Tomasz Pruszczyński, do niedawna wiceprezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców, oskarża jego obecnego szefa – Cezarego Kaźmierczaka o uczynienie z organizacji “maszynki do robienia pieniędzy”.

Pruszczyński był bliskim współpracownikiem i wraz Cezarym Kaźmierczakiem współzałożycielem Związku Pracodawców Polskich. Jak twierdzi Pruszczyński, Kaźmierczak “podstępem, za jego plecami, po cichu, w trybie pilnym” zwołał Radę Nadzorczą i odwołał go 9 sierpnia z funkcji wiceprezesa ZPP. Pruszczyński w wypowiedzi dla portalu wirtualnemedia.pl informuje – “Nie dostałem jeszcze uzasadnienia odwołania, choć napisałem maila z prośbą do całej rady nadzorczej o podanie przyczyny mojego odwołania. Nie otrzymałem jeszcze tej wiadomości”.

Pruszczyński wystosował list otwarty w którym przedstawił swoją ocenę sytuacji w organizacji i sposobu działania jej prezesa. “Ty i ja zakładaliśmy ZPP, żeby dbać o interes naszego środowiska, czyli Małych i Średnich Przedsiębiorstw. Wyłożyliśmy na ten cel swoje własne pieniądze, kontakty i zaangażowanie. Nie przypuszczałem, że po ośmiu latach od tego momentu, będę zmuszony w formie listu otwartego (który Ty niejeden napisałeś) prosić Cię o jedno – miej honor i dla dobra ZPP podaj się do dymisji” – napisał w swoim liście pod adresem Kaźmierczaka jego niedawny zastępca.

Pruszczyński formułuje wobec Kaźmierczaka poważne zarzuty – “przekształciłeś ZPP w maszynkę do zarabiania pieniędzy. Może byłoby to i dobre, gdyby przeznaczane były one na cele statutowe, a nie trafiały w dużej skali do Twojej i Marcina Nowackiego (drugiego wiceprezesa) kieszeni, za pośrednictwem faktur poza podstawowym wynagrodzeniem członka zarządu”. Twierdzi też, że szef ZPP nałożył “blokadę” na “zestawienia wydatków, blokadę dostępu do dodatkowego konta, o którym dowiedziałem się przypadkiem, czyli generalnie blokada do podstawowej informacji na temat finansów ZPP, o którą wcześniej nie zabiegałem, bo Ci ufałem”. Pruszczyński negatywnie ocenia też fakt, że Kaźmierczak postanowił zatrudnić w Związku także swoją żonę. “Wcześniej było ustalane, kogo zatrudniamy, cały zarząd wiedział szczególnie o ważniejszych stanowiskach. Takie decyzje były ustalane demokratycznie. Ostatnio zrobił się z ZPP prywatny folwark” – wyjaśnia były wiceszef ZPP.

Pruszczyński oszacował w swoim liście, że Kaźmierczak zarabia w ZPP 0,5-1 mln zł rocznie i “nie chce się wobec innych członków zarządu z tego wytłumaczyć i rozliczyć”. Zarzuca też swojemu byłemu współpracownikowi hipokryzję – “Jesteś człowiekiem, który krytykuje nepotyzm, a sam go stosuje. Jesteś człowiekiem, który deklaruje chęć dialogu i transparentność, a manipulując radą nadzorczą i podstępem odwołuje wiceprezesa, który od samego początku współtworzył bezinteresownie ZPP, a teraz widocznie zadaje niewygodne pytania”. Poza dymisją Kaźmierczaka, Pruszczyński postuluje też przeprowadzenie audytu finansowego Związku za lata 2015-2017 i rok bieżący.

Kaźmierczak nie skomentował listu Pruszczyńskiego ani zawartych w nim zarzutów po pytaniach dziennikarza portalu wirtualnemedia.pl, ani tych od dziennikarza portalu money.pl, który też pisze o sprawie.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Związek Przedsiębiorców i Pracodawców, a szczególnie jego prezes Cezary Kaźmierczak, są znani z lobbowania na rzecz całkowitego otwarcia granic Polski przed imigracją zarobkową z Ukrainy, ale też z państw pozaeuropejskich. Kaźmierczak proponował legalizację na terytorium Polski także tych Ukraińców, którzy znajdują się w naszym kraju nielegalnie. Twierdził również, że obecność na polskim rynku pracy ponad milionowej rzeszy Ukraińców nie ma wpływu na płace Polaków. Z kolei wiceprezes ZPP Marcin Nowacki już w styczniu 2016 roku postulował ściągnięcie do Polski 5 milionów Ukraińców, Białorusinów i Wietnamczyków.

Jednak proukraińskie stanowisko Cezarego Kaźmierczaka nie sprowadza się wyłącznie do kwestii imigracji zarobkowej. Wbrew udokumentowanym faktom historycznym szef ZPP twierdził, że dowódca naczelny UPA Roman Szuchewycz nie wiedział o przeprowadzeniu ludobójstwa na Polakach na Wołyniu. Ceazry Kaźmierczak poparł również uchwaloną w zeszłym roku nową ukraińską ustawę oświatową, która oznacza ukrainizację szkół mniejszości narodowych szczebla ponadpoczątkowego – jak uznał szef ZPP – “Dla polskiej racji stanu ważniejsza jest derusyfikacja Ukrainy, niż żeby fizyki uczyć po polsku”.

wirtualnemedia.pl/money.pl/kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply