Ponad 2/3 mieszkańców państw europejskich uważa Rosję za przeciwnika dla swojego kraju, z czego ponad połowa za państwo, z którym są w konflikcie – wynika z sondażu ECFR.

Omawiany sondaż został przeprowadzony w styczniu 2023 na zlecenie Europejskiej Rady Spraw Zagranicznych (ECFR) wśród respondentów z Wielkiej Brytanii i 9 krajów członkowskich Unii Europejskiej (dalej UE9): Polski, Francji, Niemiec, Hiszpanii, Włoch, Rumunii, Danii, Portugalii i Estonii.

Według podanych wyników, w skali ogólnoeuropejskiej ponad 70 proc. mieszkańców państw uważa Rosję za przeciwnika dla swojego kraju – adwersarza, względnie rywala. Wśród krajów UE9 tego zdania jest 2/3 badanych, z czego ponad połowa (54 proc.) uważa Rosję za adwersarza, z którym ich kraj jest w konflikcie, a 12 proc. za rywala, z którym trzeba konkurować.

Tylko 2 proc. respondentów z UE9 jest zdania, że Rosja jest sojusznikiem, z którym łączą ich te same interesy i wartości. Dla kolejnych 12 proc. Federacja Rosyjska jest „partnerem koniecznym”, z którym trzeba strategicznie współpracować.

Spoza państw unijnych, zdecydowanie krytyczni względem Rosji są Brytyjczycy. 77 proc. z nich myśli o Rosji negatywnie, aż dla 2/3 badanych jest ona adwersarzem, dla 12 proc. rywalem. 7 proc. uważa Rosję za koniecznego partnera, a zaledwie 1 proc. za sojusznika.

Wśród respondentów z 9 wybranych państw członkowskich UE, do najbardziej krytycznych wobec Rosji należą Dania (82 proc., z czego 72 proc. uważa Moskwę za adwersarza), Polska i Estonia (po 79 proc.). Najgorsze zdanie mają jednak Estończycy – aż 77 proc. z nich uważa, że ich kraj jest w konflikcie z Rosją (w Polsce – 66 proc.).

Negatywne oceny relacji z Rosją przeważają też w Niemczech (69 proc.), Hiszpanii (65 proc.), a także Francji (59 proc.) i Portugalii (57 proc.), w niewielkim stopniu też we Włoszech (54 proc.). W tych państwa (z wyjątkiem Niemiec) relatywnie częściej ludzie uważają Rosję raczej za rywala, niż zdecydowanego przeciwnika. Odnotowano tam także spory odsetek osób bez wyraźnej opinii na ten temat (aż 30 proc. w Portugalii, 22 proc. we Włoszech, 21 proc. we Francji).

Jedynie w Rumunii mniej niż połowa badanych (44 proc.) uważa Rosję za przeciwnika. Jednocześnie, aż 37 proc. Rumunów nie potrafiło określić swojego stanowiska.

Najwięcej osób o poglądach przychylnych Rosji (raczej umiarkowanych) odnotowano we Włoszech (24 proc.), Francji (21 proc.), Rumunii (19 proc.) i Niemczech (17 proc.). W Polsce odsetek ten wynosi 7 proc., w Danii 6 proc., a w Estonii 11 proc. Najwięcej osób, uważających Rosję za sojusznika swojego kraju, jest w Niemczech (5 proc.), Rumunii i we Włoszech (po 4 proc.); najmniej w Portugalii i Estonii (po 1 proc.).

Co ciekawe, badanie wykazało pod tym względem diametralnie inną sytuację, niż w 2021 roku. Wówczas wśród ankietowanych zdania były bardziej podzielona, ogółem z relatywną przewagą osób myślących o Rosji przychylnie (44 proc.). W tamtym badaniu najbardziej krytyczne stanowisko względem Moskwy mieli Polacy (58 proc.), przy czym 4 proc. uważało FR za sojusznika, a 20 proc. za koniecznego partnera.

Bardzo mocno swoje zdanie zmienili Duńczycy – oceny pozytywne spadły o ponad 20 pkt. proc., a negatywne wzrosły aż o ponad 30 pkt. proc. Podobna sytuacja dotyczy Włochów, gdzie wcześniej tylko 22 proc. miało negatywne stanowisko, a pozytywne – 58 proc. badanych. Analogiczną zmianę widać wśród Niemców i Francuzów. Dodajmy, że w większości badanych wówczas krajów w przypadku ocen negatywnych przeważały te, według których Rosja jest rywalem, a nie skonfliktowanym adwersarzem.

Autorzy badania zaznaczają jednak, że wcześniej pytanie zostało trochę inaczej sformułowane. W 2021 roku respondentów pytano o ich postrzeganie Rosji w kontekście Europy, a nie swojego kraju, jak w 2023 roku. Stąd, wyniki te nie są do końca ze sobą porównywalne. Ogółem można jednak stwierdzić, że jeszcze 2 lata temu najpowszechniejszym poglądem było postrzeganie Rosji jako koniecznego partnera dla Europy.

Zdaniem autorów badania, na podstawie innych danych można przypuszczać, że to takiej zmiany przyczyniły się głównie trzy czynniki: sukcesy Ukraina w walce Rosją, rola USA oraz to, że wojna w wyraźnym stopniu zjednoczyła „obie strony politycznego spektrum”, tu określonych mianem eurosceptycznych „nacjonalistów” i prounijnych „kosmopolitów”.

Przypomnijmy, że według tego samego badania ECFR, w Europie można wyróżnić obecnie trzy bloki: „jastrzębie z północy i wschodu”, które jak Polska, Estonia, Dania czy Wielka Brytania chcą pokonania Rosji, „dwuznaczny zachód”, gdzie jak w Niemczech czy Francji opinie są podzielone i „słabe ogniwa z południa”, np. Włochy i Rumunia, chcące szybkiego pokoju na Ukrainie.

Przeczytaj więcej: Jastrzębie, dwuznaczni i słabe ogniwa – podziały w Europie wobec wojny na Ukrainie [SONDAŻ]

Czytaj również: Wojna na Ukrainie – 70 proc. Francuzów chce negocjacji z Rosją [SONDAŻ]

Jak pisaliśmy, z badania WEI wynika, iż ponad połowa Polaków uważa, że „na pomaganiu Ukrainie się nie skończy” i Polska zostanie wplątana w konflikty zbrojne, a 40 proc. przyznaje, że mamy do czynienia z procesem ukrainizacji Polski. Coraz więcej Polaków krytykuje dostarczanie Ukrainie broni i uważa, że „nie należy drażnić Rosji”, zaś „Polski nie stać na uchodźców”.

Przypomnijmy, że jak wynika z badania przeprowadzonego przed Monachijską Konferencją Bezpieczeństwa, blisko 90 proc. Ukraińców deklaruje gotowość do dalszej walki w razie użycia przez Rosję broni jądrowej, a 83 proc. uzależnia zawarcie pokoju od całkowitego wycofania się Rosjan, w tym z Krymu. Z kolei według sondażu KMIS, 90 proc. Ukraińców uważa przeprowadzenie uderzeń na terytorium Rosji za konieczność, z czego 13 proc. akceptuje atakowanie obiektów cywilnych.

ecfr.eu / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply