Obawiam się, że zostanie zapisane w historii, że na koniec Polska się z Ukrainą pokłóciła. Że jeszcze w czasie wojny Polska blokowała m.in. wymianę handlową. Ten konflikt służy przede wszystkim Rosji” – powiedział poseł Paweł Kowal (KO), komentując rolnicze protesty. Uważa, że w kwestii wsparcia wojskowego „Ukrainie należy się bezwarunkowa pomoc i jeszcze większe zaangażowanie, niż jest”.

W rozmowie z dziennikiem „Rzeczpospolita”, poseł KO Paweł Kowal, szef sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych powiedział, że teraz w polskiej polityce zagranicznej najważniejsze jest bezpieczeństwo. „A jeśli tak, to tematów produkcji amunicji i Ukrainy nie można pominąć” – zaznaczył.

„Wsparcie na wojnie jest obszarem, w którym Ukrainie należy się bezwarunkowa pomoc i jeszcze większe zaangażowanie, niż jest. (…) Dzisiaj to oznacza dostarczenie amunicji. Ale są dziedziny życia i współpracy, które będą podlegały normalnemu procesowi negocjacji. To kwestie związane z wchodzeniem Ukrainy do Unii Europejskiej i z relacjami Ukrainy z Unią. I tu potrzebna jest asertywność i normalność” – powiedział Kowal. „W naszym interesie jest, by Ukraina szybko weszła do UE. W związku z tym negocjacje muszą zacząć się niedługo” – twierdzi polityk KO.

Paweł Kowal przyznał, że „Ukraińcy mają dwa tematy do przepracowania w gospodarce” – korupcję i oligarchów. Uważa, że „w obu przypadkach najbardziej użytecznym instrumentem będzie sam proces negocjacji z UE”.

Uważa też, że polscy przedsiębiorcy już zaczynają angażować się w odbudowę ukraińskiej gospodarki, zwiększając eksport na Ukrainę. Pozytywnie ocenił to, że w dużych sklepach we Lwowie jest wiele produktów mleczarskich z Polski. „Musimy pilnować, żeby nie mieli przeszkód w eksporcie swoich produktów. To teraz kluczowy moment, by weszli na rynek ukraiński, zanim inni przyjdą z zachodniej Europy” – powiedział Kowal. Wyraził też przekonanie, że Ukraina będzie atrakcyjnym miejscem dla wielu inwestycji. Jego zdaniem, w kwestii odbudowy tego kraju „głównym elementem strategicznym” powinna być obecność Polski „przy głównym stoliku”, czyli gdzie będą zapadać kluczowe decyzje.

Czytaj również: Ukraiński wicepremier: Zastępujemy rosyjskie produkty, które trafiały do UE. Nie widzę w tym nic złego

Szef sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych powiedział, że jeszcze do niedawna myślał, że wojna rosyjsko-ukraińska skończy się niebawem, ale teraz nie wie, kiedy mogłoby to nastąpić. Zaznaczył, że „scenariusz utrzymania obecnego poziomu zaangażowania na froncie wymaga wsparcia i Unii Europejskiej, i USA”. Przy czym dla niego nawet amerykańskie wsparcie „to jeszcze za mało, żeby dokonać przełomu”. Jego zdaniem, w tym celu „trzeba utrzymać tempo mobilizacji, co będzie trudne, plus dostarczyć Ukrainie jakieś formy broni, które potrafią razić cele w Rosji”.

Na koniec rozmowy poseł KO krytycznie ocenił protesty polskich rolników.

Przeczytaj: Rolnicza „Solidarność”: Tusk manipuluje, żeby stłumić protesty rolników

„Głównym problemem dla Polski jest to, że nie doceniamy długofalowych skutków obecnych protestów, które są nagłaśniane przez zachodnich polityków i publicystów, ale także przez Rosję” – powiedział Kowal. Jego zdaniem, „nie widzimy szerszego, bardziej pozytywnego obrazu współpracy społeczno-gospodarczej czy dostępu do ukraińskiego rynku”.

„Obawiam się, że zostanie zapisane w historii, że na koniec Polska się z Ukrainą pokłóciła. Że jeszcze w czasie wojny Polska blokowała m.in. wymianę handlową. Ten konflikt służy przede wszystkim Rosji (…)” – oświadczył Paweł Kowal.

Polityk przyznał zarazem, że podstawy do protestów „są realne”, gdyż pewne grupy rolników tracą. Uważa, że tu potrzebna jest szybka pomoc interwencyjna. „Natomiast generalnie polska gospodarka na otwarciu z Ukrainą zyska. Mogłaby jeszcze więcej zyskać, gdybyśmy się nauczyli organizować transport za pieniądze, tak jak robią to Rumuni” – dodał.

Przeczytaj: Kowal: nie ma czegoś takiego, jak „pomoc dla Ukrainy”, to w istocie pomaganie sobie

Czytaj również: Paweł Kowal: w kwestiach wojskowych nie ma różnicy pomiędzy interesem Polski a Ukrainy

rp.pl / Kresy.pl

3 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. Kasper1
    Kasper1 :

    Kowal jest tylko mocny w mordzie i w lansowaniu się ze swoimi neobanderowskimi przyjaciółmi którzy deklarują odbudowę muzeum Szuchwycza na swój koszt. Zamiast opowiadania banialuk o tym, że “w naszym interesie jest, by Ukraina szybko weszła do UE i w związku z tym negocjacje muszą zacząć się niedługo” niech ciśnie KE do której już dotarło, że przyszłość Ukrainy w UE jest bardzo daleka i wręcz niepewna w związku z czym słynne “negocjacje akcesyjne”, które miały rozpocząć się w marcu, zostały odłożone na przyszłość trudną do określenia. Podobnie z uzbrojeniem. Zamiast jedynie pyskować, że “należy dostarczyć Ukrainie jakieś formy broni, które potrafią razić cele w Rosji” niech Kowal jedzie i swoim “autorytetem” ciśnie Scholza oraz Macrona bo Radek jest tam spalony i pisząc otwarcie, uznawany za ciężkiego kretyna.

  2. Roman1
    Roman1 :

    A co Kowala obchodzi, co będą mówić o Polsce. Posługiwanie się językiem polskim nie czyni z niego Polaka, więc to nie jego sprawa. Chyba, że mówi to jako Ukrainiec, to wówczas ma prawo się tym zajmować. A może by tak powiedział coś o zbrodni wołyńskiej? Może nie, gdyż powie, że to wymysł Putina.