Izraelskie media ujawniły, że od dwóch tygodni Izrael prowadzi rozmowy w sprawie mianowania byłego brytyjskiego premiera Tony’ego Blaira na koordynatora pomocy humanitarnej dla Palestyńczyków.

Według medialnych informacji, które w poniedziałek przytoczył portal Middle East Monitor koncepcja roli tego stanowiska i zakresu jego kompetencji w planach Izraela są nadal niejasne.  Jak wynika z przecieków ma on się zajmować głównie sytuacją humanitarną w Strefie Gazy, zwłaszcza jeśli chodzi o stan zdrowia oraz ewakuacją rannych i chorych Palestyńczyków do szpitali poza eksklawą.

„Anonimowy izraelski urzędnik wyższego szczebla powiedział, że premier Binjamin Netanjahu ma nadzieję wykorzystać doświadczenie Blaira jako byłego wysłannika Kwartetu Bliskowschodniego w regionie, aby złagodzić międzynarodowe obawy dotyczące cywilnych ofiar izraelskiej kampanii w Gazie” – podał „The Times of Israel”.

Pod znakiem zapytania pozostaje czy osoba Blaira będzie do zaakceptowania dla Palestyńczyków i ich bliskowschodnich sojuszników. Jego wysiłki dyplomatyczne jako wysłannika w latach 2008-2015 nie przyniosły zakończenia izraelskiej okupacji terytoriów palestyńskich i nie przybliżyły Palestyńczyków do niepodległego państwa. Propozycje Blaira sprowadzały się głównie do stymulowania rozwoju gospodarczego na Zachodnim Brzegu Jordanu.

W regionie premier Wielkiej Brytanii z lat 1997-2007 dał się jednak poznać także jako zdecydowany zwolennia zbrojnego ataku na Irak w 2003 r. i główny polityczny oraz wojskowy sojusznik Amerykanów w jego przeprowadzeniu. Z związku z przekonywaniem brytyjskiej opinii publicznej do poparcia inwazji nieprawdzimymi przesłankami formułowanymi przez Waszyngton Blair mocno stracił na popularności w swojej ojczyźnie i w efekcie stracił władzę.

7 października palestyńska organizacja polityczno-wojskowa Hamas rozpoczęła ze Strefy Gazy atak na terytorium Izraela. Hamas wystrzelił według różnych szacunków 2-5 tys. pocisków rakietowych, a następnie rozpoczął ofensywę, której częścią był desant przeprowadzony za pomocą motolotni i łodzi.

Bojownicy Hamasu znaleźli się w niektórych przypadkach daleko za linią granicy. Palestyńczycy strzelali do wojskowych i cywilów. Zajęli pewną liczbę izraelskich posterunków wojskowych przechwytując sprzęt w tym czołgi Merkawa. Co najmniej jeden taki czołg został uszkodzony w wyniku ataku improwizowanym dronem. Jego załoga została pojmana. Izraelczycy mogli stracić nawet siedem swoich czołgów. Palestyńczykom udało się także zając komisariat policji w Sderot.

Izrael zareagował na to zmasowanym atakiem, w tym masowym bombardowaniem i ostrzałem zabudowy Gazy. Wprowadził także całkowitą blokadę palestyńskiej eksklawy, obejmującą także odcięcie od żywności, leków, energii elektrycznej i wody. Jedynie od czasu do czasu do regionu wpuszczane są konwoej z pomocą humanitarną wjeżdżającą od strony Egiptu.

Urzędnicy palestyńscy podali w piątek, że od 7 października w atakach powietrznych i artyleryjskich zginęło 11 078 mieszkańców Gazy, z czego około 40 proc. to dzieci.

Czytaj także: Palestyńczycy nie mieli już wiele do stracenia

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply