W ocenie ekspertów, ceny paliw na stacjach benzynowych będą spadać, a niebawem litr benzyny 95-oktanowej może kosztować nawet niecałe 4 zł.

Analitycy portalu e-petrol twierdzą, że załamanie cen na giełdach naftowych na świecie wskazuje kierunek zmian na krajowym rynku paliw. Jak ocenili, „w hurtowych cennikach rafinerii w ostatnich dniach dominowały wyraźne obniżki”. Ich zdaniem, „już za chwilę” kierowcy to odczują, a ceny paliw na stacjach zaczną spadać, sięgając poziomu 4 zł za litr. Uważają, że cena benzyny 95-oktanowej może spaść jeszcze bardziej, i to już w ciągu tygodni, a może nawet dni. W przypadku benzyny sprzedawanej w hurcie, ceny są najniższe od 2016 roku.

E-petrol szacuje, że w nadchodzącym tygodniu za litr benzyny 95-oktanowej kierowcy zapłacą 4,3-4,51 zł, za olej napędowy 4,58-4,75 zł, a za litr autogazu – 1,95-2,1 zł.

 

Podobne zdanie mają też eksperci BM Reflex, którzy prognozują obniżki cen paliw, spowodowane reakcją na załamanie na rynku ropy naftowej.

„Obniżki wprowadzone na stacjach w tym tygodniu po pierwsze nie są ostatnimi, a po drugie sprowadziły ceny benzyny do poziomów najniższych od marca ubiegłego roku, a oleju napędowego od maja 2018 roku” – zaznaczyli analitycy. Z kolei ceny autogazu znalazły się na poziomie z listopada ubiegłego roku.

W ocenie BM Reflex, w kolejnym tygodniu prawdopodobna jest dalsza obniżka średnich cen na stacjach paliw, niezależnie od tego, że na rynku hurtowym obniżki już wyraźnie hamują.

Jeszcze niespełna miesiąc temu analitycy e-petrol zaznaczali, że kierowcy będą musieli liczyć się z podwyżkami cen na stacjach benzynowych, a eksperci BM Reflex oświadczali, że mimo spadków, ceny na stacjach utrzymują się na poziomie wyższym niż przed rokiem. Jednak już tydzień później, notowano wyraźne spadki cen paliw na stacjach. E-petrol opisywał przeceny obserwowane na polskich stacjach benzynowych jako konsekwencję spadków cen ropy spowodowanych rozprzestrzenianiem się koronawirusa. Później minister infrastruktury ogłosił, że od 1 marca o 12,3 proc. wzrasta opłata paliwowa, w związku z czym prognozowano wzrost cen. Ogólna sytuacja spowodowała jednak, że ceny nadal stopniowo spadały. Tydzień temu agencja Bloomberg podawała, że w odpowiedzi na fiasko porozumienia OPEC i Rosji, Arabia Saudyjska planuje znaczące zwiększenie wydobycia ropy naftowej, co doprowadzi do znacznego potanienia paliw na stacjach benzynowych.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Jak pisaliśmy, w miniony wtorek ceny ropy wzrosły o 8% w stosunku do największego jednodniowego spadku od prawie 30 lat, z którym mieliśmy do czynienia w poniedziałek. Był on reakcją na brak porozumienia OPEC i Rosji co do cięcia dostaw ropy. Dodatkowe wahania rynku były spowodowane epidemią koronawirusa.

Ostatnio, według Reutersa, Arabia Saudyjska zintensyfikowała rozmowy z zagranicznymi rafineriami na temat dodatkowych dostaw ropy naftowej. Saudyjczykom szczególnie zależy na przekonaniu do swojego surowca dotychczasowych odbiorców rosyjskiej ropy Urals. Ma to być rewanż Arabii Saudyjskiej na Rosjanach za wyjście z porozumienia z OPEC.

Forsal.pl / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply