Duchowny Ukraińskiego Kościoła Prawosławnego Patriarchatu Moskiewskiego z Żydyczyna na Wołyniu zaczął w nocy strzelać do „aktywistów”, zwolenników Prawosławnego Kościoła Ukrainy, pilnujących miejscowej cerkwi. Wcześniej zajęli oni świątynię, na co duchowy nie chciał się zgodzić.

We wsi Żydyczyn na Wołyniu duchowny Ukraińskiego Kościoła Prawosławnego Patriarchatu Moskiewskiego, protojerej Wołodymyr Hełeta (Władimir Gieleta) otworzył w nocy ogień do aktywistów, którzy organizowali całodobowy dyżur przy miejscowej cerkwi Św. Mikołaja – podają lokalne ukraińskie media.

Według tych relacji wcześniej, w piątek w świątyni zjawiła się grupa złożona z członków miejscowej wspólnoty religijnej, która powołała swoją komisję rewizyjną. Wcześniej parafianie w głosowaniu mieli zdecydowanie opowiedzieć się za przejściem pod zwierzchnictwo nowej, Prawosławnej Cerkwi Ukrainy. Wcześniej zmianom zdecydowanie sprzeciwiała się część parafian. Zwolennicy UKP PM próbowali przeszkodzić komisji w pracy. W cerkwi zjawiło się kilkaset osób. Doszło do przepychanek.

Na miejscu obecny był weteran pułku Azow Andrij Djaczenko, według którego „aktywiści” postanowili zorganizować całodobowe dyżury przy cerkwi, żeby „zwolennicy UKP PM nie zrobili jakiejś prowokacji” i nie próbowali zająć świątyni.

Około 3:30 w nocy z piątku na sobotę, w pobliżu cerkwi, obok budynku, gdzie mieszkał duchowny, była grupa 10-12 osób. Według Djaczenki, gdy zaczęło świtać, wyszedł on z budynku i zaczął krzyczeć „coś w stylu ‘ja was wszystkich pozabijam’, ‘będę strzelać na miejscu’, ‘po co przyszliście do mojej cerkwi’”.

W pewnym momencie Hełeta rzeczywiście zaczął strzelać. Nikomu nic się nie stało. Policja potwierdziła, że faktycznie doszło do strzelaniny. Według świadków, duchowny strzelał śrutem ze strzelby gładkolufowej. Po pierwszym strzale ludzie padli na ziemię lub schowali się za róg cerkwi. Łącznie oddano cztery strzały. Djaczenko twierdzi, że duchowny nie strzelał w powietrze, tylko w stronę ludzi. – Słyszałem, jak śrut uderza w samochód, w dach cerkwi – powiedział. Później, jak twierdził, protojerej „jeszcze trochę pokrzyczał” i wrócił do środka. Zdaniem byłego członka pułku Azow, duchowny najpewniej był pijany. „Aktywiści” wezwali policję, która bada sprawę.

Pojawiły się też informacje, że wcześniej wieczorem próbowano podpalić budynki gospodarcze, w których znajdowały się zwierzęta. Ogień został jednak szybko ugaszony.

O sprawie częściowo informuje też na swojej oficjalnej stronie Ukraiński Kościół Prawosławny Patriarchatu Moskiewskiego, według której zwolennicy Prawosławnego Kościoła Ukrainy próbowali siłą przejąć cerkiew Św. Michała w Żydyczynie. Według tej relacji, w piątek grupa przedstawicieli Cerkwi „Patriarchatu Kijowskiego” przy pomocy szlifierki przecięła zamki do drzwi świątyni, chcąc dostać się do środka i zająć ją. Doszło do przepychanek, w których zostały poszkodowane dwie kobiety – żona i matka protojereja. Według reakcji duchownego, jego żona została trafiona kamieniem pod oko, a matce rozbito czoło.

Hełeta twierdzi, że jego parafianie spontanicznie przybyli pod cerkiew dowiedziawszy się, że coś się dzieje. Jego zdaniem „napastnicy” byli dobrze zorganizowani, a niektórzy mieli na głowach kominiarki. Na początku do świątyni miał przybyć, „w nieznanym celu”, ihumen monastyru UKP Patriarchatu Kijowskiego w Łucku, Nikodem, który towarzyszył zwolennikom przejęcia świątyni, wśród których mieli znajdować się studenci Wołyńskiej Akademii UKP PK. Przed wtargnięciem do budynku, „napastnicy” zażądali kluczy, ale spotkali się z odmową. Po przecięciu zamków weszli do środka w celu „przeprowadzenia inwentaryzacji”, a dostęp do budynku zablokowano kilkoma samochodami. Ponadto, na terenie świątyni nieznane osoby zorganizowały warty, żeby „bronić” cerkwi, nie dopuszczając nikogo z UKP PM do środka.

Według oficjalnego serwisu UKP PM, od początku lutego w Żydyczynie rozpowszechniano „ulotki z typową antykościelną propagandą”. Jerej Roman Hełeta otrzymał też kopię dekretu Mychajły Zinkewycza, hierarchy UKP PK o włączeniu dekanatu kiwercowskiego do „Patriarchatu Kijowskiego” i o wyznaczeniu go zwierzchnikiem parafii, której duszpasterzem jest jego ojciec. Parafianie mieli jednak wyrażać wolę pozostania pod dotychczasową zwierzchnością Cerkwi Patriarchatu Moskiewskiego.

Zobacz także: Walka o cerkiew w podzbaraskiej wsi [+VIDEO]

W sieci zamieszczono też nagranie, na którym słychać, jak protojerej Hełeta każe aktywistom odejść i grozi, że będzie strzelać.

Zaxid.net / church.ua / volynnews.com / Kresy.pl

3 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. KazimierzS
    KazimierzS :

    “3:30 w nocy z piątku na sobotę, w pobliżu cerkwi”, “żona została trafiona kamieniem pod oko, a matce rozbito czoło.”, “duchowny (który strzelał) najpewniej był pijany” – jakby znów czytać Pana Tadeusza lub Trylogię ! W każdym bądź razie, takie rzeczy tylko na Kresach ! 🙂