Rosyjscy aktywiści protestowali w Twerze przeciwko możliwemu demontażowi dwóch tablic pamiątkowych umieszczonych na dawnej siedzibie NKWD. Jedna z tablic upamiętnia zamordowanych polskich oficerów z obozu w Ostaszkowie.
O planach usunięcia tablic poinformował w piątek przewodniczący “Memoriału” Jan Raczynski zamieszczając w mediach społecznościowych kopię pisma z rosyjskiej prokuratury, która uznała, że tablice, zawieszone w 1991 roku przez “Memoriał” na dawnej siedzibie NKWD, znalazły się tam “nielegalnie”. Zdjęcia tablic z budynku, który służy obecnie uczelni medycznej, domagała się miejscowa komórka partii “Komuniści Rosji”. Z pisma prokuratury wynika, że tablica w języku rosyjskim poświęcona ofiarom NKWD obwodu kalinińskiego (w czasach ZSRR Twer przemianowano na Kalinin) została umieszczona na niewłaściwym budynku – powinna wisieć na ulicy Sowieckiej 2 a nie Sowieckiej 4. W przypadku dwujęzycznej tablicy ku czci polskich oficerów uznano, iż w archiwach nie ma dowodów, że polscy jeńcy ginęli w siedzibie miejscowego NKWD.
W niedzielę pod dawną siedzibą NKWD w Twerze protestowało kilku aktywistów z “Otwartej Rosji” i Libertariańskiej Partii Rosji.
– Wyszedłem protestować przeciw demontażowi tablic pamiątkowych, ponieważ trzeba zachować pamięć o represjach, w przeciwnym razie wszystko zostanie zapomniane i powtórzy się. Oni chcą wymazać ślady zbrodni przeszłości. W naszym kraju represje już nabierają rozpędu – powiedział miejscowym mediom Michaił Kopaniew, jeden z uczestników pikiety. Aktywiści przekazywali sobie plakat z napisem „Represje teraźniejszości zaczynają się od zniszczenia pamięci o represjach przeszłości”. Pikieta trwała trzy godziny.
CZYTAJ TAKŻE: W Nowosybirsku wystawiono pomnik Stalina
Kresy.pl / 7×7-journal.ru
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!