Rząd szykuje zmiany, które wymuszą składanie PIT na Polakach, którzy wyjechali do pracy za granicę. Oznacza to dla nich również wyższe podatki, gdyż będą musieli „dopłacać” polskiemu fiskusowi. Grozi to tym, że Polska może stracić wielu swoich obywateli.

Punktem wyjścia jest ratyfikacja, w drodze przyjęcia ustawy przez Sejm, konwencji podatkowej MLI (Multilateral Instrument to Modify Bilateral Tax Treaties). Jej założenie to uszczelnianie systemów podatkowych i umożliwienie skuteczniejszej walki z nadużyciami podatkowymi. Jak dotąd, umowę podpisało ponad 100 państw. W przypadku Polski chodzi o zmianę 78 zawartych przez Polskę umów o unikaniu podwójnego opodatkowania.

Zmiany te, forsowane przez Ministerstwo Finansów, oficjalnie mają polegać na wprowadzeniu innej metody unikania podwójnego opodatkowania, „z wyłączenia z progresją na metodę zaliczenia proporcjonalnego”. Do tej pory, Polacy mogli wybierać między metodą proporcjonalną i „z wyłączenia”. Teraz, obowiązywać miałaby tylko ta pierwsza. Według „Dziennika Gazety Prawnej”, oznacza to rewolucję dla Polaków zarabiających za granicą.

[EDIT: tytuł został zmieniony po odpowiedzi Ministerstwa Finansów, 16.09.2017]

Cytowani przez „DGP” eksperci nie mają wątpliwości, że korzystniejsza z punktu widzenia podatników jest metoda wyłączenia. Ponadto, teraz nawet w umowach opierających się na zaliczeniu proporcjonalnym do niektórych dochodów – np. ze stosunku pracy – stosuje się metodę wyłączenia.

– Przykładowo osoba osiągająca dochody tylko w Wielkiej Brytanii, ale pozostająca polskim rezydentem podatkowym ze względu na ośrodek interesów życiowych (np. tu zamieszkuje małżonek oraz dzieci), nie ma obowiązku składania zeznania podatkowego w Polsce. Rozlicza się tylko na Wyspach – wyjaśnia Małgorzata Samborska, doradca podatkowy i dyrektor w Grant Thornton. Z kolei w przypadku metody zaliczenia proporcjonalnego trzeba zawsze złożyć zeznanie w Polsce i wykazać w nim wszystkie dochody.

Obecnie Polska ma podpisanych wiele umów, w tym np. z Wielką Brytanią, zwalniających mieszkających tam Polaków z obowiązku składania PIT-u w Polsce. Według nowych zasad, wszyscy zarabiający poza granicami Polski będą musieli co roku złożyć PIT i ujawnić polskiemu fiskusowi wszystkie dochody. Niezależnie od tego, skąd i jak je uzyskują.

PRZECZYTAJ KONIECZNIE: Nie będzie podwójnego opodatkowania dla Polaków zarabiających za granicą

Wyższe podatki dla polskich emigrantów

Ponadto, zmiany oznaczają, że w pewnych sytuacjach polscy emigranci będą musieli „dopłacić” polskiemu fiskusowi. Ponieważ np. względnie wysokie zarobki w Wielkiej Brytanii będą się wliczały do sumy, od której odprowadza się podatek. Jeśli stawka podatkowa za granicą jest niższa od polskiej, różnicę trzeba dopłacić w kraju. – Wystarczy, że w UK zapłacimy 22 tysięcy funtów rocznie, aby “wpaść” w polski wyższy próg podatkowy – pisze „Polish Express”.

Jak wyjaśnia „DGP”, w sytuacji, gdy wynagrodzenie Polaka jest opodatkowane w państwie A według stawki 15 proc., a w Polsce uśredniona stawka podatkowa dla takiego dochodu wynosi 20 proc., to w takiej sytuacji musiałby on dopłacić w Polsce pozostałe 5 proc. I to mimo tego, że wynagrodzenie w całości uzyskał za pracę w państwie A. Co prawda, część Polaków pracujących za granicą mogłaby skorzystać z abolicji podatkowej, jednak i tak musieliby złożyć PIT. Czyli faktycznie zapłacić podatek dwa razy.

Zdaniem ekspertów cytowanych przez „DGP”, zmiany oznaczają wyższe daniny dla podatników, a także ryzyko poniesienia odpowiedzialności karnoskarbowej za niedopełnienie złożenia PIT. Pomijając już wiele dodatkowych, obowiązkowych formalności. Doradcy podatkowi zaznaczają, że zeznanie podatkowe uwzględniające dochody uzyskane za granicą jest dużo trudniejsze do przygotowania niż to, dotyczące wyłącznie pracy w Polsce.

Radca prawny Józef Banach, na którego powołuje się „DGP” wyjaśnia, że cały projekt wynika z chęci uszczelniania przez PiS systemu podatkowego. Przy czym wywoła on ten sam negatywny efekt dla podatników, jaki miał miejsce w 2006 roku, w przypadku polskich pracowników w Wielkiej Brytanii. – Tyle że tym razem obejmie swym zasięgiem więcej państw i pracowników – komentuje Banach.

Wówczas polscy pracownicy w Wielkiej Brytanii nagle musieli dopłacać w rodzimym kraju podatek od wynagrodzeń uzyskiwanych na Wyspach. Dlatego to właśnie umowa z Londynem była pierwszą, która została zmieniona na korzyść podatników. Zdaniem Samborskiej, teraz polski rząd zmienia podejście o 180 stopni.

Sami Polacy z Wielkiej Brytanii przyznają, że planowane zmiany oznaczają dla nich mocne uderzenie „po kieszeni”. Może nawet dochodzić do sytuacji, że Polak pracujący dla jednej firmy i za takie samo wynagrodzenie co Anglik, będzie faktycznie zarabiał mniej. – To wkurzające. Nie dość, że w Polsce nie ma dla nas pracy, żeby wrócić, to jeszcze będą nam kazać płacić, nie wiadomo za co – mówi Kresom.pl Polak żyjący i pracujący w Wielkiej Brytanii.

Część środowisk Polaków z Wielkiej Brytanii w ramach protestu przeciwko nowym regulacjom zamierza wystosować petycję do premier Beaty Szydło, Senatu RP, Ministerstwa Rozwoju i MSZ.

Sposób na utratę obywateli

Sprawa ma również jeszcze jeden aspekt: zmiany mogą doprowadzić do tego, że Polska straci rzesze swoich obywateli za granicą. Skoro posiadanie polskiego obywatelstwa będzie wiązało się z „przywilejem” płacenia wyższych podatków.

Dane za 2016 rok wskazują, że w tym czasie tylko w Wielkiej Brytanii mieszkało 1,02 mln Polaków. Obywatele Polski obecnie stanowią tam największą mniejszość narodową. Jednak w czerwcu br. IBRiS opublikował badania wskazujące, że aż 78,2 proc. Polaków mieszkających w Wielkiej Brytanii widzi swoją przyszłość w tym kraju. Jednocześnie, 40 proc. chce starać się o brytyjskie obywatelstwo, a 6,5 proc. Polaków już je ma. Z drugiej strony, tylko około 10 proc. widzi swoją przyszłość w Polsce. 8,2 proc. Polaków w Wielkiej Brytanii nie jest pewne, gdzie chciałoby żyć.

Zmiany mogą sprawić, że Polacy na Zachodzie nie tylko zaczną liczniej występować o obywatelstwa innych krajów, ale że równolegle, zaczną zrzekać się polskiego obywatelstwa. Tylko w przypadku Polaków z Wielkiej Brytanii może to szacunkowo dotyczyć od ok. 400 tys. nawet do ponad 700 tys. osób. Niezależnie od tego, czy po Brexicie pozostaną na miejscu, czy wyjadą do innych krajów zachodnich.

Przypomnijmy, że jednocześnie polski rząd wspiera masową imigrację zarobkową z Ukrainy, a część środowisk przedsiębiorców i pośredników pracy, lobbuje nie tylko za ułatwianiem ich zatrudniania, ale również za zachęcaniem Ukraińców do osiedlania się w Polsce. Dotyczy to również części mediów, dziennikarzy i publicystów, a także polityków, w tym wicepremierów Jarosława Gowina i Mateusza Morawieckiego. Niektórzy proponują też wprowadzenie ułatwień w zakresie uzyskiwania polskiego obywatelstwa.

PRZECZYTAJ:

Dr Mech dla Kresów.pl: projekt ściągania Ukraińców i nadawania im obywatelstwa jest zabójczy

Dr Cezary Mech dla Kresów.pl: Ukraińcy obniżają Polakom wynagrodzenia i zmuszają ich do emigracji

„Rzeczpospolita”: ZUS wypłaci emerytury Ukraińcom za czas pracy na Ukrainie

Powyższe informacje wywołały spore poruszenie w mediach, szczególnie polonijnych na Wyspach Brytyjskich. Kresy.pl zwróciły się w tej sprawie o wyjaśnienia i komentarz do ministerstwa finansów. Z odpowiedzią i komentarzem resortu, a także prof. Witolda Modzelewskiego, można zapoznać się TUTAJ.

„DGP” / polishexpress.co.uk / Kresy.pl

2 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. Kojoto
    Kojoto :

    Pod pretekstem uszczelnienia systemu podatkowego, “pisuar” chce się pozbyć 3 milionów obywateli – i to głównie młodych, którzy mieli nadzieję na powrót do kraju. Dzięki szczerości pisuaru wiemy już, że Polacy mają być zastąpieni nawet 5 milionami ukraińców… jakim trzeba być skończonym tępakiem, żeby głosować na “pisuar” – no niech mi ktoś to wytłumaczy.