Prezydent Duda przebywa w Armenii, gdzie spotkał się we wtorek w głową tego państwa. W planach jest też spotkanie z premierem Armenii Nikołem Paszynianem.
“Rozmawialiśmy o kwestiach bezpieczeństwa, niestabilnej sytuacji w naszym regionie, w szczególności agresywnych działaniach Rosji wobec Ukrainy, które skutkują napływem uchodźców do Polski i innych krajów europejskich” – powiedział Duda w czasie konferencji prasowej przeprowadzonej po spotkaniu z prezydentem Armenii Wahagnem Chaczaturianem, jak przytoczył portal News.am.
Według Dudy działania zbrojne na Ukrainie mają wpływ także na Kaukaz Południowy. Dodał, że Rosja chce zaprowadzić w tym regionie swoje dominujące wpływy. Duda zapewnił, że Polsce zależy na pokojowym zakończeniu wszystkich konfliktów.
„Zapytałem Prezydenta Armenii, czy Armenia chce większego zaangażowania Polski w rozwiązanie konfliktu między Armenią a Azerbejdżanem. Rozmawiałem o tym z prezydentem Azerbejdżanu [Ilhamem] Alijewem w ramach COP29. Chcemy, aby Ormianie żyli spokojnie na swojej ziemi, aby mieli na Kaukazie własne, suwerenne państwo z jasno określonymi granicami” – podkreślił polski prezyden.
Jak dodał, pokój na Kaukazie Południowym jest bardzo ważny także dla regionu europejskiego. „Jesteśmy gotowi udzielić wsparcia w tej sprawie” – zadeklarował Duda.
Od czasów rozpadu Związku Radzieckiego Armenia i Azerbejdżan są pogrążone w konflikcie przyjmującym zbrojne formy. Ormianie i Azerbejdżanie są skonfliktowani od ponad wieku. Po walkach w czasie krótkotrwałej niepodległości ich państw w latach 1918-1920, konflikt rozgorzał na nowo o region Górskiego Karbachu – zamieszkany przez Ormian, ale przyporządkowany przez władze radzieckiego do Azerskiej SRR. Pod koniec lat 80 XX wieku Ormianie podjęli działania secesyjne. W latach 1990-1994 w krwawej wojnie Ormianie, przy wsparciu władz Armenii obronili swoją niezależność od Baku, jednak państwowość Republiki Górskiego Karabachu nie była uznawana przez żadne państwo na świecie. Przez lata na granicy między obszarami kontrolowanymi przez tę republikę i władze w Baku trwał konflikt zbrojny niskiej intensywności.
Czytaj także: Etniczna mina pod Związkiem Radzieckim – źródła wojny w Górskim Karabachu
Górski Karabach utrzymywał ścisłe związki z Armenią, która wspierała go politycznie, militarnie i ekonomicznie. Były prezydent i premier Armenii Serż Sarkisjan wywodzi się Górskiego Karabachu, w czasie wojny o jego niezależność, w latach 1992-1993 był ministrem obrony nieuznawanej republiki. Podobną drogę przeszedł inny przywódca Górskiego Karabachu Robert Koczarjan, który był prezydentem Armenii przed Sarkisjanem, a obecnie jest jednym z liderów opozycji przeciwko Paszynianowi.
27 września 2020 konflikt karabaski ponownie eskalował do postaci pełnowymiarowej wojny. Azerbejdżan rozbił w niej obronę Ormian. Interwencja Rosji sprawiła, że w nocy z 9 na 10 listopada 2020 roku Armenia przy mediacji zawarła porozumienie rozejmowe z Azerbejdżanem, które jest gwarantowane przez Moskwę. Zawiera ono decyzje niekorzystne dla Ormian w Górskim Karabachu, pozbawiając nieuznawaną republikę strefy buforowej i jednej trzeciej terytorium.
Po zwycięskiej dla Baku wojnie w Górskim Karabachu 2020 r. azerbejdżańscy żołnierze zaczęli kwestionować także międzynarodowo uznane granice Armenii właściwiej, które w części nie są delimitowane. W 2021 r. dochodziło do wkraczania Azerbejdżan na jej terytorium i do lokalnych starć. 1 sierpnia doszło do kolejnych ataków wojsk Azerbejdżanu na stanowiska karabaskich Ormian. Jeszcze poważniejsze ostrzały i wypady na terytorium Armenii miały miejsce w połowie września 2022 r.
We wrześniu 2023 roku błyskawiczna, trwająca około jednej doby ofensywa przeważających sił azerbejdżańskich doprowadził do ostatecznej kapitulacji Górskiego Karabachu. W wyniku porozumienia, zawartego za pośrednictwem rosyjskich sił pokojowych, władze regionu zgodziły się na samorozwiązanie i likwidację nieuznawanej republiki, co też nastąpiło. Ormianie masowo opuścili podporządkowany Baku region.
Przedmiotem sporu jest obecnie międzynarodowo uznane terytorium Armenii. Strony prowadzą delimitację granicy, która odbyła się w północnej części kosztem ustępstwa terytorialnego Erywania. Wywołało to w Armenii burzliwe protesty przeciwników jej obecnych władz.
news.am/kresy.pl
Żeby nie było, że zawsze atakuję Dudę; tym razem – bardzo dobrze wyszedł na zdjęciu. Polska jednak z tego nic nie ma.