Po wyjściu z koalicji rządzącej Wolnościowej Partii Austrii (FPÖ) w atmosferze skandalu, w Austrii powołano rząd przejściowy, który ma dotrwać do przyspieszonych wyborów.

Prezydent Austrii, Alexander Van der Bellen przyjął we wtorek dymisję ministrów rządu Sebastiana Kurza wywodzących się z FPÖ. Jej były szef, Heinz-Christian Strache podał się do dymisji ze stanowiska wicekanclerza już wcześniej, po tym gdy w Niemczech ujawniono nagranie z 2017 r. ukazujące jak Strache i Johann Gudenus,  szef frakcji FPÖ w austriackim parlamencie, rozmawiają z Rosjanką, podejrzaną o to, że jest żoną rosyjskiego biznesmena Igora Makarowa. W czasie rozmowy Strache obiecywał Rosjance, że o ile dostanie z jej strony wsparcie finansowe to doprowadzi do tego, że reprezentowane przez nią firmy dostaną publiczne zamówienia w Austrii.

Za byłym szefem partii rezygnację ogłosili wszyscy ministrowie z ramienia FPÖ z wyjątkiem minister spraw zagranicznych wywodzącej się z tej partii, Karin Kneissl. Szefem tymczasowego gabinetu pozostanie dotychczasowy premier Sebastian Kurz. Ten początkowo chciał odwołać tylko ministra spraw wewnętrznych należącego do FPÖ, Herberta Kickla, jednak mniejszy koalicjant nie zgodził się na takie rozwiązanie i wolał opuścić obóz rządzący.

W miejsce polityków FPÖ stanowiska ministerialne zajęli bezpartyjni działacze. Jednak opozycyjna Socjaldemokratycznej Partii Austrii (SPÖ) już przeforsowała wniosek o specjalną debatę nad sytuacją w rządzie Kurza, która odbędzie się w parlamencie 27 maja. Mała lewicowa lewicowa partia „JETZT – Liste Pilz” zapowiedziała już, że złoży na tym posiedzeniu wniosek o wotum nieufności dla rządu tymczasowego. Nie wiadomo jednak czy wniosek ten poprą socjaldemokraci, a także FPÖ. Jeśli tak, wybory odbędą się znacznie wcześniej niż zaplanował Kurz.

euractiv.pl/kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply