United Credit Bureau podliczyło sytuacje toksycznych, niespłacanych w terminie kredytów w działających w Rosji bankach.

Według obliczeń liczba nie spłacanych w terminie kredytów w zeszłym roku wzrosła aż o 48% do wartości 1,15 biliona rubli. Oznacza to, że 16,81% kredytów nie jest spłacanych na czas. Za większość tych nieregulowanych długów odpowiadają kredyty nie spłacane w sposób długotrwały, przez intytucja rozumie w terminie dłuższym niż 90 dni. Stanowią one 95% wartości wszystkich nieregulwaonych długów. Zwykle są to długi nie do odzyskania w normalnym trybie, co powoduje egzekucję przez podmioty zewnętrzne, którym banki starają się odsprzedać tego typu długi.

Sytuacja najbardziej pogorszyła się na rynku kredytów hipotecznych, do tej pory uważanym w Rosji za stabilny. Wzrost niespłacanych należności wyniósł w tym sektorze 58%.

vestnikkavkaza.net/kresy.pl

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. mopveljerzyjj
    mopveljerzyjj :

    Islandia: Kolejni banksterzy za kratkami… Islandczycy kontynuują wymierzanie sprawiedliwości chciwym bankierom, których machlojki doprowadziły kraj do kryzysu w 2008 roku. W dwóch oddzielnych postępowaniach Sąd Najwyższy i Sąd Rejonowy w Reyjkjaviku skazały pięciu finansistów z banków Landsbankinn i Kaupping. Zarzucano im m.in. manipulacje rynkami, malwersacje i naruszenie obowiązków powierniczych. Tym samym ogólna liczba przestępców w białych kołnierzykach, którzy trafili za kratki na wyspie gejzerów wzrosła do dwudziestu sześciu.
    Wymierzone kary są umiarkowane i wahają się od 2 do 5 lat pozbawienia wolności. Najwyższy wymiar kary za tego typu przestępstwa wynosi na Islandii 6 lat, jednakże władze rozważają jej podniesienie.
    W 2001 roku rząd w Reykjaviku, inspirując się polityką amerykańskich władz, dokonał deregulacji sektora finansowego, co poskutkowało kryzysem, który wybuchł siedem lat później. W jego efekcie kraj do dziś boryka się z zadłużeniem wobec Międzynarodowego Funduszu Walutowego i innych wierzycieli. Podczas gdy większość rządów ratowało banki za pomocą bailoutów, czyli pompowania w system finansowy wydrukowanych pieniędzy, państwo islandzkie poszło zupełnie inną drogą, dokonując nacjonalizacji sektora bankowego i rozprawiając się z odpowiedzialnymi za wywołanie kryzysu finansistami.
    Gdy zapytano prezydenta Olafura Ragnara Grimmsona, w jaki sposób kraj zdołał wydobyć się z globalnej katastrofy finansowej, ten odpowiedział pamiętnymi słowy, że “byliśmy na tyle mądrzy, by nie podążać za finansową ortodoksją, która dominuje w polityce finansowej od 30 lat. Wprowadziliśmy kontrolę walutową, pozwoliliśmy bankom upaść, a zamiast wcielanej w Europie polityki zaciskania pasa zapewniliśmy wsparcie ubogim”.