Prezydent USA Donald Trump napisał w swoich mediach społecznościowych Truth Social, że cła na Chiny powinny wynieść 80 proc. Zwrócił się w tej sprawie do Scotta Bessenta, amerykańskiego sekretarza skarbu, który w ten weekend ma spotkać się z wicepremierem Chin He Lifengiem.
„80-proc. cła na Chiny wydają się odpowiednie! Ale to sprawa Scotta B.” – napisał Trump, mając na myśli Scotta Bessenta, amerykańskiego sekretarza skarbu. Trump po raz pierwszy zaproponował alternatywę dla 145 proc. ceł, jakie nałożył na import z Chin w kwietniu.
Trump wezwał również Pekin do otwarcia rynków, pisząc, że „Chiny powinny otwierać swój rynek na USA. Byłoby to dla nich bardzo korzystne. Zamknięte rynki już nie działają!!!” – oświadczył.
Mimo że 80 proc. to zaledwie połowa obecnego wskaźnika, pozostaje on wysoki i przekracza nawet wysokie 60 proc,, które Trump powiedział, że narzuci podczas swojej kampanii prezydenckiej w zeszłym roku. Nie było jasne, jak dobrze zostanie to przyjęte przez Chiny pośród tego, co Bessent już przedstawił jako skuteczne embargo handlowe między tymi dwoma krajami.
Po wielu miesiącach napięć przedstawiciele Stanów Zjednoczonych i Chin mają spotkać się w ten weekend w Szwajcarii. Negocjacje, które odbędą się w Genewie, mogą stanowić pierwszy krok w kierunku złagodzenia trwającej wojny handlowej.
Spotkanie zaplanowano z udziałem sekretarza skarbu USA Scotta Bessenta oraz głównego negocjatora handlowego Jamiesona Greera. Po stronie chińskiej rozmowy prowadzić będzie wicepremier He Lifeng. W reakcji na informacje o spotkaniu indeksy giełdowe w USA i Azji wzrosły, co rynek odczytał jako zapowiedź możliwego przełomu w relacjach między dwoma największymi gospodarkami świata.
Relacje USA i Chin pozostają napięte, od kiedy Donald Trump objął cłami handel z Pekinem na poziomie 125 proc i zapowiedział możliwość podwyższenia taryf. Choć USA zawiesiły światowe cła na 90 dni, decyzja ta nie objęła Chin, które zapowiedziały działania odwetowe. W konsekwencji stawki celne na towary z Chin osiągnęły poziom 145 proc. W odpowiedzi Chiny wprowadziły na Chiny 125 proc. cła.
W ostatnim czasie jednak oba kraje wykazują chęci łagodzenia skutków wzajemnej polityki celnej. Agencja Reuters poinformowała 30 kwietnia, powołując się na swoje źródła, że Chiny chcą znieść ze 125 proc. ceł amerykańskie towary o kluczowym znaczeniu dla gospodarki, choć oficjalnie o tym nie informują, ponieważ Pekin wielokrotnie powtarzał, że „jest gotowy walczyć do końca”, jeśli USA nie zniosą 145 proc. ceł.
Chiny już przyznały zwolnienia celne na wybrane produkty, w tym niektóre produkty farmaceutyczne, mikroprocesory i silniki lotnicze, i poprosiły firmy o wskazanie kluczowych towarów, których potrzebują bez cła, podała agencja Reuters w zeszły piątek. Jednak istnienie tak zwanej „białej listy” nie zostało wcześniej zgłoszone.
Także amerykańska administracja podejmuje kroki w celu deeskalacji konfliktu handlowego. 24 kwietnia minister finansów USA Scott Bessent wskazał na możliwość złagodzenia retoryki względem Chin. Według polityka istnieje szansa na zawarcie „wielkiego układu” z Chinami. Polegałby on na zrównoważeniu i przestawieniu gospodarki Chin w większym stopniu na konsumpcję, a gospodarki USA bardziej na przemysł.
Kresy.pl
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!