Czcimy dzisiaj pamięć polskich żołnierzy, którzy 92 lata temu oddali życie tutaj za Ojczyznę. 92 lata to bardzo długo. Prawie wiek. Ale oni są tutaj z nami. Bo kiedy się umiera, zatrzymuje się czas. Czujecie ich? Żar tej ofiary i miłości, którą zostawili nam, dla nas, bo przecież Ojczyzna to naród. To my.

Czcimy ich, bo jesteśmy im to winni. Pamiętamy, jesteśmy wdzięczni. Jeżeli dzisiaj próbujemy budować Ojczyznę to musimy również o ich marzeniach pamiętać.

Powinniśmy pamiętać także wskazówki, które nam zostawili, bo przecież w tym manewrze ginęli za swoich kolegów – żołnierzy polskich i ukraińskich. Wtedy byliśmy razem. To też jakiś znak. Te znaki historii i poświęcenia w przeszłości są dobrą dla nas wskazówką tego, do czego powinniśmy zmierzać”, – powiedział przy mogile pod dytiatyńskim wzgórzem senator RP Łukasz Abgarowicz.

92. rocznicę bitwy pod Dytiatynem niedaleko Halicza, stoczonej w roku 1920, podczas wojny polsko-bolszewickiej, uroczyście obchodzono w tej miejscowości 19 września br. W obchodach licznie wzięli udział zarówno Polacy jak i Ukraińcy, w tym także motocykliści, uczestnicy tegorocznego Rajdu Katyńskiego.

Szymon Hatłas, sekretarz komitetu organizacyjnego obchodów, przywitał wszystkich przybyłych oraz przedstawił zarys wydarzeń historycznych, które dokonały się na tych polach. Ks. prałat Wiktor Antoniuk z Halicza, w imieniu metropolity lwowskiego abpa Mieczysława Mokrzyckiego, przywitał prymasa seniora abpa Henryka Muszyńskiego, jak również przybyłych kapłanów, przedstawicieli ukraińskich władz lokalnych, wszystkich uczestników tego wydarzenia oraz prosił abpa Muszyńskiego o przewodniczenie Mszy św.

„Cieszę się ogromnie. Jestem zaszczycony, że w tym szczególnym miejscu, tak bardzo wymownym nie tylko dla nas, Polaków przybyłych z Polski, ale także dla tych, którzy mieszkają na tej ziemi, Ukraińców i Polaków, że w tym miejscu mogę sprawować Najświętszą Ofiarę – powiedział przed rozpoczęciem liturgii abp Muszyński. – Gromadzimy się tutaj jako wspólnota dzieci Bożych dla sprawowania Najświętszej Ofiary. Jest to miejsce, które przemawia w sposób szczególny samym swoim istnieniem. Uświadamiamy sobie, że to w tym miejscu dokonała się z jednej strony obrona, a z drugiej strony śmierć naszych bohaterów. Uświadamiamy sobie, że kiedyś stał tutaj kościół i mogiła. Bogu dzięki, że nawet wtedy kiedy zniknęły te znaki zewnętrzne, trwała pamięć. Bo ci ludzie, którzy oddali tutaj swoje życie, na tę pamięć w pełni zasługują”.

kuriergalicyjski.com/kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply