Chcielibyśmy w tym roku przesądzić o wyborze technologii, a w 2022 roku wskazać lokalizację dla budowy pierwszego bloku jądrowego w Polsce – powiedział w wywiadzie minister klimatu i środowiska Michał Kurtyka. Sugeruje, że elektrownia powstałaby na wybrzeżu Bałtyku.

W opublikowanej w piątek rozmowie z dziennikiem „Polska Times.pl”, minister klimatu i środowiska Michał Kurtyka wypowiedział się na temat budowy w Polsce elektrowni jądrowych.

„Planujemy otwarcie sześciu bloków jądrowych pomiędzy 2033 a 2043 rokiem” – powiedział minister. Według niego, jeden nowy blok miałby być otwierany mniej więcej co dwa lata. Zaznaczył, że w tym i w przyszłym roku rząd zamierza podjąć ważne decyzje dotyczące technologii przyszłej elektrowni i jej lokalizacji.

 

„Chcielibyśmy w tym roku przesądzić o wyborze technologii, a w 2022 roku wskazać lokalizację dla budowy pierwszego bloku jądrowego w Polsce” – powiedział Kurtyka. Według niego „dość naturalnym wyborem” byłoby wybrzeże Bałtyku.

Szef resortu klimatu i środowiska zwrócił też uwagę, że w promieniu 300 km od Polski pracuje 20 bloków jądrowych, a w całej Europie jest ich 107. Powiedział, że „po pierwszym okresie amortyzacji produkują one bardzo tanią i pewną energię”.

Minister Kurtyka powołał się też na badania sondażowe, które pokazują, że w Polsce poparcie dla energetyki jądrowej rośnie. „Obecnie ponad 60 proc. Polaków uważa, że energetyka jądrowa powinna być częścią naszego miksu energetycznego” – dodał.

W grudniu 2020 roku Kurtyka zapowiadał, że w 2026 roku rozpocznie się budowa polskiej elektrowni atomowej. Wcześniej informowaliśmy, że państwo polskie ma przejąć bezpośredni nadzór nad polskim projektem atomowym.

Z kolei na początku lutego br. polski rząd, przy sprzeciwie Solidarnej Polski, przyjął uchwałę ws. Polityki energetycznej Polski do 2040 roku. Główne filary tej polityki to: sprawiedliwa transformacja, budowa zeroemisyjnego systemu energetycznego oraz dobra jakość powietrza. Plan zakłada m.in. minimum 23 proc. udział OZE w końcowym zużyciu energii brutto w 2030 r. oraz uruchomienie w 2033 roku pierwszego bloku elektrowni jądrowej.

Przypomnijmy, że światowi giganci energetyki jądrowej zwiększyli swoje zainteresowanie Polską po tym, jak rząd zatwierdził plan budowy pierwszych reaktorów, kończąc ponad dekadę obrad nad projektem i umożliwiając inwestorom oszacowanie opłacalności.

Do niedawna rząd PiS, dla którego budowa elektrowni jądrowej w Polsce jest ważnym punktem programu, deklarował pod tym względem współpracę z Amerykanami. Opcja ta zaczęła się konkretyzować za kadencji prezdenta USA Donalda Trumpa. W ubiegłym roku Stany Zjednoczone podpisały wstępne porozumienie z rządem RP w sprawie budowy reaktorów jądrowych. W ramach tej umowy, która nie uniemożliwiała Polsce poszukiwania ofert z innych państw, kraje zgodziły się wypracować ostateczne szczegóły projektu – w tym finansowanie – do początku 2022 roku.

Przypomnijmy, że przy okazji szczytu Trójmorza w październiku 2020 roku doszło do wstępnego porozumienia o udziale Amerykanów w programie budowy elektrowni jądrowej w Polsce. Porozumienie zakładało powstanie w ciągu 18 miesięcy wspólnego raportu na postawie którego polski rząd dokona wyboru wykonawcy instalacji energetycznych. Rządy miały w tym czasie opracować także mechanizmy finansowania tej kosztowanej inwestycji, zaś poszczególne amerykańskie firmy – plany wykonania.

W ostatnim czasie do gry weszli jednak również Francuzi, którzy przed 2015 rokiem prowadzili już w Polsce silny lobbing na rzecz energetyki jądrowej. W tym miesiącu agencja Bloomberg podała, że Francja chce włączyć się w projekt stworzenia źródła energii jądrowej dla Polski, wykorzystując oziębienie stosunków między Polską i USA po zwycięstwie Joe Bidena w wyborach prezydenckich. Wcześniej francuscy urzędnicy spotkali się z polskimi przedstawicielami w Warszawie z własną ofertą współpracy nuklearnej.

„Zgodnie z aktualizacją programu energetyki jądrowej (PPEJ) w Polsce planowana jest budowa od 6 do 9 GW mocy jądrowej w oparciu o sprawdzone, wielkoskalowe, reaktory PWR. Bloki miałyby być uruchamiane po kolei w latach 2033-2043 i być w stanie pracować nawet 80-100 lat. Zakłada się wybór jednej wspólnej technologii oraz jednego współinwestora strategicznego powiązanego z dostawcą technologii. W najnowszym projekcie Polityki Energetycznej Polski do 2040 r. oszacowano potrzebne do tego nakłady na ok. 150 mld zł” – pisał „DGP”.

Na początku grudnia ub. roku poseł PiS Antoni Macierewicz przekazał, że do roku 2043 w Bełchatowie powstanie elektrownia jądrowa, która zapewni w regionie bezpieczeństwo zatrudnienia oraz stabilność.

Polska Times / PAP / bankier.pl / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply