W sprawie obronności korygujemy filozofię poprzedniego rządu, bo musimy zmodernizować wojsko i przygotować się w perspektywie dwóch-trzech lat, a nie pięciu-sześciu – powiedział minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski.

Podczas piątkowej konferencji prasowej w Nowym Jorku, szef MSZ Radosław Sikorski został zapytany przez PAP o politykę rządu w obliczu osłabiania wiarygodności sojuszniczej USA. Zaznaczył, że „pierwszą polisą ubezpieczeniową jest silne i nowoczesne wojsko polskie”.

„Tutaj korygujemy pewną filozofię poprzedniego rządu, który kupował nowoczesne, ważne, drogie systemy, z dostawą pod koniec dekady. Bo zmodernizować się i przygotować musimy w perspektywie dwóch-trzech lat, a nie pięciu-sześciu” – powiedział Sikorski.

 

Przeczytaj: Szef MON: oferta kredytowania przedstawiona przez Koreańczyków jest nie do zaakceptowania

Czytaj także: Koreański kredyt na zakup uzbrojenia. Minister zapewnia Polskę, że „wszystko jest na dobrej drodze”

Minister podkreślił też, że jego „najważniejszą misją, jeśli chodzi o wojnę w Europie, jest to, by przekonać wahających się kongresmenów, a tak naprawdę jedną osobę – spikera Izby Reprezentantów – by poddał pod głosowanie pakiet pomocowy dla Ukrainy”. Przyznał jednak, że w planach swojej wizyty w USA nie ma spotkania z przewodniczącym Izby Reprezentantów, Mike Johnsonem.

Sikorski zaznaczył, że dalsza pomoc dla Ukrainy jest konieczna również z punktu widzenia amerykańskiej wiarygodności sojuszniczej. Oświadczył, że blokowanie ustawy o pomocy dla Ukrainy szkodzi wizerunkowi USA.

W wywiadach dla amerykańskich mediów szef polskiej dyplomacji mówił, że jeśli Kongres nie przegłosuje pakietu pomocowego dla Ukrainy, wpłynie to na wiarygodność i postrzeganie Stanów Zjednoczonych przez sojuszników. Jego zdaniem, doprowadzi to też niektórych z nich do rozwijania własnych programów jądrowych. Dopytywany, czy ma na myśli również Polskę, odpowiedział, że miał na myśli azjatyckich sojuszników USA.

Zobacz też: Sikorski: Pomoc Ukrainie najwyższym priorytetem

Jak pisaliśmy, minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski w wywiadzie dla Bloomberga ostrzegł przed „poważnymi konsekwencjami” dla sojuszy USA na całym świecie, jeśli Kongres nie zatwierdzi pomocy dla Ukrainy przekraczającej 60 miliardów dolarów.

Sikorski będąc gościem programu “19:30” na antenie TVP mówił, że w razie zwycięstwa Donalda Trumpa w wyborach prezydenckich w USA, Polska będzie musiała przemyśleć podwojenie pomocy dla Ukrainy.

“Prezydent USA zaapelował do Kongresu, by przegłosować kompromisową ustawę w sprawie pomocy dla Ukrainy. Jest w niej pomoc dla Izraela, Tajwanu i ustabilizowanie sytuacji na granicy południowej, a mimo to, nie jest ona procedowana” – mówił Sikorski. “To się dzieje dlatego, że Donald Trump naciska na swoich sympatyków. Miałbym prośbę do naszej opozycji, która miała z nim dobre stosunki, żeby mu uświadomiła, że działa przeciwko Ukrainie i wywołuje zadowolenie Władimira Putina” – dodał.

Zdaniem szefa MSZ, w przypadku zwycięstwa Donalda Trumpa w wyborach prezydenckich w Stanach Zjednoczonych – “Staniemy jako Polska i Europa przed dramatycznym wyzwaniem. Czy podwoić naszą pomoc dla Ukrainy, zastępując środki amerykańskie, czy pozwolić Putinowi podbić Ukrainę. Wiem, co ja bym wybrał, dla mnie Ukraina nie może tej wojny przegrać”.

PAP / Bankier.pl / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply