Przedstawiciele Kongresu USA w Polsce. Rozmawiano m.in. o brygadzie pancernej

Pięciu amerykańskich kongresmenów przyjechało do Polski. Spotkali się z szefami resortów spraw zagranicznych i obrony, a także z prezesem PiS, Jarosławem Kaczyńskim.

Do Warszawy przyjechali deputowani z Izby Reprezentantów. Na czele amerykańskiej delegacji stał Dana Rohrabacher, przewodniczący podkomisji ds. Europy, Eurazji i zagrożeń w Komisji Spraw Zagranicznych Izby. Towarzyszyli mu inni członkowie izby reprezentantów: David Cicilline, Brian Higgins, James French Hill, Juan C. Vargas, a także ambasador USA w Polsce, Paul Jones.

Pierwsze spotkanie odbyli z ministrem spraw zagranicznych, Witoldem Waszczykowskim. Rzecznik resortu przekazał, że w trakcie godzinnego spotkania Kongresu wyrazili uznanie dla dotychczasowego zaangażowania Polski na rzecz zwalczania globalnego terroryzmu i pozytywnie odnieśli się do przeznaczania przez Polskę 2 proc. PKB na wydatki obronne. Z kolei Waszczykowski przedstawił Amerykanom polskie oczekiwania w związku ze szczytem NATO w Warszawie. Rozmawiano też nt. konfliktu na Ukrainie. Z inicjatywy jednego z kongresmenów, na krótko podjęto również temat sporu ws. Trybunału Konstytucyjnego.

Następnie amerykańska delegacja spotkała się z szefem MON, Antonim Macierewiczem. Rozmawiano m.in. o zapowiedziach rozmieszczenia w krajach tzw. wschodniej flanki NATO, w tym w Polsce, wojsk amerykańskich, a także o możliwościach normalizacji stosunków z Rosją. Polski minister podziękował Amerykanom za wsparcie, przede wszystkim ws. rozmieszczenia amerykańskiej brygady pancernej w Europie Środkowo-Wschodniej. Zaznaczył, że zdecydowanie wzmacnia to bezpieczeństwo Polski.

Macierewicz wyraził również nadzieję, ze pozostali członkowie Sojuszu utworzą kolejną brygadę i rozlokują ją w naszym regionie. Potwierdził również, że Polska chce zaangażować się na południowej flance NATO. Ze swojej strony Amerykanie pozytywnie skomentowali zaangażowanie Polski w misje sojusznicze i uznali, że Polska jest traktowana jako jeden z najpewniejszych sojuszników Stanów Zjednoczonych. Omawiano także możliwości współpracy polsko-amerykańskiej w zakresie przemysłu zbrojeniowego, głównie w kwestii transferu nowoczesnych technologii oraz modernizacji polskich sił zbrojnych. Szef MON wyraził nadzieję na to, że Waszyngton pomoże w tej kwestii, a także przy tworzeniu i uzbrajaniu obrony terytorialnej.

Amerykańska delegacja spotkała się również z prezesem PiS, Jarosławem Kaczyńskim. “Uzyskaliśmy całościowy i głęboki ogląd sytuacji w Polsce. Pan Kaczyński przekazał nam swoje spostrzeżenia na temat dynamiki wydarzeń politycznych w Polsce”– mówił po spotkaniu jej przewodniczący, Republikanin Dana Rohrabacher. Jak powiedział, rozmowy dotyczyły m.in. tego, „jak trudna jest demokracja”.

IAR / PAP/ tvp.info / Kresy.pl

4 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. kojoto
    kojoto :

    Delegacja kongresu usraela spotyka się ze swoimi agentami… może trzeba było omówić szczegółowo instrukcje? Macierewicz i Waszczykowski a z nimi i Kaczyński są od ostatnich wyborów głównymi winowajcami spychania Polski w polityczny niebyt i używania naszego Kraju i Narodu jako żywej tarczy przeciwko Rosji.

  2. jazmig
    jazmig :

    Jak nisko upadła Polska, że 5 parlamentarzystów z USA szarogęsi się, a polscy politycy się przed nimi spowiadają. Pod sowiecką kuratelą takich zdarzeń nie było. Jak sowiecki gensek chciał się czegoś dowiedzieć, to wysyłał urzędników odpowiedniej rangi, którzy przynajmniej mieli pojęcie o tym, czego mieli się dowiedzieć.

  3. rawen
    rawen :

    ZRÓDŁO: http://wolna-polska.pl/wiadomosci/zdrada-w-monachium-2016-03 NIE PODNIECAJCIE SIĘ JUŻ WSZYSTKO POZAMIATALI !!!

    12 lutego 2016 roku w Monachium Stany Zjednoczone porozumiały się z Rosją w sprawie podziału stref wpływów w Europie Wschodniej i na Bliskim Wschodzie. W zamian Rosja zobowiązała się do pohamowania rozwoju gospodarczego Chin w Kierunku Europy, poprzez blokadę wszystkich projektów transportowo-lądowych, w tym Nowego Jedwabnego Szlaku. Jednocześnie Niemcy potwierdziły swoje zaangażowanie we wsparcie gospodarcze dla Rosji i zagwarantowały odbiór gazu i innych surowców rosyjskich przez następne dekady. Mniej więcej w tym samym czasie zniesiono sankcje gospodarcze dla Białorusi, co de facto umożliwiło zniesienie sankcji na Rosję, gdyż teraz jej towary będą płynąć przez Białoruś z nowymi etykietami. Innymi słowy, Stany Zjednoczone zdecydowały się również zrekompensować Niemcom i Rosji straty materialne związane z izolacją Chin poprzez oddanie wolnej ręki w Europie Środkowo-Wschodniej oraz odstąpieniem od dalszego wsparcia Turcji na Bliskim Wschodzie.
    Ustalenia i umowy w zakresie nowego ładu na świecie odbyły się za zamkniętymi drzwiami. Podczas, gdy mocarstwa światowe ustalały podział swoich stref wpływów – polscy politycy topili się w oparach absurdu i debatach bez najmniejszego znaczenia dla przyszłości kraju. W nowym układzie sił gwarantem stabilizacji są Stany Zjednoczone, Niemcy i Rosja. Natomiast najbardziej poszkodowane i pominięte są trzy kraje: Polska, Turcja i Chiny. Pozostałe kraje Europy Środkowo-Wschodniej, takie jak Rumunia, Czechy, Węgry i Słowacja – nie były praktycznie w ogóle brane pod uwagę jako istotne elementy rosyjskiej strefy wpływów.
    Nowy układ sił zakłada, że Rosja zapewni spokój w Syrii i w Iranie, natomiast USA zapewnią spokój w Iraku i jego peryferiach. Jednocześnie Rosja otrzymała wolną rękę w regionie Europy Wschodniej (były bufor ZSRR), w zamian za dopilnowanie, aby Nowy Jedwabny Szlak nigdy nie powstał. USA będą blokować morskie drogi rozwoju Chin, a Rosja będzie blokować lądowe drogi rozwoju Chin. Rosja zobowiązała się do odstąpienia z agresywnej polityki wobec Japonii, natomiast USA skasowały wszystkie swoje projekty w Europie Środkowo-Wschodniej. Nigdy w Polsce nie powstaną amerykańskie bazy i nigdy w Polsce nie będzie stałej obecności wojsk NATO z USA lub Europy Zachodniej.

    Zaskoczeni?

    Gdzie jest tarcza antyrakietowa? Gdzie jest szpica NATO? Zamiast wielkich projektów pozostały do dzisiaj wielkie, puste obietnice. Zbliża się do końca druga kadencja Baracka Obamy i poza wspólnymi ćwiczeniami kilku tysięcy żołnierzy – nie wprowadzono ŻADNYCH rozwiązań, które mogłyby zapewnić nam bezpieczeństwo przed Niemcami lub Rosją. Polacy muszą mieć również świadomość, że nowy prezydent USA – niezależnie czy będzie to Hillary Clinton czy Donald Trump – najprawdopodobniej nie potrafią obecnie nawet wskazać Polski na mapie, nie mówiąc już o jakichkolwiek wspólnych projektach. Fakty nie ulegają wątpliwości – oprócz kilku używanych samolotów F-16 nie mamy żadnych korzyści ze współpracy z USA. Kusimy ich tutaj nowym przetargiem na śmigłowce, okręty podwodne i inne technologie, ale w praktyce dla USA jesteśmy tylko jednym z kilkudziesięciu roszczeniowych państw w długiej kolejce po zakup ich technologii.

    Proszę zadać sobie elementarne pytanie – jakiego rozmiaru siły zbrojne USA musiałyby stacjonować w naszym kraju, aby były w stanie zabezpieczyć nas przed Rosją? Mówimy tutaj o rozmiarach rzędu kilkuset tysięcy, a nie kilkudziesięciu tysięcy. Kto wypłacałby tym żołnierzom wynagrodzenie? Kto pokrywałby koszta utrzymania ponad pięciokrotnie wyższe niż żołnierzy polskich? Nasz budżet, Polacy? A jeżeli my nie jesteśmy w stanie zapewnić takiego utrzymania, to dlaczego liczymy na to, że USA chojnie wydadzą kilka miliardów dolarów na zapewnienie bezpieczeństwa dla państwa, którego dochód narodowy brutto jest mniejszy od obrotów takich firm jak Apple czy Google?

    Amerykanie mają jedną, bardzo prostą zasadę, którą kierują się w polityce i bezpieczeństwie: biznes.

    Postanowienia z konferencji w Monachium mają zatem kluczowe znaczenia dla całego świata. Nie ulega wątpliwości, że Turcja została na tej konferencji sprzedana i zdradzona. Nie wiemy jeszcze dokładnie czy taki sam los spotkał Polskę, ale pierwsze informacje docierające „z frontu” są szczególnie niepokojące. Natomiast Chiny już od dawna są na celowniku USA i nowe porozumienie jest odpowiedzią na ambicje geopolityczne Państwa Środka.

    Najbardziej niepokojące dla nas są informacje o wycofaniu się zaangażowania USA w Polsce poprzez użycie pretekstu o odsunięciu się naszego kraju od demokracji.