Prezydent Rumunii złożył rezygnację

Prezydent Rumunii Klaus Iohannis ogłosił w poniedziałek, że ustępuje ze stanowiska, aby uniknąć procedury usunięcia ze stanowiska wszczętego w parlamencie.

Decyzja Iohannisa wejdzie w życie w środę. Tym samym zakończy on swoje długie rządy w roli głowy państwa, którą to funkcję pełnił od 2014 r. Jego regularna kadencja miała zakończyć się jeszcze w zeszłym roku. W praktyce wydłużyła się wobec kontrowersyjnego unieważnienia wyników pierwszej tury wyborów prezydenckiej dokonanego na początku grudnia przez Sąd Konstytucyjny Rumunii.

Unieważnienie nastąpiło po zwycięstwie Călin Georgescu – kandydata spoza czołowych partii. Pretekstem stały się supozycje służb specjalnych, iż kampania wyborcza Georgescu była tajnie wspierana przez Rosję. Jednak już po unieważnieniu okazało się, że populistyczny kandydat mógł skorzystać z narracji i działań jakie w sieciach społecznościowych prowadziło jedno z głównych stronnictw rumuńskiej elity – współrządząca Partia Narodowo-Liberalna (PNL).

Unieważnienie wyborów pod takim pretesktem spotkało się ze zdecydowaną reakcję elektoratu. Ostatnie sondaże wskazują, że Georgescu odnotował znaczący wzrosta poparcia społecznego.

Sąd Konstytucyjny pozwolił na pełnienie funkcji przez Iohannisa do maja bieżącego roku. Co innego uznali jednak parlamentarzyści narodowo-populistycznego Sojuszu na rzecz Zjednoczenia Rumunów (AUR) oraz liberalnej Związku Ocalenia Rumunii (USR), którzy postawili wniosek o zawieszenie obecnego prezydenta w pełnieniu obowiązków.

Iohannis nazwał ten ruch „bezpodstawnym” i „szkodliwym”. „Nigdy nie naruszyłem Konstytucji” – powiedział w swoim przemówieniu, w którym ogłosił rezygnację. „Od tego momentu wszyscy tracą, nikt nie wygrywa” – zacytował portal Politico.

Wraz z rezygnacją prezydenta kraju, zgodnie z rumuńskim prawem jego obowiązki przejmi przewodniczący izby wyższej rumuńskiego parlamentu – Senatu. Prezydent ma w Rumunii bardzo ograniczone kompetencje.

politico.eu/kresy.pl