Na liście osób objętych rosyjskimi sankcjami znaleźli się m.in. ministrowie ukraińskiego rządu, a także deputowani i wysocy rangą urzędnicy państwowi Ukrainy.

W czwartek 1 listopada rosyjski premier Dmitrij Miedwiediew podpisał rozporządzenie na mocy którego Rosja nałożyła sankcje na ukraińskie podmioty prawne i osoby fizyczne, w oparciu o wcześniejszy dekret Władimira Putina. W ubiegłym tygodniu prezydent Rosji podpisał dekret wprowadzający w życie „specjalne środki gospodarcze” w związku z „nieprzyjaznymi działaniami” Ukrainy, jednak konkretne sankcje zostały opracowane przez rząd Rosji dopiero później.

Zgodnie z dokumentem podpisanym przez Miedwiediewa, sankcjami objęto 68 firm z Ukrainy oraz 322 obywateli Ukrainy. Wśród nich znaleźli się m.in. obecni deputowani parlamentu Ukrainy, sędziowie Sądu Konstytucyjnego, ważni ukraińscy biznesmeni, a także urzędnicy administracji prezydenta Ukrainy. Sankcje przewidują blokowanie ich aktywów na terytorium Rosji i zakaz wywozu kapitału z Rosji na Ukrainę.

Wśród osób objętych sankcjami znaleźli się także liczni członkowie rządu, w tym szef MSW Ukrainy Arsen Awakow i jego doradca Anton Heraszczenko, minister obrony Stepan Połtorak, minister edukacji Lilija Hrynewycz, minister zdrowia Ulana Suprun, minister infrastruktury Wołodymyr Omelian, minister środowiska Ostap Semerak, minister Kultury Jewgen Niszczuk, a także minister polityki informacyjnej Jurij Stec oraz wicepremier ds. integracji z UE i NATO Iwanna Kłympusz-Cyncandze.

Sankcje dotyczą też przewodniczącego Werchownej Rady Andrija Parubija, a także lidera Partii Radykalnej – Ołeha Laszki czy deputowanych Romana Zwarycza, Olega Barny. Iryny Geraszczenko czy Wiktorii Sjumar.

Na liście znalazł się również szef sztabu sił zbrojnych Ukrainy gen. Wiktor Mużenko, szef SBU Wasyl Hrycak i jego zastępcy, sekretarz Narodowej Rady Bezpieczeństwa i Obrony Ołeksandr Turczynow, szefowie wywiadu zagranicznego, policji, prokuratury generalnej i wojskowej, byli premierzy Arsenij Jaceniuk i Julia Tymoszenko, a także rzecznik prasowy prezydenta Ukrainy Światosław Cegolko i syn Petra Poroszenki, Ołeksij. Sam Poroszenko, podobnie jak premier Wołodymyr Hrojsman, nie znalazł się na liście osób objętych sankcjami, co Kreml tłumaczy tym, że zwyczajowo głowy państw nie są obejmowane sankcjami.

Wśród ukraińskich firm obłożonych sankcjami znalazły się m.in. koncern „Myroniwskij Chliboprodukt”, producent oleju słonecznikowego Kernel Holding, grupa Ferrexpo, Fabryka Traktorów z Charkowa, Ukrchimenergo, Galnaftogaz, Krzyworógski Żelazo-Rudny Kombinat, Dniproazot czy Bank Credit Dnipro. Wśród oligarchów znalazł się m.in. Wiktor Pinczuk, a także jego brytyjska firma EastOne Group Ltd.

Według Kremla, sankcje mają przymusić Kijów do „okazania chęci do współpracy” i poprawy relacji z Moskwą. – Na pewno liczymy na to, że Ukraina wcześniej czy później okaże chociaż odrobinę chęci do poprawy relacji z Rosją. Na razie takiej chęci poprawy ze strony Ukrainy nie widzimy – powiedział Dmitrij Pieskow, rzecznik prasowy Kremla. Dodał, że jeśli relacje między państwami się poprawią lub jeśli Ukraina zniesienie sankcje wobec Rosji, to strona rosyjska zniesie nałożone teraz sankcje.

Na liście sankcji znalazł się także szef Ukraińskiego IPN Wołodymyr Wjatrowycz. Komentując tę sprawę nazwał ją „śmieszną”, gdyż jak zapewnia, nie posiada on w Rosji żadnych aktywów. Samo umieszczenie go wśród osób objętych sankcjami uważa za potwierdzenie swoich „osobistych zasług w kontrowaniu rosyjskiej agresji”. Zdaniem Wjatrowycza, nieumieszczenie na liście Poroszenki i Hrojsmana to element rosyjskiej wojny informacyjnej.

Government.ru / Tass / 112.ua / dorzeczy.pl / Kresy.pl

2 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply