Wniosek dotyczący płatności z Krajowego Planu Odbudowy zostanie złożony w pierwszym momencie, w którym będziemy mieli przekonanie, że po stronie Komisji Europejskiej jest gotowość do jego sprawnej realizacji – powiedział minister ds. europejskich, Szymon Szynkowski vel Sęk.

Mimo wcześniejszych zapowiedzi, polski rząd wciąż nie złożył pierwszego wniosku o wypłatę funduszy z Krajowego Planu Odbudowy. Wcześniej premier Mateusz Morawiecki mówił, że wniosek w tej sprawie trafi do Komisji Europejskiej do końca października. Później deklarowano, że nastąpi to na przełomie października i listopada. Jednak według stanu na środę 2 listopada, wniosek ze strony Polski wciąż nie trafił do Brukseli. Nie podano też nowego, konkretnego terminu.

„Wniosek o wypłatę KPO nie został złożony, ponieważ Polska nadal nie wypełniła zapisów dotyczących kamieni milowych” – twierdzi stacja RMF FM. Dodaje, że „rząd przyznaje, że nie wypełnił nie tylko zobowiązań z zakresu zmian w wymiarze sprawiedliwości, ale także innych”. Ma to dotyczyć m.in. kwestii Komitetu Monitorującego czy zmian w Regulaminie Sejmu, których oczekuje KE. Stąd, w opinii RMF, składanie wniosku o wypłatę środków faktycznie nie ma sensu, bo Bruksela i tak odmówi.

 

Rzecznik rządu Piotr Muller zadeklarował, że strona polska złoży wniosek „wtedy, kiedy będziemy przekonani, że Komisja Europejska będzie interpretowała te przepisy i zobowiązania w taki sam sposób, jak wtedy, kiedy były one ustalane”. KE nie zmieniła kryteriów weryfikacji kamieni milowych od czasu ich akceptacji, jednak rząd twierdzi, że Polska wywiązała się ze swoich zobowiązań.

W środę sprawę tę skomentował też na antenie Radia Plus minister do spraw europejskich, Szymon Szynkowski vel Sęk. Powiedział, że wniosek dotyczący płatności z KPO „zostanie złożony w pierwszym momencie, w którym będziemy mieli przekonanie, że po stronie Komisji Europejskiej jest gotowość do jego sprawnej realizacji”.

W tej chwili czekamy na takie sygnały, jesteśmy w dialogu z Komisją Europejską, ale takie ostatecznego potwierdzenia o tej gotowości nie mamy. Chcielibyśmy, żeby ten wniosek nie napotykał już na kolejne problemy (…). KPO został zaakceptowany, choć robiono wiele, żeby nie został zaakceptowany. Późniejsze etapy też nie były łatwe. Chcielibyśmy, żeby ten etap poszedł już sprawnie – powiedział minister.

PRZECZYTAJ: „Rz”: PiS rozważa kolejne ustępstwa wobec Brukseli. Chodzi o KPO

Zobacz także: KE uzależnia wypłatę miliardów euro dla Polski od „niedyskryminacji osób LGBT”

Dopytywany, na co w takim razie konkretnie czeka polski rząd, Szynkowski vel Sęk, odparł, że „nie czekamy, tylko rozmawiamy z KE”.

– Jeżeli z tym rozmów będzie wynikało, że Komisja Europejska jest gotowa, żeby ten wniosek sprawnie procedować, to wówczas ten wniosek zostanie złożony. Nie spodziewam się żeby to była odległa perspektywa – twierdzi minister. Według polskiego rządu, doprecyzowania wymaga niewielka ilość szczegółów, a „90-95 proc. spraw jest ustalonych”.

– Stoimy na stanowisku, że zrealizowaliśmy nasze zobowiązania wobec Komisji Europejskiej. Czekamy teraz na sygnał (…). Jestem przekonany, że wniosek będzie w tym roku, ale nie chcę deklarować kolejnych terminów, bo gotowość musi być po stronie Komisji Europejskiej – dodał Szynkowski vel Sęk. Twierdził też, że w przypadku tzw. kamieni milowych nie jest tak, że „KE nam wyznacza, co mamy wykonać, a my to wykonujemy, tylko wykonujemy je w dialogu i w porozumieniu z instytucjami europejskimi”.

Ponadto, minister zapowiedział, że w najbliższych dniach zostanie złożony wniosek do Komisji Europejskiej o wstrzymanie naliczania kar za Izbę Dyscyplinarną Sądu Najwyższego. Dodał, że po wejściu w życie ustawy, która zniosła tę izbę, kary nie powinny być naliczane.

Czytaj także: KE potrąciła Polsce kolejne 30 mln euro kary za Izbę Dyscyplinarną

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Nowelizacja ustawy o Sądzie Najwyższym autorstwa prezydenta została uchwalona przez Sejm pod koniec maja br. miała być wypełnieniem żądań Komisji Europejskiej. Kilka dni później KE przestała blokować polski Krajowy Plan Odbudowy, ale zagroziła dalszą blokadą wypłat środków finansowych, jeśli PiS nie dokończy wycofywania się ze zmian w sądownictwie. Warunki, od których uzależniono wypłatę środków, nazwano „kamieniami milowymi”. Wkrótce okazało się, że „kamieni milowych” jest ponad 100 i dotyczą one nie tylko sądownictwa. W ich ramach rząd RP zobowiązał się do wprowadzenia m.in. nowych podatków dla nabywców i posiadaczy samochodów z silnikami spalinowymi, opłat za nowe autostrady i drogi ekspresowe czy podniesienia efektywnego wieku emerytalnego.

Przypomnijmy, że Rzeczpospolita poinformowała w połowie października, że Bruksela „wstrzymuje praktycznie wszystkie fundusze dla Polski”. Powodem jest „niewypełnienie pozostałych warunków” wyroku TSUE. „Polska zgodziła się je wypełnić, dzięki czemu unijna Rada zaakceptowała w czerwcu nasz Krajowy Plan Odbudowy, opiewający na 24 mld euro dotacji i 12 mld euro pożyczek na odbudowę gospodarki po pandemii. Jednak rząd nie wysyła wciąż wniosków o płatności, bo wie, że pieniędzy nie dostanie, gdyż całości warunków nie spełnił” – pisała „Rz”.

Oprócz KPO zagrożone są także środki z polityki spójności i programów regionalnych.

Z kolei rzecznik Komisji Europejskiej Stefan De Keersmaecker przekazał, że Komisja „nie jest w stanie pokryć rachunków za wykonane inwestycje, dopóki Polska nie wypełni warunków podstawowych”.

Rmf24.pl / Radio Plus / Kresy.pl

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply