Władze Danii nie udzieliły zgody na poprowadzenie gazociągu Nord Stream 2 również po alternatywnej, dłuższej trasie. Operator projektu zaznacza, że żaden wniosek nie został odrzucony, lecz poproszono o zaproponowanie innej trasy.

Sprawę nagłośnił ukraiński koncern Naftohaz Ukrainy. „Mamy dziś dobre wieści z Danii. Narodowa Agencja Energetyczna odmówiła zgody na alternatywną trasę Nord Stream-2” – poinformował w środę na portalu społecznościowym ukraiński Naftohaz.

Do sprawy odniósł się również Andrij Kobolew, szef Naftohazu: „Gazprom spotkał się z kolejną odmową Danii ws. budowy gazociągu Nord Stream 2. Oczywiście, to nie zabija tego projektu, póki co… Tym nie mniej, trzeba znów szukać nowych dróg [na poprowadzenie rurociągu – red.], a Morze Bałtyckie nie jest znowu wielkie, ale chętnych, by coś tam zakopać lub poprowadzić, nie brakuje”.

Doniesieniom strony ukraińskiej zaprzecza jednak operator projektu, którym jest zarejestrowana w Szwajcarii spółka Gazpromu – Nord Stream 2 AG.

– Agencja Energetyczna Danii (DEA) nie odrzuciła żadnego z naszych dwóch wniosków o zgodę [na budowę gazociągu -red], oba pozostają w mocy – powiedział przedstawiciel w rozmowie z agencją Nowosti.

Czytaj także: Rosja chce, aby Dania przepuściła gazociąg Nord Stream 2

Duńczycy nie publikowali oficjalnego stanowiska w tej sprawie. Według spółki Nord Stream 2 AG, DEA, która bada potencjalny wpływ inwestycji na środowisko naturalne w obrębie duńskich wód terytorialnych, zwróciła się do promotorów projektu, by rozważyli inną trasę, na południe od Bornholmu. Zapowiedziano, że wniosek Duńczyków zostanie uważnie przestudiowany, a następnie zapadną decyzję o dalszych działaniach.

Jak dotąd, Rosjanie uzyskali zgody na poprowadzenie rurociągu przez wody terytorialne Niemiec, Finlandii i Szwecji, ale nie Danii.

W 2017 roku duńskie władze przyjęły prawo pozwalające na niewyrażenie zgody na inwestycje na swoich wodach. W sierpniu ub. roku Gazprom złożył drugi wniosek w tej sprawie. Rosjanie zaproponowali alternatywną trasę rurociągu, o długości 175 km na północny-zachód od Bornholmu, która przecina jedynie strefę ekonomiczną Danii. Trasa ta jest o 36 km dłuższa od starej, ale operator zapewnia, że koszt gazociągu, szacowany na około 9,5 mld euro, nie ulegnie zmianie.

Przypomnijmy, że według informacji RMF FM, gdy Niemcy i Francja pracowały nad kompromisem ws. zmian w unijnej dyrektywie gazowej dotyczącej Nord Stream 2, które Paryż mógł wbrew interesom Niemiec zablokować, do intensywnych negocjacji włączono również Danię, sprzeciwiającą się inwestycji. Podczas negocjacji uzyskano poparcie strony duńskiej dla proponowanej zmiany, co złagodziło samą nowelizację dyrektywy. W efekcie propozycje zostały poparte przez niemal wszystkie państwa członkowskie.

Jak ustalono w Brukseli, stosowanie unijnej dyrektywy ograniczone będzie do wód terytorialnych kraju, do którego dochodzą gazociągi z państwa spoza UE, czyli do ostatniego państwa członkowskiego „na trasie”. W przypadku Nord Stream 2 oznacza to, że dyrektywa będzie miała zastosowanie tylko do wód terytorialnych Niemiec. Poprawka ta została uzgodniona przez Niemców i Francuzów. Według PAP, udało się zablokować najbardziej niekorzystne rozwiązanie, które dawało Nord Stream 2 charakter eksterytorialny. Zastosowanie tych przepisów wobec Nord Stream 2 będzie oznaczać, że inwestycja ta nie będzie już tak rentowna, jak zakładał Gazprom.

rp.pl / Unian / Bloomberg / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply