Kreml ustami swojego rzecznika ocenił, że podejmowane są próby zewnętrznej ingerencji w sytuację na Białorusi. Uznał jednak, że obecnie nie ma potrzeby udzielania temu państwu pomocy wojskowej.

Jak podaje agencja TASS, rzecznik prezydenta Rosji Dmitrij Pieskow powiedział w środę dziennikarzom, że w obecnej sytuacji jest najważniejsze, by nie było zewnętrznych ingerencji w sytuację na Białorusi. “Z żalem stwierdzamy, że mają miejsce próby takiej bezpośredniej ingerencji. Uważamy, że taka ingerencja jest niedopuszczalna” – powiedział Pieskow.

Rzecznik Kremla nie podał przykładów ingerencji, o której mówił. Jego zdaniem Białorusini powinni sami rozwiązywać swoje problemy w ramach dialogu i obowiązującego prawa.

Według niego obecnie nie ma potrzeby, aby Rosja udzielała Białorusi pomocy z tytułu członkostwa w Państwie Związkowym i Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym. Jak dodawał przyznały to same białoruskie władze. Dopytywany o okoliczności, w jakich pomoc ta mogłaby być udzielona, Pieskow odmówił odpowiedzi uznając, że takie “hipotetyczne rozważania” byłyby “niedopuszczalne”. Wcześniej przyznawał, że zarówno w Układzie o Bezpieczeństwie Zbiorowym, jak i w traktacie o Państwie Związkowym „rzeczywiście określono szereg obowiązków stron w zakresie wzajemnej pomocy”.

Pytany o doniesienia medialne o kolumnach samochodów wojskowych zmierzających w Rosji w stronę granicy z Białorusią rzecznik Kremla stwierdził, że “nie ma czego komentować”, ponieważ “cały sprzęt znajduje się w granicach Federacji Rosyjskiej”.

W odpowiedzi na pytanie, czy Rosja uznaje wynik wyborów prezydenckich na Białorusi, Pieskow przypomniał, że Putin złożył Łukaszence gratulacje w związku z ogłoszeniem jego zwycięstwa. Odsyłał też do opinii “międzynarodowych obserwatorów”, którzy, jak mówił, “odnotowali” białoruskie wybory.

Pieskow uchylił się od odpowiedzi na pytanie, czy rosyjskie władze będą współpracować z białoruską opozycją w razie przejęcia przez nią władzy w kraju.

Jak pisaliśmy, w ostatnich dniach Aleksandr Łukaszenko niejednokrotnie twierdził, że istnieje zagrożenie zewnętrznej interwencji na Białorusi. Oskarżał m.in. NATO o gromadzenie wojsk na granicy z Białorusią, czemu Sojusz zaprzeczał. Na jego polecenie przerzucono na zachód kraju dodatkowe oddziały białoruskiej armii.

Kresy.pl / TASS

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply