Kanclerz Niemiec Olaf Scholz powiedział, że jego kraj nie popiera zawieszenia broni na Ukrainie, ponieważ doprowadziłoby to Kijów do kapitulacji. Zapewnił także, że Niemcy nie staną się stroną wojny na Ukrainie – podaje ASB Zeitung.
Jak poinformował w środę portal ASB Zeitung, kanclerz Niemiec Olaf Scholz ostro skrytykował propozycję zawieszenia broni na Ukrainie. Kanclerz Niemiec uważa, że doprowadzi to do kapitulacji Ukrainy. „Moim zdaniem nie możemy popierać zawieszenia broni, którego celem jest kapitulacja Ukrainy ze strony Niemiec” – podkreślił Scholz.
Przypomniał także niedawne wypowiedzi rosyjskiego prezydenta Władimira Putina na temat „rozmów pokojowych” i wycofania ukraińskiego wojska z obwodów donieckiego, ługańskiego, zaporoskiego i charkowskiego.
„To pokazuje, jak cynicznie myślą władze rosyjskie i że szef Kremla wcale nie zamierza przerywać wojny. Nie będziemy tego tolerować” – dodał kanclerz. Ponadto zapewnił swoich obywateli, że Niemcy nie staną się stroną wojny na Ukrainie.
Niemiecki dziennik biznesowy Handelsblatt ujawnił dokumenty dotyczące działalności Olafa Scholza, gdy pełnił funkcję ministra finansów w rządzie Angeli Merkel. Portal Biznes Alert informuje, że niemiecki polityk działał na rzecz obrony gazociągu Nord Stream 2 przed amerykańskimi sankcjami, gdy prezydentem był Donald Trump.
Portal Bizens Alert informuje, że Scholz będąc już w roli kanclerza podkreślał, że jako minister finansów u Angeli Merkel popierał ideę sprowadzania LNG z USA. Jednakże dokumenty opublikowane przez Handelsblatta pokazują, że w ten sposób chciał w ten sposób bronić Nord Stream 2.
W sprawie niemieckiego zaangażowania w terminale LNG pod dostawy USA, Scholz pisał latem 2020 r. z Steven Mnuchinem. Jednakże inwestycja byłaby uzależniona od wycofania sankcji Waszyngtonu wobec gazociągu Nord Stream 2.
Następnie minister gospodarki Peter Altmaier napisał w notce wewnętrznej, że propozycja Scholza nie ma modelu finansowego ani żadnych pozwoleń, więc obietnica nie jest możliwa do zrealizowania przed wyborami prezydenckimi w USA. Jeszcze administracja Donalda Trumpa pod presją Kongresu wprowadziła sankcje wobec Nord Stream 2.
Po nałożeniu sankcji przez USA premier Meklemburgii-Pomorza Przedniego z partii SPD jak Scholz wyszła z inicjatywą przejęcia części budowy Nord Stream 2 przez fundację Stiftung Klimaschutz. Sankcje USA nie mogły objąć podmiotu związanego z sojusznikami, jak ta fundacja. Meklemburgia pozwoliła dokończyć gazociąg z Rosji pomimo amerykańskich sankcji.
Felix Banaszak z Partii Zielonych zaapelował o powołanie komisji śledczej Bundestagu w sprawie Nord Stream 2. Na razie inicjatywa ta nie zyskała szerokiego poparcia politycznego.
Budowa Nord Stream 2 opóźniła się przez amerykańskie sankcje, w wyniku których z projektu wycofały się m.in. zachodnie firmy zajmujące się układaniem rur na dnie morza. Rosjanie byli zmuszeni do adaptowania własnych statków do przeprowadzania takich prac. W maju br. administracja prezydenta Joe Bidena odstąpiła od sankcji wobec spółki Nord Stream 2 AG i jej szefa, Matthiasa Warniga. Restrykcje faktycznie ograniczono do statków zaangażowanych w budowę gazociągu.
Według Joe Bidena od sankcji odstąpiono, ponieważ gazociąg był „prawie ukończony”, a sankcje zaszkodziłyby „europejskim relacjom” Stanów Zjednoczonych. W lipcu 2021 r. USA i Niemcy osiągnęły porozumienie w sprawie Nord Stream 2. W zamian za amerykańską zgodę na ukończenie gazociągu Niemcy zobowiązały się m.in. do inwestycji w „zieloną energię” na Ukrainie i pomocy Ukraińcom w przedłużeniu umowy z Rosją ws. przesyłu gazu. Nord Stream 1 oraz Nord Stream 2 zostały wysadzone we wrześniu 2022 r.
Kresy.pl/ASB Zeitung
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!