W czasie uroczystości z okazji Dnia Sił Zbrojnych Chorwacji czołowi politycy tego kraju śpiewali pieśń odwołującą się do Chorwackiej Republiki Herceg-Bośni, powołanej w Bośni w 1991 roku i zlikwidowanej na mocy porozumienia  fundującego państwo Bośnię i Hercegowinę.

Uroczystość z okazji święta chorwackiego wojska odbywała się w poniedziałek w Sali Koncertowej im. Vartoslava Lisinskiego w Zagrzebiu. Brali w niej udział wszyscy najważniejsi politycy Chorwacji: prezydent Kolinda Grabar-Kitarović, premier Andrej Plenković, przewodniczący parlamentu Gordan Jadraković, a także kilku ministrów. Jak relacjonuje portal Balkan Insight wszyscy oni odśpiewali piosenkę popularnego chorwackiego piosenkarza Marko Perkovicia “Thompsona” zatytułowaną “Lijepa li si”, w której refrenie wymieniane są wszystkie regiony państwa chorwackiego, a wśród nich także “Hercegowina – dumne serce”. Jest to oczywiste odwołanie do części dzisiejszego terytorium państwowości Bośni i Hercegowiny, na którym zamieszkuje ludność chorwacka.

Piosenka Perkovicia pochodzi z 1997 roku, ale dotyka drażliwej dla Bośniaków kwestii z czasów wcześniejszej wojny towarzyszącej rozpadowi Jugosławii. Wraz z jej rozkładem, Chorwaci zamieszkujący Socjalistyczną Republikę Bośni i Hercegowiny proklamowali 18 listopada 1991 r. powstanie autonomicznej Chorwackiej Wspólnoty Herceg-Bośni, w kwietniu 1992 roku powołali oni własne siły zbrojne,  a 28 sierpnia proklamowali niepodległą Chorwacką Republikę Herceg-Bośni, która nie zyskała międzynarodowego uznania. Bośniaccy Chorwaci pozostawali w czasie wojny domowej w stałym kontakcie z władzami Chorwacji i korzystali z ich wsparcia politycznego i militarnego. Nie ukrywali, że ich celem jest zjednoczenie z narodową macierzą.

Początkowo w sojuszu z muzułmańskimi Boszniakami, bośniaccy Chorwaci walczyli przeciwko armii jugosłowiańskiej, a potem z siłami także z nieuznawanej Republiki Serbskiej, utworzonej przez miejscowych Serów. Jednak po tym gdy w 1992 roku, muzułmańskie władze nowo proklamowanej Bośni i Hercegowiny uznały utworzenie chorwackiej autonomii za “niekonstytucyjne”, Chorwaci zdecydowali się na całkowitą secesję i rozpoczęli walki z Boszniakami, by zakończyć wojnę na powrót po ich stronie.

Na mocy narzuconego przez Amerykanów traktatu z Dayton z 1995 roku, który powołał do życia wieloetniczne państwo Bośnia i Hercegowina, Chorwaci, nie otrzymali do dyspozycji własnej autonomicznej jednostki terytorialnej, na podobieństwo Republiki Serbskiej. Muszą żyć w ramach zdominowanej przez muzułmanów Federacji Bośni i Hercogowiny – drugiego subiektu federalnego państwa. Pozostają natomiast jednym z trzech “narodów konstytucyjnych”, korzystając ze swojego miejsca w trzyosobowej Prezydium państwa oraz z parytetu miejsc w parlamentarnej izbie wyższej.

Status taki nie zadowala Chorwatów, a postulaty powołania trzeciego subiektu etnicznego w ramach Bośni i Hercegowiny nasiliły się wraz z narastaniem konfliktu politycznego między federalnymi władzami centralnymi, a władzami Republiki Serbskiej, które w praktyce bojkotują orzeczenia Sądu Konstytucyjnego w Sarajewie. Ożywiło to przedstawicieli bośniackich Chorwatów, którzy nawiązali nawet kontakt z władzami Republiki Serbskiej, by wspólnie przeciwstawiać się centralizmowi muzułmanów, wspieranemu przez Waszyngton i Unię Europejską. Dragan Cović, reprezentant Chorwatów w Prezydium BiH, w zeszłym roku chwalił “historyczną rolę i mądrość tych, którzy mieli odwagę proklamować Chorwacką Wspólnotę Herceg-Bośni” z czasów wojny domowej. Żądał też “terytorialnej i instytucjonalnej równości” dla Chorwatów w ramach BiH. Sekundują mu politycy w Chorwacji. W czasie ubiegłotygodniowego szczytu NATO w Brukseli prezydent Grabar-Kitarović przestrzegała przed groźbą radykalizacji bośniackich muzułmanów. Sprawa polepszenia statusu Chorwatów w Bośni i Hercegowinie była istotnym tematem ubiegłorocznej kampanii przed wyborami do parlamentu.

Dodatkowej pikanterii zachowaniu chorwackich polityków na wczorajszym koncercie dodaje fakt, że sam autor piosenki – Marko Perković “Thompson” jest artystą kontrowersyjnym w innych państwach. Jako nacjonalista chorwacki, otrzymywał on już za granicą ojczyzny zakazy koncertowania. Ostatni taki zakaz, wydany przez władze słoweńskiego Mariboru, wywołał niesnaski między władzami obu sąsiednich państw. Prezydent i premier Chorwacji bronili prawa Perkovicia do występu.

Ludność chorwacka w Bośni i Hercegowinie według spisu ludności z 1991 roku:

balkaninsight.com/kresy.pl

 

 

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply