Ustawa zakazująca nagrywania funkcjonariuszy policji w czasie pełnienia przez nich obowiązków służbowych wywołała masowe protesty.

Nowe przepisy forsowane przez obóz prezydenta Emmanuela Macrona zmobilizowały do wyjścia na ulice Paryża kilkadziesiąt tysięcy osób. Miejscowe Ministerstwo Spraw Wewnętrznych oszacowało ich liczbę na 46 tys. Jak podała telewizja NBC News zatrzymanych w trakcie wystąpień ulicznych zostało co najmniej dziewięć osób, BBC twierdzi, że kilkadziesiąt.

Organizatorem manifestacji w Paryżu były w organizacje dziennikarzy i organizacje stawiające sobie za cel obronę praw obywatelskich. Telewizja podkreśliła, że większość manifestujących zachowywała się spokojnie, jednak pewne grupy szybko wdały się w starcia z policją. Zaczęło się od ciskania kamieni w policjantów i ostrzeliwania ich fajerwerkami. Spłonął kiosk. Nie brakowało wśród manifestujących także osób ubranych w żółte kamizelki nawiązujących do antyrządowego ruchu protestacyjnego, który wybuchł równo dla lata temu. Policja użyła pałek i gazu łzawiącego.

Według środków masowego przekazu oliwy do ognia protestów dolała brutalna interwencja funkcjonariuszy policji wobec czarnoskórego producenta muzycznego Michela Zeclera z 21 listopada. Nagranie interwencji wyciekło do mediów i stało się przyczyną dyskusji na temat zakresu środków przymusu bezpośredniego użytego przez funkcjonariuszy. Ich działania skrytykował sam minister spraw wewnętrznych, który zapowiedział działania dyscyplinarne. Prezydent Macron nazwał interwencję przeciw Zeclerowi “wstydem dla Francji”.

Na kanwie tego incydentu na sobotnich protestach pojawiły się plansze z napisami: “Kto obroni nas przed policją”, “Stop policyjnej przemocy”.

Według BBC protesty miały miejsce w sobotę także w Bordeaux, Lille, Montpellier, Nantes.

nbcnews.com/bbc.com/aljazeera.com/kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply