Premier Ukrainy Denys Szmyhal nie wyklucza, że spodziewana ukraińska kontrofensywa może zacząć się dopiero latem. Twierdzi, że Ukraina nie czuje presji zewnętrznej na jej rozpoczęcie, ale oczekuje od sojuszników więcej broni, ciężkiego sprzętu i amunicji.

We wtorek, na początku swojej wizyty w USA, ukraiński premier Denys Szmyhal udzialił wywiadu serwisowi „The Hill”. Rozmowa dotyczyła m.in. spodziewanej, wiosennej kontrofensywy Sił Zbrojnych Ukrainy. Szmyhal nie wyklucza, że może ona zacząć się później, nawet dopiero latem.

Premier Ukrainy zaznaczył też, że największa presja na rozpoczęcie kontrofensywy pochodzi z wewnątrz. – Nie czujemy presji ze strony naszych przyjaciół i partnerów, by zacząć ofensywę – powiedział. Dodał, że wszyscy sojusznicy Ukrainy dobrze rozumieją, że by rozpocząć atak trzeba być gotowym co najmniej na 100 proc.

„The Hill” zwraca uwagę, że wizyta Szmyhala przebiega w tle wielkiego wycieku amerykańskich danych wywiadowczych, które ujawniły m.in. szacunki Amerykanów na temat kończących się Ukraińcom zapasów amunicji do systemów obrony powietrznej. Ukraiński premier podczas rozmowy twierdził jednak, że sprawa nie będzie mieć wpływu na plany ukraińskiego dowództwa. Wyraził też przekonanie, że „Ukraina wyzwoli swoje ziemie”.

– Wielokrotnie udowadnialiśmy, że możemy to zrobić. Od naszych międzynarodowych partnerów oczekujemy więcej zdolności wojskowych, jak czołgi, amunicja, samoloty, pojazdy opancerzone – twierdzi Szmyhal. – Żeby przygotować się do kontrofensywy, potrzebujemy więcej artylerii i amunicji. Potrzebujemy więcej rakiet średniego i dalekiego zasięgu, potrzebujemy czołgów, a będziemy potrzebowali myśliwców.

Ukraiński premier wyraził zarazem frustrację względem powtarzanej Ukraińcom frazie o tym, że „drzwi do NATO pozostają otwarte”. Podkreślił, że władze w Kijowie i sami Ukraińcy oczekują „czegoś konkretnego” i liczy na to, że zostanie to wyrażone na lipcowym szczycie Sojuszu w Wilnie.

Serwis zaznacza, że oczekiwania względem ukraińskiej kontrofensywy mają bardzo duże znaczenie. Jak pisze, Ukraina musi zadać Rosji zdecydowany cios, by odzyskać jak najwięcej terytorium, jednocześnie zapewniając sobie lepszą pozycję na potencjalne negocjacje. Jednak porażka wiąże się z poważnym ryzykiem. „The Hill” pisze, że choć prezydent Joe Biden zapowiada dalsze wsparcie dla Ukrainy, to „zmęczenie wojną zagraża solidarności”. Dotyczy to zarówno amerykańskiego społeczeństwa, jak i samych Ukraińców oraz relacji między Ukrainą a sojusznikami.

Przypomnijmy, że jak podaje „The Washington Post”, wśród tajnych amerykańskich dokumentów, które wyciekły w ostatnim czasie do sieci, znalazł się dokument, zawierający ocenę w zakresie zdolności Ukrainy do przeprowadzenia wiosennej kontrofensywy. Pismo, datowane na początek lutego br. i oznaczone jako „ściśle tajne”, ocenia ukraińskie możliwości pesymistycznie. Zaznaczono w nim, że przez problemy z koncentracją wojsk, amunicji i sprzętu, ukraińska armia może nie być w stanie zrealizować założonych przez Kijów celów wiosennej kontrofensywy.

Przeczytaj: Departament Obrony USA ocenił sprawę tajnych dokumentów w sieci jako poważną

Przypomnijmy również, że według „Wall Street Journal”, do sieci wyciekło ponad 100 zdjęć dokumentów, oznaczonych m.in. jako „ściśle tajne”, dotyczących wojny na Ukrainie. Dziennikarze ustalili, że pierwotnie, około 1 marca br., materiały zostały opublikowane na jednym z forów fanów gry Minecraft na serwisie Discord. Zawierają one szczegóły dotyczące np. rozmieszczenia ukraińskich wojsk, systemów obrony powietrznej i sprzętu wojskowego. Są tam też tajne informacje o dostawach amerykańskiej broni, jak również dane wywiadu dotyczące spraw wewnętrznych różnych państw, jak Izrael czy Korea Południowa. Cześć dokumentów, według opisu „WSJ”, wygląda na materiały z briefingów. Są tam np. szczegóły domniemanych lokalizacji ukraińskich systemów obrony powietrznej wraz z informacjami o typie i zasobach używanych przez nie pocisków rakietowych, a także szacunki, kiedy konkretna amunicja może się Ukraińcom wyczerpać. Miałoby to nastąpić do około 3 maja br.

Pisaliśmy, że inne dokumenty wskazują na inwigilację sojuszników przez USA, na przykład ten, który pokazuje, że oficerowie izraelskiej agencji wywiadowczej Mosad opowiadali się za krajowymi protestami przeciwko kontrowersyjnemu planowi reformy sądownictwa forsowanej przez rząd Binjamina Netanjahu. Wśród materiałów są również te wskazujące na inwigilowanie przez Amerykanów prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego.

Jak pisaliśmy, wcześniej amerykański „The New York Times” poinformował, że Pentagon prowadzi śledztwo w sprawie ściśle tajnych dokumentów USA i NATO dotyczących planowanej ukraińskiej kontrofensywy, które wyciekły do mediów społecznościowych. Zawierają one m.in. dane na temat formowania, szkolenia i wyposażania ukraińskich brygad, dostaw zachodniego sprzętu czy tempa zużycia amunicji.

W ocenie analityków, część dokumentów mogła zostać zmanipulowana. Chodzi o szacunki dotyczące liczby zabitych żołnierzy ukraińskich i rosyjskich, które rzekomo są odpowiednio przeszacowane i zaniżone. W przypadku strat strony ukraińskiej podano, że wynoszą one około 61-71 tys. zabitych, a rosyjskiej – 16-17,5 tys. Część komentatorów uważa, że te domniemane zmiany mogą świadczyć o dezinformacji strony rosyjskiej. Pentagon szacuje, że zarówno Ukraińcy, jak i Rosjanie, stracili łącznie po około 200 tys. zabitych i rannych. Według innej, niezmienionej wersji dokumentów, straty ukraińskie mają wynosić 16-17,5 tys. zabitych, a rosyjskiej – 35,5-43,5 tys.

Przypomnijmy, że w końcu marca szef MSZ Ukrainy, Dmytro Kułeba podkreślał, że trzeba przeciwdziałać narracji o decydującej roli wiosennej ukraińskiej kontrofensywy, bo w razie fiaska na Zachodzie pojawią się naciski, by Kijów poszedł na kompromis z Moskwą.

Pisaliśmy też, że kilka dni wcześniej w wywiadzie dla japońskiego serwisu „The Yomiuri Shimbun” prezydent Wołodymyr Zełenski przyznał, że bez szybkich dostaw dodatkowej amunicji i broni od Zachodu, w tym czołgów, Ukraina nie będzie mogła zacząć swojej kontrofensywy.

Z kolei w wywiadzie dla agencji Associated Press Zełenski ostrzegł, że jeśli Ukraińcy nie wygrają bitwy o Bachmut w obwodzie donieckim, to Rosja może zacząć budować międzynarodowe poparcie dla porozumienia, które wymagałby od Ukrainy nieakceptowalnych kompromisów.

Czytaj więcej: Zełenski: jeśli Bachmut padnie, będą naciski, żebyśmy poszli na kompromisy

Thehill.com / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply