Sekwencja wydarzeń w rzekomym zatruciu rosyjskiego opozycjonisty Aleksieja Nawalnego pokazuje, że jest to dobrze zaaranżowany wypadek, który ma na celu nałożenie sankcji na Rosję – twierdz rosyjskie MSZ w piątkowym oświadczeniu.

Jak poinformowała agencja prasowa Tass, rosyjskie ministerstwo spraw zagranicznych twierdzi, że otrucie Nawalnego zostało zaaranżowane w celu nałożenia na Federację Rosyjską sankcji.

„Każdy niezaangażowany obserwator, daleki od chemii stosowanej i kwestii nierozprzestrzeniania broni chemicznej, logicznie zaczyna mieć poczucie, że wszystko, co się dzieje, jest amatorsko inscenizowanym wyczynem, którego kluczowym wątkiem jest kolejny strzał sankcyjny wobec Rosji” – podało rosyjskie msz. Ma to być kara za to, że Rosja nie daje sobie narzucać reguł stojących w sprzeczności z suwerennością, prawem międzynarodowym i zdrowym rozsądkiem.

Ministerstwo podkreśliło także „zsynchronizowany charakter działań” podejmowanych przez Niemcy, Szwecję i Francję oraz przypomniało wnioski skierowane do tych trzech krajów europejskich przez rosyjską Prokuraturę Generalną.

Resort skarży się, że bez odpowiedzi pozostały notatki rosyjskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych skierowane do odpowiednich agencji w Berlinie, Paryżu i Sztokholmie, w których zwrócono się o dodatkowe informacje w celu wykonania zobowiązań podjętych przez te trzy kraje zgodnie z postanowieniem 2 art. 7 konwencji o zakazie broni chemicznej.

„Podobne wnioski zostały przesłane do Sekretariatu Technicznego OPCW, którego specjaliści od 5 września brali de facto udział w tajnej operacji pobrania próbek biologicznych od Aleksieja Nawalnego i dostarczenia ich do dwóch certyfikowanych przez organizację laboratoriów” – dodało ministerstwo. Ponadto zignorowano propozycje rosyjskich parlamentarzystów i lekarzy dotyczące nawiązania współpracy z niemieckimi kolegami w celu zbadania wszystkich szczegółów incydentu.

Rosyjski polityk trafił do szpitala 20 sierpnia w Omsku na Syberii. Stracił przytomność na pokładzie samolotu, który leciał z Tomska do Moskwy. Do Niemiec został przewieziony na żądanie rodziny i był leczony w berlińskiej klinice Charite.

Niemieckie władze uważają, że istnieją „jednoznaczne dowody” na próbę otrucia opozycjonisty środkiem bojowym z grupy NowiczokSzef niemieckiej służby wywiadowczej BND Bruno Kahl powiedział, że wyniki specjalistycznych badań wykazały, iż Aleksiej Nawalny został otruty bardziej rozwiniętą, a zarazem mocniejszą odmianą Nowiczoka, możliwą do pozyskania tylko dzięki pomocy rosyjskich władz. 14 września laboratoria w Szwecji i we Francji potwierdziły niezależnie od siebie niemieckie ustalenia, że Aleksiejowi Nawalnemu podano środek z grupy Nowiczok. Z kolei szef oddziału ostrych zatruć szpitala ratunkowego w Omsku twierdził, że Nawalny nie został otruty, lecz wpadł w śpiączkę wynikającą z zaburzeń metabolicznych.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Jak poinformowaliśmy, w czwartek do biura Fundacji Antykorupcyjnej Aleksieja Nawalnego weszła milicja. Ma być to związane ze sprawą karną przeciwko Iwanowi Żdanowowi, dyrektorowi grupy Nawalnego.

Agencja informacyjna RIA powołuje się na komorników, którzy twierdzą, że nalot był powiązany ze sprawą karną przeciwko Iwanowi Żdanowowi, dyrektorowi grupy Nawalnego, za niewykonanie nakazu sądowego. Sąd w Moskwie nakazał Fundacji Antykorupcyjnej Nawalnego i jego zwolennikowi Ljubowowi Sobolowi zapłacić w zeszłym miesiącu 29 milionów rubli (374 483 dolarów) za zniesławienie firmy cateringowej.

Kresy.pl/Tass

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply