Polska była dotychczasowym eksporterem cukru do różnych krajów europejskich. Obecnie zmaga się z utratą rynku z powodu wzrostu konkurencji ze strony ukraińskiego cukru. Minister Rolnictwa i Rozwoju Wsi, Czesław Siekierski oświadczył, że podejmuje rozmowy w celu znalezienia rozwiązania tej sytuacji.

Minister rolnictwa Czesław Siekierski był we wtorek gościem Programu 1 Polskiego Radia. Odniósł się do zawieszenia protestu rolników w miejscowości Medyka. Wyraził opinię, że to pozytywny krok, wynikający z dialogu i rozmów między stronami. Jak dodał, implementacja uzgodnień wymaga czasu, związana jest m.in. z uchwaleniem budżetu oraz decyzjami Komisji Europejskiej. Siekierski zwrócił uwagę, że pojawiają się jednak nowe wyzwania, związane z produkcją cukru.

„Mamy bardzo poważny problem z cukrem, co się odbije na rynku. Tu prowadzimy pewne rozmowy w tym zakresie. Rośnie produkcja. Stajemy się dużym producentem cukru. Był dobry rok poprzedni, jeśli chodzi o plony buraka cukrowego” – powiedział.

„Myśmy byli eksporterem cukru do różnych krajów europejskich, a teraz poszedł tam cukier ukraiński i nie ma możliwości eksportu naszego cukru” – wskazał minister.

W grudniu ub. roku pisaliśmy, że według unijnych prognoz i deklaracji strony ukraińskiej, w 2024 r. do Polski może trafić aż 700 tys. ton cukru z Ukrainy, a już teraz jest go dwa razy więcej niż przed zniesieniem regulacji. Polscy plantatorzy buraka cukrowego zaapelowali do ministra rolnictwa o natychmiastowe embargo na przywóz cukru z Ukrainy.

Przeczytaj: Masowy napływ cukru z Ukrainy do Polski. Rolnicy i Konfederacja alarmują i domagają się reakcji rządu

Jak informowaliśmy, polski komisarz ds. rolnictwa w UE, Janusz Wojciechowski grozi, że nie poprze kolejnego przedłużenia liberalizacji handlu z Ukrainą do 2025 roku, jeżeli w rozporządzeniu nie będzie klauzul ochronnych i ograniczeń ilościowych dla importu cukru i mięsa drobiowego z Ukrainy. Wystosował w tej sprawie pismo do szefowej KE, Ursuli von der Leyen. Część Komisji ma jednak odmienne zdanie. Według RMF FM, służby komisarza ds. handlu Valdisa Dombrovskisa chcą osłabienia istniejących klauzul ochronnych oraz likwidacji możliwości wprowadzania czasowego unijnego embarga w razie nagłego zalewu produktami z Ukrainy. Stacja zaznacza, że „do tego stanowiska zdaje się także przychylać szefowa KE Ursula von der Leyen, naciskana przez prezydenta Ukrainy Wołodymira Zełenskiego”.

Wojciechowski uważa, że trzeba działać dwutorowo. Z jednej strony, należy chronić unijnych producentów, a z drugiej strony ułatwiać Ukrainie do kraje spoza Unii, np. poprzez dopłaty do ukraińskiego tranzy

tvn24.pl / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Dodaj komentarz