Pod siedzibą parlamentu Estonii w Tallinie demonstrowali dziś zwolennicy Konserwatywnej Partii Ludowej Estonii (EKRE), którzy zaatakowali centrowego europosła Indreka Taranda.

W Estonii doszło do konfliktu w ramach koalicji rządzącej krajem w kwestii “Globalnego porozumienia na rzecz bezpiecznej, uporządkowanej i legalnej migracji” przygotowanego na forum ONZ. Ratyfikowania proimigracyjnej umowy domagają się dwie partie rządzące: Estońska Partia Centrum (KE) i Partia Socjaldemokratyczna (SDE). Przeciw jest trzeci koalicjant, konserwatywno-liberalna partia „Ojczyzna”. Zdecydowanie przeciw ratyfikowaniu wypowiada się także opozycyjna Konserwatywna Partia Ludowa Estonii, która w poniedziałek rano zorganizowała protest pod budynkiem estońskiego parlamentu

W manifestacji wzięło udział kilkaset osób, jak informuje portal err.ee. Wyszło do nich kilku polityków w tym minister spraw zagranicznych Sven Mikser, minister przedsiębiorczości i IT Rene Tammist i kilku parlamentarzystów, wśród nich Indrek Tarand deputowany do Parlamentu Europejskiego, niegdyś sympatyzujący z Partią Centrum a obecnie związany z Partią Socjaldemokratyczną. Ani organizujący wiec konserwatyści z EKRE, ani jego uczestnicy nie chcieli słuchać socjaldemokratów, mimo to Tarand siłą przejął mikrofon z rąk przewodniczącego frakcji parlamentarnej Martina Helme. Tarand zdołał powiedzieć – “Jeśli nie chcecie aby przyjechały tutaj setki tysięcy uchodźców głosujcie na socjaldemokratów” i stał się celem ataku stojących na scenie konserwatystów.

Tarand najpierw został zrzucony ze sceny, a przewrócony na ziemię otrzymywał kopniaki od zgromadzonych na manifestacji sympatyków EKRE do czasu, aż z tłumu nie wyciągnęli go ochroniarze i oddali w ręce policjantów. “Byłem ofiarą przemocy fizycznej i po tym co się stało, jako praworządny obywatel złożyłem zawiadomienia na policji” – Tarand powiedział portalowi err.ee. Przyznał jednocześnie, że nie odniósł żadnych obrażeń. Policja potwierdziła już wszczęcie postępowania w tej sprawie. Konserwatyści chcą natomiast wszczęcia śledztwa przeciw Tarandowi uważając, że zakłócał on legalne i pokojowe zgromadzenie.

Parlamentarzyści EKRE oskarżyli Taranda o to, że w czasie zajścia był pijany, czemu lewicowy polityk zaprzecza. Jego zapewnienia potwierdzili policjanci. Zajścia potępił już premier Estonii Jüri Ratas – “Potępiam jakikolwiek sposób użycia przemocy w obronie poglądów i ataku na oponentów”.

news.err.ee/kresy.pl

 

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply