 10 osób nielegalnie przekroczyło granicę, dokonując przemytu papierosów z Ukrainy do Polski, a pozostałe 128 to m.in. osoby, które zabłądziły albo dokonały przekroczenia granicy nieświadomie, np. zbierając runo leśne czy wędrując szlakami turystycznymi. Wśród wspomnianych 65 imigrantów ekonomicznych zatrzymanych na tzw. zielonej granicy dominowali obywatele: Wietnamu – 16, Gruzji – 11 i Afganistanu – 7. Pozostałe osoby to obywatele: Syrii, Gruzji, Azerbejdżanu, Armenii i Rosji.

Czy były to przekroczenia zorganizowane?

– W większości przypadków osoby te przekraczały granice pojedynczo, nie była to zatem migracja grupowa czy zorganizowana. Często też osoby te już wcześniej przebywały na terenie Ukrainy, gdzie studiowały i mieszkały.

A jeśli chodzi o przekroczenia granicy polsko-słowackiej?

– Na granicy ze Słowacją zidentyfikowano tylko jeden przypadek nielegalnej migracji. W marcu, w naczepie TIR-a wracającego z Grecji ukryło się sze­ściu mi­gran­tów z Afganistanu. Celem ich podróży miały być Niemcy, gdzie zamierzali podjąć pracę zarobkową. Natomiast „ciekawy” przypadek – próbę przerzutu nielegalnych migrantów przez wewnętrzną granicę powietrzną Unii Europejskiej udaremniono w kwietniu ubiegłego roku w lotniczym przejściu granicznym w Rzeszowie-Jasionce, gdzie w samolocie – awionetce lecącej z Grecji do Szwecji z międzylądowaniem w Macedonii i Rzeszowie-Jasionce ujawniono czterech nielegalnych migrantów po jednym obywatelu Syrii i Iraku oraz dwóch bezpaństwowców narodowości palestyńskiej. Zatrzymane osoby zostały osadzone w Strzeżonym Ośrodku dla Cudzoziemców w Przemyślu.

Jak dzisiaj wygląda sytuacja na odcinku strzeżonym przez BOSG?

– Aktualnie sytuacja na podkarpackiej granicy państwowej, w tym w Bieszczadach, jest stabilna, ale Straż Graniczna bardzo starannie monitoruje sytuację migracyjną. Każdy przypadek nielegalnego przekroczenia granicy jest dokładnie badany. Biorąc pod uwagę kryzys migracyjny na południu Europy, istotne jest dla Straży Granicznej zacieśnienie współpracy na płaszczyźnie wymiany informacji ze służbami w Polsce, na Ukrainie, Słowacji, ale też z agencją unijną Frontex.

Część ekspertów twierdzi, że okres zimowy hamuje nieco ruch migracyjny, ale na wiosnę można się spodziewać wzmożonej aktywności na wschodnim kierunku. Czy służby graniczne są przygotowane na taką ewentualność?

– Cały czas funkcjonariusze Straży Granicznej skrupulatnie wykonują swoje zadania w terenie. Prowadzimy kontrolę legalności pobytu cudzoziemców w Polsce, w celach szkoleniowych wzmocnione zostały także patrole na granicy ze Słowacją, ponadto patrole mobilne kontrolują pojazdy na szlakach komunikacyjnych. Jest założenie, że będziemy reagować adekwatnie do sytuacji, która zaistnieje. Oczywiście wcześniej wszystko musi być zsynchronizowane i gotowe. Stąd już kilka miesięcy temu wypracowane zostały procedury współpracy z innymi służbami i administracją w terenie na wypadek zwiększonego napływu uchodźców. Gdyby zaszła taka konieczność, komendant główny Straży Granicznej może skierować dodatkowe siły i środki w postaci nieetatowych pododdziałów odwodowych znajdujących się w komendach innych oddziałów. Ma również możliwość wykorzystania nieetatowych pododdziałów odwodowych centralnego podporządkowania.

Jak wygląda zabezpieczenie naszej wschodniej granicy na Podkarpaciu, ze szczególnym uwzględnieniem bieszczadzkiego odcinka?

– Granica z Ukrainą na Podkarpaciu jest zewnętrzną granicą UE i jest bardzo starannie monitorowana przez regularne patrole Straży Granicznej, których w ciągu doby wychodzi w teren ponad sto. Dysponujemy również sprzętem technicznym najnowszej generacji. Na podkarpackim odcinku granicy państwa funkcjonują trzy wieże obserwacyjne – maszty o wysokości od 35 do 50 metrów, na których jest zainstalowany sprzęt optoelektroniczny, który pozwala na całodobową obserwację terenów przygranicznych i co istotne – bez względu na warunki pogodowe. Docelowo podobnych wież na Podkarpaciu ma być siedem. Oprócz tego do systemu ochrony wschodniej granicy naszego państwa wprzęgnięte zostały samoloty jednosilnikowe wyposażone w systemy obserwacyjne, a także drony. Można zatem powiedzieć, że granica jest naszpikowana elektroniką. Są m.in. systemy telemetryczne, pojazdy obserwacyjne, dysponujemy kamerami termowizyjnymi, a wszystko to składa się na integralny system zabezpieczeń granicy, jeden z najnowocześniejszych w Europie. I nie jest to tylko nasza ocena, ale tak orzekli unijni eksperci.

Czy to przekłada się również na wzrost bezpieczeństwa naszej granicy?

– Oczywiście. Patrząc na statystyki, można powiedzieć, że np. w 2006 r. na podkarpackim odcinku granicy naszego państwa, na przestrzeni 12 miesięcy zatrzymano blisko pół tysiąca nielegalnych imigrantów, którzy próbowali przekroczyć granicę w zorganizowanych grupach. Przypomnę tylko, że wówczas działały gangi wyspecjalizowane w przerzutach imigrantów z Wietnamu, Chin czy Pakistanu przez Polskę na zachód Europy. Jeśli dane te porównamy ze statystykami, o których powiedziałam na wstępnie naszej rozmowy, to przekonamy się, że w 2006 r. było ich więcej. Wspomniane nowoczesne technologie, którymi dysponujemy obecnie, z pewnością pomagają lepiej zabezpieczyć nasze granice przed nielegalną imigracją.

Nasz Dziennik

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply