Resort spraw wewnętrznych Niemiec nie widzi potrzeby wprowadzania tymczasowych kontroli na granicy z Polską i Czechami. Domaga się tego opozycja, twierdząc, że Niemcy mają do czynienia z „najgorszym kryzysem migracyjnym od lat”.

Jak podał portal dziennika „Welt”, niemieckie MSW uważa, że obecnie nie ma potrzeby wprowadzania tymczasowych kontroli na innych odcinkach granicy z Polską czy Czechami. Od jesieni 2015 roku takie kontrole prowadzone są na granicy niemiecko-austriackiej.

„Mechanizm ultima ratio, polegający na tymczasowym przywróceniu kontroli na granicach wewnętrznych (Unii Europejskiej), nie jest obecnie przedmiotem rozważań w kwestii dalszego rozszerzenia kontroli na granicach wewnętrznych” – oświadczył rzecznik MSW. Zaznaczył też, że rząd w Berlinie uważnie monitoruje rozwój sytuacji na granicach i „prowadzi dialog z krajami związkowymi i zainteresowanymi krajami sąsiadującymi”.

Jednak wprowadzenia dodatkowych kontroli granicznych żądają związki zawodowe policji oraz politycy CDU. Naciskają w tej sprawie na minister spraw wewnętrznych Niemiec, Nancy Faeser (SPD).

Przeczytaj: Sondaż. Niemcy obawiają się napływu migrantów. Chcą zaostrzenia polityki azylowej

„Welt” przypomina w tym kontekście, że tymczasowe przywrócenie kontroli na granicach wewnętrznych w strefie Schengen to „środek ostateczny”. Stąd, wciąż ważne jest kontynuowanie i poszerzanie wszelkich możliwości współpracy krajowej i transgranicznej. Gazeta zaznacza, że pod koniec maja minister Faeser osiągnęła porozumienie z Czechami i Polską.

Alexander Throm, polityk CDU powiedział, że „Niemcy są w najgorszym kryzysie migracyjnym od lat, więc redystrybucja [azylantów – red.] między miastami a landami nie pomaga”. Jego partia zwraca uwagę na pojawiające się „wąskie gardła w mieszkalnictwie, szkołach i opiece medycznej”.

„Kanclerz [Olaf – red.] Scholz i minister spraw wewnętrznych Faeser mają w swoich rękach możliwości ukrócenie nielegalnej migracji do Niemiec i zapewnienie szybszego opuszczenia kraju przez tych, którzy są do tego zobowiązani” – twierdzi Throm. Jego zdaniem, rząd kanclerza Scholza mimo trudnej sytuacji „nadal odmawia ochrony i kontroli naszych granic”.

„Nancy Faeser kontroluje granicę z Austrią, podczas gdy przez Polskę i Czechy przybywa do nas znacznie więcej nielegalnych migrantów” – dodał Throm.

Według danych Federalnego Urzędu ds. Migracji i Uchodźców, w pierwszej połowie 2023 roku o azyl w Niemczech wystąpiło około 150 tys. osób, czyli o prawie 77 proc. więcej, niż w analogicznym okresie ubiegłego roku. Jednocześnie, uchodźcy z Ukrainy otrzymują ochronę na mocy unijnej dyrektywy i stąd nie muszą ubiegać się o azyl.

Z kolei niemiecka policja zarejestrowała w pierwszej połowie roku 45 338 migrantów, którzy nielegalnie dostali się do kraju. W 2022 roku to 29,1 tys. Jak zaznaczono, szczególnie duży wzrost nastąpił na granicy polsko-niemieckiej.

Już kilka miesięcy temu zwracaliśmy na naszym portalu uwagę, że w Niemczech wraca temat przywrócenia stacjonarnych kontroli na polsko-niemieckiej granicy. Powodem jest znaczny wzrost liczby nielegalnych imigrantów. Chcą tego niemieckie landy Brandenburgia i Saksonia. Również niemieckie partie CDU/CSU chcą przywrócenia stałych kontroli na niemieckich granicach. Z kolei koalicyjne FDP sprzeciwia się takiemu rozwiązaniu.

Przeczytaj: Niemieckie media krytykują Polskę za sprzeciw wobec relokacji migrantów

Czytaj także: Rośnie napływ migrantów do Niemiec – władze chcą zmienić regulacje

PAP / Interia.pl / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Dodaj komentarz