Nie ma narodu białoruskiego, lecz jest “biomasa”, uznał litewski aktor, prezenter telewizyjny i radiowy Algis Ramanauskas w wywiadzie, który wywołał kontrowersje.

O wypowiedzi Ramanauskasa poinformował w czwartek nadający z Polski portal białoruskojęzycznego Europejskiego Radia dla Białorusi. “Ogólnie nie ma Białorusinów […] nie ma politycznego narodu białoruskiego” – powiedzieł Ramanauskas. Według niego na Białorusi jest “rosyjski świat i ludzie o rosyjskiej mentalności”.

„Jakość białoruskiego społeczeństwa jest smutna, w ogóle jej nie ma. Są wśród pojedyncze jednostki u których jest ta narodowa wspólnota, które nie są litwinistami” – stwierdził prezenter, wytykając prawdopodobnie istniejący na Białorusi nurt intelektualny, w ramach którego utożsamia się historyczne Wielkie Księstwo Litewskie z kulturą ruską, a Białorusinów prezentuje jako jego spadkobierców.

Według niego większość obywateli Białorusi, którzy przenieśli się na Litwę, stanowi zagrożenie dla państwa, które ich przyjęło.

Ramanauskas użył jeszcze bardziej dosadnych słów na określenie ludzi z sąsiedniego kraju. „Cała ta biomasa, jaka przez dziesięciolecia dobrowolnie głosowała i wspierała biednego kołchozowego dyktatora, społeczeństwo, które trzyma w rękach takich degeneratów i cieszy się nimi, czy to jest normalne społeczeństwo? Nie, to jest bardzo chore, poważnie chore społeczeństwo, tak samo jak społeczeństwo rosyjskie” – ocenił litewski dziennikarz.

“Obecnie u nas 60 tys. Rosjan, których, nie wiedzieć czemu, nazywamy Białorusinami. Którzy Białorusini mówią po białorusku?” – zapytał retorycznie Romanauskas. Sam sobie odpowiedział – “To Rosjanie ze znakiem jakości. Tu dzieją się straszne rzeczy”. To pierwsze sformułowanie jest cytatem z wypowiedzi przywódcy Białorusi Aleksandra Łukaszenki wygłoszonej w 2016 r., który tak właśnie określił swoje społeczeństwo.

Litwa od dawna jest państwem, do którego chętnie migrują Białorusini. W Wilnie działa białoruskojęzyczny Europejski Uniwersytet Humanistyczny przeznaczony dla obywateli Białorusi. Imigracja nasiliła się po wielkich wystąpieniach ulicznych przeciwników Aleksandra Łukaszenki w 2020 r. i represjach jakie spadłych na opozycyjnie nastawionych obywateli. W Wilnie swoją bazę ustanowiły była kontrkandydatka Łukaszenki w wyborach prezydenckich w tymże roku i obecna liderka białoruskiej opozycji Swietłana Tichanowska.

Jak wynika z zeszłorocznych danych na Litwie żyje obecnie 200 tys. cudzoziemców, głównie Białorusinów i Ukraińców. W samym Wilnie mieszka już 40 tys. Białorusinów i 30 tys. Ukraińców. To przeważnie osoby rosyjskojęzyczne.

euroradio.fm/kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply