Będziemy nadal pracować z naszymi sojusznikami z NATO, by zapewnić, że każdy centymetr kwadratowy NATO pozostanie bezpieczny” – oświadczył rzecznik Pentagonu, gen. Ryder, pytany o incydent w rejonie Białowieży.

Jak pisaliśmy wcześniej, we wtorek mieszkańcy Białowieży dostrzegli białoruskie śmigłowce wojskowe w pobliżu polskiej granicy. W pierwszym komunikacie Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych twierdziło, że żaden ze śmigłowców nie przekroczył naszej granicy. Ponadto, według ustaleń RMF FM, polskie radary nie zarejestrowały przekroczenia granicy przez obce obiekty. Zdjęcia zamieszczone w sieci i ich analiza wskazywały jednak, że białoruskie śmigłowce wojskowe faktycznie mogły naruszyć polską przestrzeń powietrzną. Dowództwo Operacyjne twierdziło jednak konsekwentnie, że nasze systemy niczego takiego nie wykryły.

ZOBACZ: Według zdjęć białoruskie śmigłowce mogły naruszyć polską przestrzeń powietrzną. Wojsko reaguje

Dopiero we wtorek wieczorem MON poinformowało, że podczas zwołanego przez ministra Mariusza Błaszczaka posiedzenia Komitetu ds. Bezpieczeństwa Narodowego i Spraw Obronnych ustalono, że dwa białoruskie śmigłowce naruszyły polskie terytorium. Polskie systemy radarowe ich nie wykryły. Ministerstwo tłumaczyło, że maszyny leciały na bardzo niskiej wysokości, utrudniającej wykrycie.

 

O sprawę zapytano generała Pata Rydera, rzecznika Pentagonu. Ten odesłał po informacje w tym zakresie do polskiego resortu obrony. Przypomniał też stanowisko i zobowiązanie Stanów Zjednoczonych wobec członków NATO.

„Powiem tylko jeszcze raz, że będziemy nadal bardzo poważnie podchodzili do bezpieczeństwa NATO. I będziemy nadal pracować z naszymi sojusznikami z NATO, by zapewnić, że każdy centymetr kwadratowy NATO pozostanie bezpieczny” – oświadczył gen. Ryder.

Wcześniej pisaliśmy, że w sieci pojawiły się relacje i zdjęcia, które mają pokazywać dwie białoruskie maszyny, Mi-8 i Mi-24, nad terytorium Polski. Część zdjęć zrobiono z wyraźnym zbliżeniem, ale także z ujęć pod dużym kątem, częściowo spod śmigłowców.

Jedno z zamieszczonych w sieci zdjęć Mi-8 miało zostać wykonane rejonie wsi Zastawa, około 1,5 km na południowy-zachód od centrum Białowieży i około 3 km w linii prostej od granicy. Zdaniem komentatorów, nie sposób w taki sposób sfotografować nisko lecącego śmigłowca z odległości paru kilometrów.

Inne zdjęcie, na którym widać oba śmigłowce lecące na niskim pułapie ponad zabudowaniami wsi, miało zostać zrobione w Podolanach, na południe od Białowieży. Z analizy fotografii i geolokalizacji wynika, że najpewniej zdjęcie rzeczywiście zrobiono w tej miejscowości. Białoruskie maszyny leciały od północnego-zachodu, czyli znad zachodniej części Białowieży.

Dodajmy, że także część mediów przytoczyło relacje mieszkańców Białowieży i okolicznych miejscowości, jak Grudki. Według GW i części komentatorów, białoruskie maszyny miały rzekomo wlecieć w polską przestrzeń powietrzną około 1,5-2 km na południe od wsi Grudki, przelecieć nad nią, następnie nad Zastawą, po czym zmienić kurs na południowo-wschodni gdzieś w zachodniej części Białowieży, w rejonie siedziby Dyrekcji Białowieskiego Parku Narodowego. Stamtąd miały odlecieć na Białoruś, przelatując nad Podolanami.

W rozmowie z portalem Interia.pl ppłk Jacek Goryszewski, rzecznik Dowództwa Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych (DORSZ) dopytywany, czy stwierdzenie, że „systemy radiolokacyjne nie wykryły naruszenia”, oznacza, że na pewno nie było takiego naruszenia odparł: „Nie jestem w stanie stwierdzić, nie mam informacji, czy ewentualnie mogło dojść do naruszenia przestrzeni powietrznej”. Odnosząc się do zdjęć zamieszczonych w sieci powiedział ,że „ciężko z nich wywnioskować, gdzie były zrobione, bo są w dużym przybliżeniu”. Zaznaczył, że wszelkie posiadane przez niego informacje z centrum operacji powietrznej wskazują, że nasze systemy nie wykryły naruszenia przestrzeni powietrznej Polski.

W związku z wtorkowym incydentem w rejonie Białowieży minister Błaszczak „polecił zwiększyć liczbę żołnierzy na granicy i wydzielić dodatkowe siły i środki, w tym śmigłowce bojowe”. O incydencie zostało też poinformowane NATO, zaś charge d’affaires Białorusi zostanie wezwany do polskiego MSZ w celu wyjaśnienia zdarzenia.

PAP / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply