Po tym, jak ustawa o wyznaczeniu daty brytyjskich wyborów parlamentarnych na 12 grudnia została zatwierdzona przez Izbę Lordów oraz królową Elżbietę II, w Wielkiej Brytanii oficjalnie rozpoczęła się kampania wyborcza. Jak zauważa agencja Reutera, stało się to dokładnie tego dnia, kiedy Wielka Brytania miała opuścić Unię Europejską.

Premier Boris Johnson wielokrotnie zapowiadał, że doprowadzi do Brexitu wraz z 31 października 2019 roku. Gdy stało się jasne, że nie spełni swojej obietnicy, doprowadził do rozpisania przedterminowych wyborów. Dzisiejsza decyzja brytyjskiej królowej sprawiła, że zamiast Brexitu obywatele Wielkiej Brytanii dostali kampanię wyborczą.

Według ostatniego sondażu IpsosMORI partia Borisa Johnsona może liczyć na głosy 41 proc. wyborców, laburzyści na 24 proc., Liberalni Demokraci na 20 proc. Dalej jest Partia Brexitu (7 proc.) i Zieloni (3 proc.). Taka przewaga pozwoliłaby torysom na uzyskanie bezwzględnej większości w Izbie Gmin, jednak inny sondaż, wykonany przez YouGov wskazał, że 17 proc. wyborców jeszcze nie wie, na kogo głosować.

W swoim pierwszym większym przemówieniu w rozpoczynającej się kampanii lider Partii Pracy Jeremy Corbyn obiecał obalenie tego, co nazwał skorumpowaną elitą, która czerpie zyski z wyzysku pracowników, okłamywania społeczeństwa i zanieczyszczenia środowiska. Jako przedstawicieli brytyjskiego “systemu”, z którym zamierza walczyć, wymienił kilku miliarderów, m.in. magnata medialnego Ruperta Murdocha. Zaproponował nacjonalizację kolei, poczty i wodociągów oraz wyższe podatki dla banków.

Również w pierwszym dniu kampanii Corbyn oskarżył Donalda Trumpa o mieszanie się w brytyjskie wybory. Amerykański prezydent pochwalił bowiem w wywiadzie dla radia LBC Borisa Johnsona a Corbyna określił mianem “złego” dla Wielkiej Brytanii.

CZYTAJ TAKŻE: Izba Gmin zdecydowała o przyspieszonych wyborach

Kresy.pl / Reuters / Mirror / Interfax / News.sky.com

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply