W czwartek odbyły się protesty rolników. Występują oni przeciw bardzo znaczącemu importowi zboża z Ukrainy, który spowodował poważne problemy polskich producentów.

Jak relacjonuje portal Farmer.pl już o godz. 10.30 rozpoczął się protest niedaleko przejścia granicznego Dorohusk. W położonych 3 km od przejścia Okopach rolnicy ustanowili blokadę na drodze. Jej zasadą jest zatrzymywanie tirów jadących z Ukrainy tak, by zapobiec transportowi zboża. Protestujący ustanowili tam kuchnię polową, która ma im umożliwić prowadzenie protestu do piątku. Zgromadzeni rolnicy podkreśli, że ukraińskie zboże miało być tranzytowane przez Polskę na rynki światowe, tymczasem jest on sprzedawane na rynku naszego kraju.

Jak wynika z informacji portalu potwierdzonych nagraniami wideo na blokadzie pod Dorohuskiem zebrało się kilkuset protestujących. Nie było to jednak jedyne miejsce w Polsce, gdzie polscy rolnicy protestowali dziś przeciwko zalewaniu rynku ukraińskim zbożem. Po godz. 10 traktory pojawiły się na ulicach Staszowa w województwie świętokrzyskim. Rolnicy przyjechali pod miejscowy terminal kolejowy i zablokowali go. Jak twierdzą, właśnie na nim rozładowywane są znaczne ilości ziarna z Ukrainy.

“Postulujemy przywrócenie ceł na ukraińskie zboże, albo wprowadzenie choćby limitu kontyngentów bezcłowych, by ograniczyć napływ ziarna na nasz rynek. Domagamy się również pełnej kontroli sanitarnej i jakościowej płodów przewożonych przez naszą granicę, tak by podlegało ono tym samym rygorom, jakie obowiązują polskich producentów.” – Farmer.pl zacytował jednego z protestujących w Staszowie. Rolnicy uważali, że ukraińskie zboże jest tańsze ponieważ nie podlega takim rygorom produkcji i jakości jak to uprawiane w Polsce.

Również w Sataszowie protest, prowadzony przez Stowarzyszenie “Oszukana Wieś”, ma trwać przez 48 godzin.

“Co się wydarzyło? Po pierwsze Polska nie jest żadnym krajem tranzytowym. Większość tego zboża zostaje w Polsce. Okazuje się, że w 2022 roku zbiory krajowe były wyższe, niż w poprzednim […] drastycznie zaczęły spadać ceny skupu” – powiedziała Anna Bryłka, polityk Konfederacji, a prywatnie farmerka. Jak twierdzi – “W rzeczywistości wygląda to tak, że Polska, która miała być krajem tranzytowym, nie jest tym krajem tranzytowym, a co więcej zboże wywożone z Ukrainy najczęściej nie jest produktem ukraińskich indywidualnych rolników, tylko dużych koncernów spożywczych należących do oligarchów i podmiotów, które po prostu eksportują setki tysięcy ton tego zboża i nie służy to ludności cywilnej Ukrainy” – zacytował portal dorzeczy.pl.

Bryłka podałą przy tym dane na temat importu zbóż z Ukrainy. Od stycznia do października z 2022 roku wwieziono z Ukrainy ponad 500 tys. ton rzepaku. W analogicznym okresie 2021 roku to było 80 tys. ton. Kukurydzy przywieziono 1,4 mln ton. W analogicznym okresie 2021 roku było to 6 tys. ton. Pszenicy z Ukrainy od stycznia do października 2022 zaimportowano 1,7 mln ton.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Od 1 czerwca 2022 roku ukraińscy rolnicy mogą bez żadnych ograniczeń celnych i pozataryfowych wwozić zboże do UE w ramach tzw. korytarzy solidarnościowych. Mechnizm ten miał umożliwić Ukraińcom eksport zboża na rynki całego świata ratując zarówno ich sytauację ekonomiczną, jak i sytuację żywnościową w krajach globalnego Południa uzależnionych od importu żywności. Rząd Prawa i Sprawiedliwości był zdecydowanym zwolennikiem tego rozwiązania.

Decyzję w tej sprawie Unia Europejska podjęła w czasie, gdy Rosjanie blokowali jeszcze cały ukraiński eksport przez Morze Czarne. Jednak jeszcze w lipcu Rosja, Turcja i ONZ oraz równolegle Ukraina, Turcja i ONZ zawarły pakiet porozumień umożliwiających kontrolowany wywóz ukraińskich zbóż właśnie przez ten akwen. Porozumienia są realizowane. Według danych od rozpoczęcia rosyjskiej inwazji do grudnia Ukraińcy zdołali wyeksportować przez swoje trzy czarnomorskie porty 14 138 997 ton zbóż.

“Rozumiem lęki i obawy, szczególnie w kontekście przywozu zboża z Ukrainy, bo to był główny powód rozpoczęcia tej akcji protestacyjnej, ale też musimy pamiętać o tym, że też mamy pewne obowiązki wobec Ukrainy, obowiązki pomocowe” tak skomentował w grudniu zastrzeżenia rolników wobec stanu rynku zbożowego wicepremier i minister rolnictwa Henryk Kowalczyk

farmer.pl/dorzeczy.pl/kresy.pl

 

 

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply