Polska szkoła w Mościskach zagrożona ukrainizacją

Na pytanie o to, jaki jest właściwie cel działań mera Mościsk, Teterycz odpowiada zdecydowanie – “żeby zniszczyć polskość w tej szkole, żeby ją zukrainizować”.

Mościska to niespełna 10-tysięczne miasteczko położone tuż za współczesną granicą Polski, około 12 km od przejścia granicznego w Medyce. Wielu mieszkańców naszego kraju przejeżdża przez nie udając się do Lwowa. Miasto prezentuje się dość ładnie, ale co ważne jest jednym z poważniejszych ośrodków polskości. Mieszka w nim bowiem ponad 3 tys. naszych rodaków stanowiących ponad jedną trzecią mieszkańców miasta. W całym rejonie mościskim jest ich 4,7 tys. co oznacza, że stanowią w nim 7,6 proc. mieszkańców. Dopiero w 2002 r., po siedmiu latach starań polskiej społeczności, udało się w miasteczku założyć polską szkołę. Jej formalnym założycielem jest Towarzystwo Kultury Polskiej Ziemi Mościskiej, na którego czele stoi Teresa Teterycz, która została także dyrektorką placówki. Budynek w którym mieści się instytucja należy właśnie do tej organizacji. Został zakupiony ze środków Senatu RP przez Stowarzyszenie “Wspólnota Polska” i przekazany Towarzystwu. Dużo środków trzeba było zainwestować w remont i wyposażenie budynku będącego niegdyś koszarami. Łącznie kosztowało to polskiego podatnika ponad 5,1 mln zł. Powstała w ten sposób Ogólnokształcąca Szkoła Średnia z polskim językiem nauczania nr 3 im. królowej Jadwigi działa w ramach ukraińskiego, państwowego systemu oświaty. Do szkoły uczęszcza w bieżącym roku szkolnym 275 dzieci od I do XI klasy, a więc w pełnym zakresie nauczania.

W zeszłym tygodniu prof. Andrzej Zapałowski, historyk, ekspert ds. bezpieczeństwa i wiceprzewodniczący Rady Miasta w Przemyślu nagłośnił fakt, że rada miejska Mościsk przyjęła 12 maja uchwałę zmieniającą statut polskich szkoły w tym mieście. Zapałowski twierdził, że zmiany mogą doprowadzić do eliminacji języka polskiego z nauczania prowadzonego w szkole.

Nasz dziennikarz skontaktował się z dyrektor polskiej szkoły w Mościska Teresą Teterycz by wyjaśnić dokładniej obecną sytuację jednej z najważniejszych polskojęzycznych placówek oświatowych na Ukrainie. Jak tłumaczy dyrektor, projekt zmian w statucie placówki przygotował wydział oświaty urzędu miejskiego. Teterycz nie wie nawet, który konkretnie urzędnik był odpowiedzialny za przygotowanie zmian. Rada miasta błyskawicznie przegłosowała zmiany w statucie szkoły. Teterycz twierdzi, że dopiero po przyjęciu uchwały kwestia stała się przedmiotem rozmów między władzami Mościsk a Konsulatem Generalnym RP we Lwowie. Konsulat otrzymał według niej tekst uchwały rady miejskiej w sprawie polskiej szkoły jeszcze przed nią samą – “Nikt się mnie nie pytał. Konsulat mi wysłał”. Gdy urzędnicy z wydziału oświaty mościskiego magistratu skontaktowali się z dyrektorką, dali jej, jak twierdzi, pięć dni na odniesienie się do restrukturyzacji szkoły. Teterycz uważa jednak, że to zdecydowanie zbyt krótki okres czasu na przygotowanie głębokich zmian w organizacji szkoły tak, by były one dla niej korzystne.

Dyrektorka twierdzi, że głównym promotorem zmian w statucie szkoły jest mer Mościsk Serhij Storożuk. Podkreśla, że włodarzowi miasta zależy na usunięciu sformułowania “z polskim językiem nauczania” z nazwy placówki. Jak zauważa, już w tej chwili prawie połowa przedmiotów nauczana jest w języku ukraińskim. Co ważne rada miejska przegłosowała także wykreślenie ze statutu szkoły paragrafu o tym, że dyrektorem szkoły, przeznaczonej dla polskiej mniejszości narodowej, może być wyłącznie etniczny Polak. Teterycz uważa, że Storożuk dąży do usunięcia jej ze stanowiska – “bardzo mu zawadzam”. “To jest nieadekwatne” – ocenia działania mera Mościsk dyrektor szkoły. Uważa też, że zmiany w tekście statutu szkoły przygotował ktoś, kto nie ma wiedzy o zarządzaniu szkołą i potrzebach społeczności szkolnej, a w dużej mierze sprowadzają się one do skopiowania konkretnych passusów z nowej ukraińskiej ustawy oświatowej. Na pytanie o to, jaki jest właściwie cel działań mera Mościsk, Teterycz odpowiada zdecydowanie – “żeby zniszczyć polskość w tej szkole, żeby ją zukrainizować”.

Zobacz także: Podpalono polską szkołę na Ukrainie

Dyrektor polskiej szkoły w Mościsakch z naciskiem powiedziała, że gmach szkoły został wzniesiony za środki finansowe Polski, a jego właścicielem jest Towarzystwo Kultury Polskiej Ziemi Mościskiej. “Na razie walczymy” – powiedziała nam pani Teterycz, która poinformowała, że w piątek pojedzie na spotkanie w departamencie oświaty administracji obwodu lwowskiego, która także interesuje się sprawą. Teterycz chwaliła aktywność pracowników polskiego konsulatu w Lwowie, ale jak twierdzi kontaktują się w tej sprawie także przedstawiciele Stowarzyszenia “Wspólnota Polska” oraz Fundacji “Wolność i Demokracja”. “Cała Polska wie i bardzo mi miło, że odezwali się także studenci wywodzący się ze szkoły i w internecie każdy wypowiada się na korzyść naszej placówki”.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

W czasie rozmowy Teterycz wskazała na zdecydowany sprzeciw rodziców wobec działań władz miejskich – “Rodzice już się podnieśli i właśnie jestem w szkole i zbieram ich podania, że chcą nauki w języku polskim”. Rodzice także dowiedzieli się o zmianach już po ich przegłosowaniu przez radę, jak powiedział naszemu dziennikarzowi Andrzej Kuper z rady rodziców szkoły, ojciec czworga dzieci uczęszczających do szkoły im. królowej Jadwigi. Jak stwierdził zamiany w tej formie “oburzają” go i mogą “przynieść dalsze kroki w kierunku zatarcia polskości” w szkole, którą lokalna społeczność uważa za swoją wielką zdobycz. Jak opowiedział Kuper już w 1981 r. lokalni Polacy złożyli pierwsze podania do ówczesnych władz radzieckich o zezwolenie na fakultatywne nauczanie języka polskiego w miejscowej szkole. “Znamy cenę tej szkoły” – jak podkreślił. “To nie będzie służyć więzi polsko-ukraińskiej” – ocenia Kuper, który twierdzi, że takie kroki tylko komplikują stosunki między narodowościami. Członek rady rodziców uważa, że nie ma żadnej potrzeby wprowadzania zmian w kwestii używania języka polskiego w szkole tym bardziej, że są w niej, zgodnie z obecnym prawem ukraińskim, elementy nauczania i posługiwania się językiem ukraińskim czy świętowania ukraińskich świąt narodowych. “Pan mer nie jest za bardzo przychylny naszej szkole” – twierdzi Kuper podkreślający, że negatywne nastawienie mera wobec niej jest widoczne “od kilku lat”. Potwierdził, że rodzice podejmą akcję, którą chcą rozpocząć od składanie petycji do dyrekcji szkoły z postulatem utrzymania nauczania w języku polskim w obecnym zakresie. Kuper nie wykluczył jednak zwrócenia się na dalszym etapie do władz oświatowych szczebla obwodowego.

Zobacz także: Dyrektor polskiej szkoły w Mościskach: nauczanie po polsku jest ważne dla dzieci

Nasz dziennikarz dotarł do nowego tekstu statutu mościskiej szkoły, do tej pory służącej potrzebom lokalnej polskiej mniejszości narodowej. Ani w nazwie ani w tekście dokumentu nie pojawia się żadne sformułowanie opisujące szczególny, narodowościowy status placówki bądź jej uczniów. Polski charakter szkoły nie jest podkreślony także w VII rozdziale statutu opisującym współpracę międzynarodową. W artykule I.10.1 statutu jako cele działania szkoły wyznacza się pobudzanie “szacunku do Konstytucji Ukrainy, symboli państwowych, praw i wolności człowieka i obywatela, poczucia własnej godności, odpowiedzialności wobec prawa za swoje czyny, świadomej postawy wobec obowiązków człowieka i obywatela”. Szkoła ma kształtować “postawy szacunku wobec ojczyzny, szacunku do tradycji i zwyczajów narodowych, języka państwowego, języków mniejszości narodowych i języka ojczystego, wartości narodowych narodu ukraińskiego i innych narodów i narodowości”.  W tym samym punkcie wspomina się o realizacji “prawa osób ze szczególnymi potrzebami oświatowymi do zdobycia ogólnego wykształcenia średniego” ale też o tworzeniu “warunków wstępnych dla adaptacji społecznej, dalszej integracji we wspólnotę osób ze szczególnymi potrzebami oświatowymi” co chyba jest określeniem odnoszącym się jednak raczej do dzieci z trudnościami w nauce i wrodzonymi problemami rozwojowymi. W tym samym punkcie mowa jest także o rozwoju “tożsamości narodowej”, nie napisano jednak o czyją tożsamość chodzi – wspólnoty mniejszościowej, której do tej pory służyła szkoła, czy raczej tożsamości narodu tytularnego – ukraińskiego.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Jak autorzy nowego statutu rozumieją “integrację we wspólnotę” możemy przeczytać już w następnym podpunkcie – I.1.11 w którym zapisano, że “językiem procesu nauczania jest język państwowy” czyli ukraiński. Co charakterystyczne słowa “język państwowy” zostały zapisane wytłuszczonym tekstem. W podpunkcie I.1.12 znalazło się pierwsze odniesienie do narodowych potrzeb uczniów szkoły – “w szkole początkowej gwarantuje się i zabezpiecza prawo nauczania języka polskiego. Procent rocznego czasu nauki prowadzonej w języku państwowym wzrasta wraz z nabyciem podstawowego wykształcenia średniego z co najmniej 20 proc. w klasie 5, do nie mniej niż 40 proc w klasie 9 i co najmniej 60 proc w najwyższej profilowanej szkole (klasy 10-12)”. Sformułowania te mogą budzić pewną nadzieję na obecność języka polskiego, zwraca jednak uwagę sformułowanie “co najmniej” w odniesieniu tylko do języka ukraińskiego. Minimalny zakres nauczania w języku polskim nie jest w żaden sposób ustalony.  Co jeszcze ważniejsze sformułowanie o prawie do “nauczania języka polskiego”, a nie “w języku polskim” może stanowić podstawę do ograniczenia obecności polszczyzny w szkole tylko do lekcji samego języka polskiego.

Zobacz także: Marsz Niepodległości w Mościskach na ziemi lwowskiej [+FOTO]

W podpunkcie I.1.16 znów pojawia się jedynie ogólnikowe zobowiązanie do tworzenia “inkluzywnych i/lub specjalnych grup i klas dla nauczania osób ze specjalnymi potrzebami oświatowymi” co można rozumieć tak, że do tej pory narodowościowy charakter nauczania był rzekomo zbyt ekskluzywny. W dodatku, zaraz za tym zobowiązaniem status nakłada na szkołę obowiązek zabezpieczenia “jedności nauczania i wychowania” co też można potraktować jako sugestię ujednolicenia ze standardowymi, ukraińskimi formami oświaty.

W artykule III.3.3 gdzie mowa o “prawach odbywających naukę” ani jednym słowem nie napomyka się o narodowościowej specyfice uczniów. Wśród obowiązków nauczycieli wymienia się tylko obowiązek “zaszczepić w uczniach szacunek dla języka państwowego i symboli państwowych Ukrainy, narodowych, historycznych, kulturowych wartości Ukrainy, szacunku do historycznego i kulturowego dziedzictwa Ukrainy i otaczającej przyrody” i tego, by “formować w uczniach pragnienie wzajemnego zrozumienia, pokoju, harmonii między wszystkie narodami, grupami etnicznymi, narodowymi, religijnymi”. Podobne obowiązki wychowawcze status nakłada w artykule III.23.3.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

W paragrafie VI.6.2. określono, że mienie szkoły pozostaje w dyspozycji rady miejskiej Mościsk i wyznaczonego przez nią “operatora”. Właścicielem pozostaje jednak Towarzystwo Kultury Polskiej Ziemi Mościskiej, jeśli więc władze miejską pójdą na konflikt z miejscowymi Polakami mają oni atut w postaci budynku. Niemniej likwidacja szkoły funkcjonującej w ramach publicznego systemu oświaty i przejście w nauczaniu języka polskiego do poziomu nauczania społecznego w dni wolne, byłoby degradacją polskojęzycznej oświaty w mieście i rejonie, w którym żyją setki polskich dzieci.

Karol Kaźmierczak

2 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply