„Zwróciliśmy się do władz Holandii, by zapewnili bezpieczeństwo przebywającym tam Polakom” – oświadczył w sobotę wiceszef MSZ Paweł Jabłoński. Odniósł się w ten sposób do kolejnej eksplozji w „polskim” sklepie w Holandii.
Wiceszef MSZ Paweł Jabłoński został zapytany o eksplozje w sklepach z polskimi produktami w Holandii. Zaznaczył, że Polacy nie są właścicielami sklepów, jednak mimo to ataki mogą mieć podłoże etniczne. „Zwróciliśmy się do władz Holandii, by zapewnili bezpieczeństwo przebywającym tam Polakom” – podkreślił wiceminister, cytowany przez Polską Agencję Prasową (PAP).
W sobotę nad ranem miała miejsce kolejna, czwarta eksplozja w „polskim” sklepie w Holandii. Do dwóch pierwszych eksplozji doszło we wtorek nad ranem w dwóch supermarketach „Biedronka”. Pierwsza eksplozja miała miejsce w Aalsmeer około godziny 3 nad ranem i spowodowała pożar, który rozprzestrzenił się również na mieszkanie na piętrze oraz samochód. Nikt nie został ranny. Druga eksplozja miała miejsce godzinę później w Heeswijk-Dinther, na południe od Den Bosch. W środę nad ranem doszło do trzeciej eksplozji w sklepie „Biedronka” w holenderskim mieście Beverwijk.
Początkowo holenderskie media podawały, że do eksplozji doszło w „polskich supermarketach”. Informacje te okazały się nieprawdziwe. Według aktualnych informacji właścicielami sklepów, w których doszło do wybuchów, są Kurdowie.
Paweł Jabłoński został zapytany w Radiu Zet, czy polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych monitoruje sytuację w Holandii. „Zwróciliśmy się do władz holenderskich, żeby zapewnili bezpieczeństwo wszystkim obywatelom Polski. Nawet jeśli właściciele nie są Polakami, to klientela tam jest polska i jest tym samym szczególnie narażona na tego rodzaju zamachy. Wydaje się, że tam jest jakieś podłoże etniczne, nawet jeśli nieskierowane przeciwko Polakom, to są to jakieś konflikty wymierzone w właścicieli tych sklepów. Jest to sytuacja bardzo niepokojąca. Widać, że nie są to przypadkowe ataki. Zwróciliśmy się o przeprowadzenie dokładnego śledztwa i jak najszybsze schwytanie sprawców i ich ukaranie”- odpowiedział.
Na uwagę, że ataki na supermarkety zbiegają się w czasie z uchwałą niższej izby holenderskiego parlamentu, by postawić Polskę przed TSUE za zmiany w sądownictwie, wiceminister oświadczył, że nie posiada żadnej wiedzy o motywach działania sprawców, w związku z czym wspomnianych spraw nie należy łączyć.
Podkreślił jednak, że „niewątpliwie działania parlamentu holenderskiego i wywoływanie niechęci czy wręcz nienawiści do Polaków nie są dobre i należy je zdecydowanie potępić”.
„Propaganda wymierzona szczególnie w Polskę powoduje, że mogą się pojawić takie postawy pełne nienawiści, ksenofobii. Mamy nadzieję, że rząd i parlament holenderski będzie gotowy do refleksji” – dodał.
Wiceminister został zapytany, czy uchwała przekracza granice dozwolonej krytyki. Odpowiedział, że w Unii Europejskiej jedno państwo nie powinno atakować i pozywać drugiego, tym bardziej że sprawa nie dotyczy sporu między tymi krajami. „Też różnie oceniamy różne instytucje w innych krajach, ale nie decydowaliśmy się na podobny krok, bo uważamy, że jest to sprawa każdego państwa” – dodał.
„Jeśli Holandia dalej będzie prowadzić taką politykę, będziemy musieli się zastanowić, czy nie należy podjąć odpowiednich kroków, zwłaszcza że Holandia łamie pewne zasady (…) W sposób nieuczciwy dochodzi do transferowania zysków z krajów biedniejszych do bogatszych poprzez używanie skomplikowanych struktur” – oświadczył Jabłoński.
Zaznaczył, że celem Polski nie jest złożenie pozwu do TSUE, lecz rozwiązanie wspomnianego problemu.
pap / fakty.interia.pl / Kresy.pl
Gdyby właściciele tych sklepów byli żydami, wystarczyło by zbić szybę w jednym z nich, albo może stłuc słoik z dżemem na terakotowej podłodze i już cały „zachodni świat” przy wtórze papieża i większości episkopatów, grzmiał by na temat plagi antysemickiego terroru…