Państwowe Koleje Litewskie poinformowały w środę, że będą nadal przewozić białoruski potas, pomimo sankcji USA nałożonych na producenta Biełaruśkalij – przekazały litewskie media.

Państwowe Koleje Litewskie poinformowały w środę, że otrzymały zaliczkę od białoruskiego producenta nawozów potasowych Biełaruśkalij i będą transportować produkty do portu w Kłajpedzie do stycznia.

Litewski minister transportu zwrócił się do komisji rządowej, która weryfikuje umowy firm strategicznych, aby oceniła istniejący kontrakt między Kolejami Litewskimi a Biełaruśkalij. Państwowa spółka kolejowa nadal przewozi produkty Biełaruśkalij nawet po wejściu w życie amerykańskich sankcji.

Komisja rządowa zostanie poproszona o rozstrzygnięcie, czy umowa odpowiada interesom bezpieczeństwa narodowego Litwy, poinformowało w środę Ministerstwo Transportu i Łączności. Minister Marius Skuodis mówi, że transport białoruskich nawozów przez Litwę jest problemem bezpieczeństwa narodowego, dlatego resort zdecydował się zwrócić do komisji o dogłębną ocenę dalszej realizacji tego kontraktu.

Powiedział też, że był zaskoczony układem zaliczek, dodając, że był nietypowy. Dwa lata temu komisja, a później rząd litewski, rozpatrzyła wniosek Bulk Cargo Terminal (BKT), kłajpedzkiej firmy należącej do biznesmena Igora Udovickija i Biełaruśkalij, o umożliwienie jej ekspansji w porcie w Kłajpedzie.

Ostateczne orzeczenie było poufne, ale sam BKT ogłosił w październiku 2019 roku, że komisja wydała wyrok przeciwko spółce. Później rząd nakazał komisji opracowanie warunków dla inwestycji firmy, które według BKT miały wynieść około 70 mln euro. Premier Ingrida Šimonytė powiedziała wcześniej w środę, że tranzyt produktów Biełaruśkalij przez Litwę nie może być kontynuowany.

Zobacz też: Belgia dąży do zmniejszenia sankcji wobec Białorusi

Sankcje USA dla białoruskiego giganta potażu, który eksportuje swoje produkty przez litewski port w Kłajpedzie, zostały ogłoszone w sierpniu i weszły w życie 8 grudnia.

„Nie chcę komentować konkretnych szczegółów, nawet nie znam wszystkich szczegółów, tylko potwierdzam fakt, ale owszem, przelewy były nietypowe i zupełnie inne od tych, które były wykonywane przez cały okres trwania umowy, – powiedział minister Marius Skuodis. „Innymi słowy, zaliczki były wypłacane z dużym wyprzedzeniem” – dodał.

Zapytany, czy rozważy się odpowiedzialność Mantasa Bartuški, prezesa państwowej grupy kolejowej, minister powiedział, że ważne jest, aby najpierw przyjrzeć się wszystkim okolicznościom. „To fakt, że firma musi zachowywać się zgodnie z prawem, ale ja nie mam jeszcze żadnych faktów, by stwierdzić, że firma złamała prawo lub coś w tym rodzaju. Ale omówimy problemy i całość okoliczności” – powiedział Skuodis.

„Kwestia wprowadzenia sankcji USA, co do której wciąż nie ma pewności, to jedno. Druga sprawa to okoliczności wpłaty zaliczek, a trzecia ewentualne działania władz państwowych” – powiedział, dodając, że w ciągu kilku tygodni sprawa powinna zostać wyjaśniona.

Bartuška powiedział parlamentarnej Komisji Budżetu i Finansów, że zaliczka Biełaruśkalij była przetwarzana przez banki przed wejściem sankcji w życie. Powiedział, że zarówno Ministerstwo Transportu, jak i Ministerstwo Spraw Zagranicznych zostały o tym poinformowane. Minister spraw zagranicznych Gabrielius Landsbergis poinformował jednak w środę, że nie został poinformowany o listopadowej wpłacie zaliczki przez Biełaruśkalij.

Zobacz też: Białoruś odpowiada na sankcje

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Według Skuodisa, jeśli komisja rządowa weryfikująca umowy strategicznych firm uzna, że ​​kontrakt z Biełaruśkalij stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego, zostanie rozwiązany.

Kresy.pl/LRT/Reuter

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply