Ministerstwo obrony zapewnia, że „ostateczna konfiguracja czołgów M1A2 SEP v.3 Abrams”, które planuje kupić Polska, „zostanie określona w umowie” oraz, że pozyskanie tych pojazdów „nie stanowi realizacji programu Wilk”.

W związku z ogłoszeniem przez ministra obrony Mariusza Błaszczaka planu zakupu od Stanów Zjednoczonych czołgów M1A2 SEP v.3 Abrams, Polska Agencja Prasowa zwróciła się do MON z zapytaniem, jak decyzje w tej sprawie mają się do kwestii programu Wilk, dotyczącego pozyskania nowego podstawowego czołgu dla polskiego wojska. Ministerstwo w przesłanej odpowiedzi zapewnia, że to dwie odrębne sprawy.

„Pozyskanie 250 czołgów M1A2 SEP v.3 Abrams wraz z pojazdami towarzyszącymi oraz pakietem logistycznym i szkoleniowym nie stanowi realizacji programu Wilk” – cytuje odpowiedź MON PAP.

 

Ministerstwo obrony zaznaczyło, że „zadanie pozyskania czołgów nowego typu kr. Wilk w ramach niejawnego programu operacyjnego na zwiększenie manewrowości wojsk w środowisku lądowym w terenie trudno dostępnym, w oparciu o polski przemysł lub w ramach kooperacji międzynarodowej”. W komunikacie poinformowano zarazem, że obecnie program „Wilk” znajduje się „na etapie fazy analityczno-koncepcyjnej”.

Ponadto, MON podkreśla, że „zakup Abramsów nie odbędzie się kosztem innych programów modernizacyjnych dla Wojska Polskiego, a finansowanie tego zakupu będzie realizowane spoza budżetu MON”.

PAP spytała też o to, czy konfiguracja czołgów, które planuje kupić Polska, będzie taka sama, jak tych, które służą w armii amerykańskiej, czy będzie się różnić – a jeśli tak, to na czym będą polegać różnice.

„Ostateczna konfiguracja czołgów M1A2 SEP v.3 Abrams zostanie określona w umowie” – odpowiedziało ministerstwo obrony.

14 lipca bieżącego roku szef MON Mariusz Błaszczak i wicepremier Jarosław Kaczyński poinformowali, że Polska kupi od USA 250 czołgów M1A2 Abrams w nowym wariancie SEPv3. Pierwsze pojazdy mają trafić do Polski już w przyszłym roku, trafią na wyposażenie m.in. „Żelaznej Dywizji”. Koszt zakupu przekroczy 23 mld złotych. 

Przypomnijmy, że wiceminister aktywów państwowych Zbigniew Gryglas oświadczył, że polski przemysł obronny zaczyna od produkcji armat oraz bojowych wozów piechoty, by „finalnie wytwarzać czołgi, śmigłowce i inną broń potrzebną do odstraszania i skutecznej obrony Rzeczypospolitej”. Odniósł się w ten sposób do podpisania umowy pomiędzy Hutą Stalowa Wola i Rheinmetall Waffe Munition GmbH R, w kwestii produkcji elementów armaty L44, w tym luf czołgowych 120 mm. Zaznaczył także, że program „Wilk” – pozyskania nowego podstawowego czołgu dla polskiej armii – będzie kontynuowany.

Przeczytaj: Opóźnienia w modernizacji Leopardów: przekazano kolejne 2 wozy; z przewidywanych 142 gotowych jest 16

Zobacz: Gen. Skrzypczak: Koszty eksploatacji Abramsów będą kosmiczne [+VIDEO]

Zobacz także: Prof. Zapałowski: Zakup 250 Abramsów nie rozwiązuje problemów Polski [+VIDEO]

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Zdaniem Solidarności, zakup Abramsów niesie ze sobą szereg negatywnych, „a wręcz katastrofalnych” skutków. „Z ogromnym zaniepokojeniem obserwujemy sytuację w polskim przemyśle zbrojeniowym, gdzie zamiast odbudowy i rozwoju, mamy chaos i stagnację” – napisała w piątek 16 lipca śląsko-dąbrowska Solidarność w liście do prezydenta Andrzeja Dudy. „Z niedowierzaniem przyjęliśmy informację, że w opublikowanym niedawno przez resort rozwoju programie Polityka Przemysłowa Polski sektor zbrojeniowy został całkowicie pominięty”.

Czytaj również: Gazeta.pl: Premier i szef Sztabu Generalnego nie chcieli czołgów Abrams, chciał Kaczyński

Przypomnijmy, że w ocenie ekspertów z Instytutu Sobieskiego, bardzo potrzebnego Polsce nowoczesnego czołgu nie damy rady zbudować samodzielne i konieczny jest odpowiedni partner zagraniczny, który zgodzi się na dostarczenie technologii.

Przeczytaj: Prezes PGZ: jesteśmy w stanie zbudować nowy polski czołg

PAP / polskieradio24.pl / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Dodaj komentarz