Rekordowa paczka

Rekordową zbiórkę ponad 41 ton prezentów zanotowała jubileuszowa, piętnasta akcja świątecznej pomocy „Polacy – Rodakom”.

Dzięki wielkiej ofiarności, głównie mieszkańców Lubelszczyzny, wspieranych przez darczyńców niemal z całej Polski, tegoroczna akcja znacznie powiększy swój zasięg.

– Będziemy mogli wysłać te prezenty nie tylko do tych, którzy już je otrzymali w latach ubiegłych i w tym roku z utęsknieniem tych biało-czerwonych paczek oczekują, ale również na tereny położone bardziej na wschód, na Żytomierszczyznę, gdzie pomoc jeszcze nie dochodziła, a potrzeby są ogromne – wskazuje inicjator akcji senator Stanisław Gogacz.

Stało się już tradycją, że każda kolejna akcja „Polacy – Rodakom” kończy się lepszym rezultatem niż poprzednia, lecz tegoroczny wynik zaskoczył nawet organizatorów. O ile w roku ubiegłym udało się wysłać Kresowiakom prawie 1,9 tys. piętnastokilowych paczek, o tyle w tym roku ich liczba to już ponad 2,7 tysiąca. Jak wskazuje Roman Anasiewicz, wolontariusz uczestniczący w akcji od samego początku, darami sypnęło z całej Polski zwłaszcza po nagłośnieniu akcji w Radiu Maryja, Telewizji Trwam i „Naszym Dzienniku”.

Rekordowa zbiórka jest polską odpowiedzią na dramatycznie pogarszającą się sytuację polskiej społeczności na Ukrainie. Senator Gogacz poznał ją z autopsji, gdy jako obserwator niedawnych wyborów na Ukrainie przez tydzień przebywał w Charkowie.

– Widziałem tę atmosferę kraju dotkniętego wojną, uciekinierów, także Polaków, którzy uszli z Donbasu i znaleźli się w Charkowie – wskazuje. – Polacy oczekują reakcji z kraju, a ta nasza pomoc humanitarna podana w uroczysty sposób jako paczka świąteczna, zawierająca obok żywności również list, opłatek i flagę polską, sądzę, że da nadzieję i otuchę naszym rodakom, którzy znaleźli się w tak dramatycznej sytuacji, sprawi, że poczują, że nie są sami, że jest ta ich pierwsza Ojczyzna – Polska, która o nich pamięta – tłumaczy senator.

Pomocy oczekują nie tylko Polacy z terenów ogarniętych wojną. Szalejąca na Ukrainie inflacja wpędziła w stan permanentnego ubóstwa nawet tych Polaków, którzy dotąd nie uskarżali się na biedę.

– Jeżeli przed Majdanem za jednego dolara dostawało się niecałe 8 hrywien, to dziś 16, a za euro – od 20 do 22 hrywien, a tymczasem emerytury i wszelkie świadczenia zostały zamrożone – wyjaśnia przyczynę tej pauperyzacji ks. dziekan dr Michał Bajcar, proboszcz parafii w Gródku Jagiellońskim. – Dochodzi do tego, że ludziom wyłączają światło za niepłacenie rachunków, szaleje drożyzna na bazarach. Bez tego „zastrzyku” przynajmniej na święta wiele polskich rodzin nie byłoby stać na zastawienie świątecznego stołu – mówi kapłan.

W czasie finału tegorocznej akcji w Lubelskim Centrum Edukacji Zawodowej im. K.K. Baczyńskiego nastąpiło symboliczne przekazanie plonu tegorocznej zbiórki polskim służbom konsularnym ze Lwowa i Łucka na Ukrainie oraz białoruskiego Brześcia.

Tradycyjnie też otworzono jedno wybrane na chybił trafił pudełko z biało-czerwoną wstęgą i „komisyjnie” sprawdzono jego zawartość. Okazało się, że znajdują się tam książki z polską literaturą, zabawka-przytulanka, gdyż organizatorzy zakładają, że paczki trafiają do rodzin z dziećmi; jest opłatek, list z życzeniami świątecznymi, dużo słodyczy i produktów spożywczych o długim okresie przydatności. Wszystkie polskie i dobrej jakości.

W kolejnych dniach dary konsularnym transportem trafią na Ukrainę i Białoruś. Później za pośrednictwem konsulatów, a następnie poprzez parafie i towarzystwa kultury polskiej dotrą do polskich skupisk. To najpewniejszy sposób, by pomoc z Polski trafiła do właściwych adresatów.

Adam Kruczek

Nasz Dziennik

3 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply