Minister spraw zagranicznych Węgier Péter Szijjártó wysłał list do swojego białoruskiego odpowiednika Uładzimira Makieja w sprawie arcybiskupa mińsko-mohylewskiego Tadeusza Kondrusiewicza.

Szef węgierskiej dyplomacji napisał do Makieja, że zwierzchnik białoruskich katolików należy do osób, które „szczerze dążą do pokojowego rozwiązania bez ukrytych intencji politycznych”. Dlatego uznał, że “Warto rozważyć zademonstrowanie takiej postawy poprzez pozwolenie Tadeuszowi Kondrusiewiczowi na ponowny wjazd do kraju i na spotkanie się z jego wspólnotą wiernych” – zacytował w niedzielę portal wPolityce.

 

Szijjártó napisał na swojej stronie, że z apb Kondrusiewiczem spotkał się w czasie swojej marcowej wizyty w Mińsku. Jak mówił dobrze zna duchownego i zaapelował o wpuszczenie go do kraju posługi ze względu na „obronę i znaczenie wartości chrześcijańskich, których świat potrzebuje dziś bodaj bardziej niż kiedykolwiek”.

31 sierpnia br. funkcjonariusze białoruskiej straży granicznej na przejściu granicznym Kuźnica Białostocka-Bruzgi bez podania przyczyny w odmówili wjazdu na terytorium kraju metropolicie mińsko-mohylewskiemu abp. Tadeuszowi Kondrusiewiczowi, przewodniczącemu Episkopatu Białorusi. Hierarcha wracał z zagranicznej podróży służbowej.

Do sprawy odniósł się białoruski przywódca Aleksandr Łukaszenko, który twierdził, że abp Kondrusiewicz „niespodziewanie wyjechał na konsultacje do Warszawy”, gdzie miał otrzymać „pewne zadania”. Jak mówił, hierarchy nie wpuszczono na Białoruś, ponieważ został wciągnięty na listę osób z zakazem wjazdu wspólną dla Białorusi i Rosji. „Nie tylko on jeden, po prostu on jest bardziej znaną postacią” – dodawał białoruski przywódca.

wpolityce.pl/kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply