Mahamadou Issoufou, prezydent Nigru, uważa, że amerykańskie i inne zagraniczne wojska stacjonujące w jego kraju powinny ograniczać się do zapewniania szkoleń, sprzętu i wywiadu, a nie walczyć z dżihadystami.
Stany Zjednoczone mają znaczną liczbę żołnierzy w Nigrze, co zostało ujawnione po tym, jak oddział amerykańskich komandosów został zaatakowany przez bojowników ISIS w zeszłym roku, a czterech żołnierzy zostało zabitych. Żołnierz zginęli w wyniku zasadzki zastawionej przez terrorystów, gdy brali udział we wspólnym patrolu z siłami nigerskimi ok. 190 kilometrów na północ od stolicy kraju, Niamey. Amerykanie zbudowali również dużą bazę dronów w Nigrze, pomimo znacznej opozycji w tymkraju do amerykańskiej obecności.
“Nie prosimy o to, aby obce siły walczyły u nas. Walczymy o zapewnienie bezpieczeństwa w naszym kraju. Oczekujemy od naszych sojuszników, aby pomógli nam wzmocnić zdolność operacyjną naszych sił bezpieczeństwa poprzez szkolenia, sprzęt i wywiad” – powiedział Issoufu. Zapytany, czy jego rząd wiedział o tym, że wojska amerykańskie walczą na terytorium jego kraju, odparł: “Ta niefortunna operacja z amerykańskimi żołnierzami – oczywiście wiedzieliśmy o tym, ponieważ nasi żołnierze byli razem. To była operacja wywiadowcza, która niestety miała konsekwencje.”
Dowództwo Afrykańskie Pentagonu przyznało w ubiegłym miesiącu, że była to operacja bojowa. Szacuje się, że na terenie Nigru obecnie stacjonuje ok. 800 żołnierzy amerykańskich.
kresy.pl / the guardian
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!