Wciąż nie ma zgody Danii na poprowadzenie gazociągu Nord Stream 2 przez duńskie wody. Gazprom zagroził Duńczykom, że będą musieli pokryć koszty „możliwych opóźnień”.

Przypomnijmy, że w marcu br. władze Danii nie udzieliły zgody na poprowadzenie gazociągu Nord Stream 2 również po alternatywnej, dłuższej trasie. Operator projektu, zarejestrowana w Szwajcarii spółka Gazpromu – Nord Stream 2 AG zaznaczała wówczas, że żaden wniosek nie został odrzucony, lecz poproszono o zaproponowanie innej trasy. Proponowano, by rozważyć trasę na południe od Bornholmu. Zapowiedziano, że wniosek Duńczyków zostanie uważnie przestudiowany, a następnie zapadną decyzję o dalszych działaniach.

Jak dotąd, Rosjanie uzyskali zgody na poprowadzenie rurociągu przez wody terytorialne Niemiec, Finlandii i Szwecji, ale nie Danii. Stąd Nord Stream 2 wciąż czeka na zgodę Danii, by móc poprowadzić gazociąg przez duńskie wody. Trwa to jednak coraz dłużej, łącznie już trzeci rok, i teraz Gazprom zagroził Kopenhadze, że  będzie musiała zapłacić za „możliwe opóźnienie” inwestycji.

 

Siergiej Kuzniec, członek zarządu Gazpromu powiedział agencji Prime, że odpowiedzialność leży po stronie Duńczyków. „O ile wiem, spółka Nord Stream-2 AG napomknęła, że inwestycje zostały już zrobione i opóźnienia w kładzeniu gazociągu na dnie morza, spowodowane kwestią uzgodnienia trasy [z Duńczykami – red.] spowodują straty, które wcześniej czy później trzeba będzie zrekompensować” – cytuje Kuznieca agencja Prime.

W kwietniu inwestycja dotarła do granic duńskich wód. Jak pisaliśmy, dwa wcześniejsze projekty trasy nie zyskały aprobaty Danii, stąd w połowie kwietnia spółka Nord Stream-2 AG przedstawiła trzeci wariant. Przebiega on w wyłącznej strefie ekonomicznej Danii, na południe od wyspy Bornholm – czyli tak, jak proponowano w marcu. Trasa ta jest dłuższa o 25 km i położona znacznie bliżej Polski. Ponadto, przebiega przez wody, które do niedawna stanowiły przedmiot sporu między Polską a Danią. Rosjanie podkreślają, że z tego powodu obszar ten był niedostępny dla jakichkolwiek inwestycji, ale teraz osiągnięto porozumienie. Nie zostało ono jeszcze jednak ratyfikowane przez Polskę. Duńczycy już zapowiedzieli, że na publiczne konsultacje w sprawie rosyjskiego wniosku zaproszą stronę polską.

Według ostatnich informacji, Nord Stream-2 jest gotowy w 40 procentach. Gazociąg pierwotnie miał być gotowy do końca tego roku. Miesiąc temu Gazprom przyznał jednak, że możliwe jest opóźnienie i inwestycja zostanie zakończona raczej w 2020 roku. Ukończenie budowy jest niemożliwe bez zgody Danii. W 2017 roku duńskie władze przyjęły prawo pozwalające na niewyrażenie zgody na inwestycje na swoich wodach.

Przypomnijmy, że według informacji RMF FM, gdy Niemcy i Francja pracowały nad kompromisem ws. zmian w unijnej dyrektywie gazowej dotyczącej Nord Stream 2, które Paryż mógł wbrew interesom Niemiec zablokować, do intensywnych negocjacji włączono również Danię, sprzeciwiającą się inwestycji. Podczas negocjacji uzyskano poparcie strony duńskiej dla proponowanej zmiany, co złagodziło samą nowelizację dyrektywy. W efekcie propozycje zostały poparte przez niemal wszystkie państwa członkowskie.

rp.pl / Kresy.pl

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. zs
    zs :

    Czaputowicz PIS oddal sporne terytorium Polski gazpromowi?

    “”Trasa ta jest dłuższa o 25 km i położona znacznie bliżej Polski. Ponadto, przebiega przez wody, które do niedawna stanowiły przedmiot sporu między Polską a Danią. Rosjanie podkreślają, że z tego powodu obszar ten był niedostępny dla jakichkolwiek inwestycji, ale teraz osiągnięto porozumienie.””