Po zawarciu wstępnego porozumienia w dziedzinie handlu z Chinami Donald Trump rozwija w tej samej dziedzinie atak przeciwko Unii Europejskiej. Na razie retoryczny.

“Oni są trudniejsi dla robienia interesów niż Chiny” – amerykański prezydent powiedział reporterom obecnym w Davos, gdzie przybył na Światowe Forum Ekonomiczne. Trump zagroził, że obciąży produkty kluczowego sektora gospodarki Niemiec – przemysłu motoryzacyjnego, podatkiem importowym w wysokości 25 proc. Właśnie ta groźba ma spowodować, że zawarcie nowej, bardziej korzystnej dla Amerykanów umowy handlowej z państwami Unii Europejskiej będzie “bardzo łatwe”, jak to ujął Trump cytowany przez Deutsche Welle.

“Jeśli mam być z Tobą szczery chciałem poczekać aż skończę z Chinami” – Trump powiedział dziennikarzowi Fox Business News – “Nie chciał działać z Chinami i Europą w tym samym czasie”. Wstępne porozumienie handlowe między USA a ChRL zostało podpisane 15 grudnia i zobowiązało ono Chińczyków do znacznego zwiększenia importu amerykańskich produktów w zamian za nie nakładanie nowych ceł przez Waszyngton.

Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen, która we wtorek spotkała się z amerykańskim prezydentem po raz pierwszy, poinformowała, że Bruksela już pracuje nad porozumieniem pozwalającym uniknąć wojny handlowej między dwiema tak potężnymi gospodarkami jakie stanowią gospodarki USA i wspólny rynek Unii Europejskiej. Szefowa KE stwierdziła nawet, że umowa handlowa powinna zostać przygotowana w ciągu najbliższych “kilku tygodni”. Jednak niemiecka ambasador w Waszyngtonie Emily Haber powiedziała, że jeśli Amerykanie zdecydują się na wprowadzenie ceł importowych na produkty z UE, Bruksela odpowie środkami odwetowymi.

Trump określił jednak swoje żądania dotyczące nie tylko handlu ale i inwestycji. Wyraźnie wystąpił przeciwko działaniom podejmowanym przez państwa UE na rzecz opodatkowania wielkich koncernów cyfrowych z USA, które do tej pory praktycznie unikały płacenia danin publicznych. System podatkowy w tym względzie uszczelniła już Francja, która obciążyła koncerny technologiczne podatkiem od przychodów, co przyniesie francuskiemu budżetowi miliardowe wpływy. Podatek taki obowiązuje już także we Włoszech. Nad podobnym podatkiem pracuje rząd Czech.

Także polski rząd planował wprowadzenie podatku od potentatów cyfrowych. Jednak jeszcze w 2018 r. tygodnik „Do Rzeczy” ujawnił, że ambasador USA w Warszawie, Georgette Mosbacher naciskała na ministrów i urzędników polskiego rządu, aby wprowadzić zmiany przepisów stawiające w uprzywilejowanej pozycji firmy z USA działające w Polsce. We wrześniu zeszłego roku wiceprezydent USA przebywając w Warszawie ogłosił, że Polska zrezygnowała z opodatkowania potentatów usług cyfrowych, którzy zarabiają one w Polsce znaczne pieniądze, płacąc przy tym niskie podatki. Szef kacelarii premiera, Michał Dworczyk przyznał potem, że „wycofaliśmy się z tego w imię dobrych relacji z innym państwem”.

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply