Rosyjska prasa o wyborach na Białorusi

Rosyjska prasa relacjonuje przebieg wyborów prezydenckich na Białorusi, skupiając uwagę na opozycji i masowych manifestacjach, które wczoraj późnym wieczorem odbyły się w Mińsku.

Rządowa “Rossijska Gazieta” pisze, że były to “huczne wybory” i nawiązuje do użycia przez specjalne siły białoruskiej milicji OMON granatów hukowych. Gazeta uwypukla pobicie do nieprzytomności opozycyjnego kandydata na prezydenta, Uładzimira Niaklajewa. Rządowy dziennik opisuje też incydent z udziałem rosyjskich dziennikarzy Pierwszego Kanału, którzy z tłumu przeciwników Łukaszenki relacjonowali wydarzenia dla państwowej telewizji w Moskwie. Reportera i operatora białoruska milicja rzuciła na ziemię twarzą w śnieg, po czym wypuściła.

Dziennik “Wiedomosti” zwraca uwagę, że poprzez masowe protesty, opozycja ma nadzieję na zmiany w polityce. Gazeta cytuje opozycjonistę Anatola Labiedźkę, który uważa, że masowe protesty mogą wpłynąć na twarde stanowisko w sprawie przebiegu wyborów Rosji, Unii Europejskiej i Stanów Zjednoczonych. Jego zdaniem, międzynarodowi partnerzy mogą w ten sposób zmusić Łukaszenkę, by poszedł na ustępstwa wobec opozycji.

Najwięcej miejsca wyborom białoruskim poświęca “Kommiersant”. Gazeta komentuje, że masowe protesty i nieprzejrzyste zwycięstwo Łukaszenki będą miały konsekwencje podczas wyborów parlamentarnych w 2012 roku. Według “Kommiersanta”, Łukaszenka dopuści wówczas do parlamentu niewielki procent opozycyjnych deputatów. W ten sposób prezydent zagwarantuje sobie nietykalność po odejściu od władzy.

“Nie osiągnie on tego niekończącym się dławieniem opozycji, tylko poprzez dogadanie się z nią, pod międzynarodowym patronatem” – stwierdza gazeta.

IAR/Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply